[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie.- Jej oczy błyszczały od łez.- Nie chcę iść.Nie będzie łatwiej po\egnać się na szlakuni\ tutaj.- Podeszła do wysokiego Zelandończyka.- Teraz trudno mi być dla ciebie uprzejmą,Jondalarze.Zawsze cię lubiłam, a polubiłam cię jeszcze bardziej, gdy przyprowadziłeś tutaj Aylę.Tak bardzo chciałam, \ebyście tu zostali, ale się nie zgodziłeś.Chocia\ rozumiem, dlaczego, nieczuję się z tego powodu lepiej.- Tak mi przykro, Tholie - powiedział Jondalar.- Gdyby tylko było coś, co mógłbymzrobić, \eby ci było l\ej!- Jest, ale tego właśnie nie chcesz zrobić.To było dla niej charakterystyczne - mówiła, co myślała.To właśnie w niej lubił.Nigdy niemusiał zgadywać, co myśli.- Nie gniewaj się na mnie.Gdybym mógł zostać, nic nie sprawiłoby mi większejprzyjemności ni\ połączenie się z tobą i z Markenem.Nie wiesz, jaki jestem dumny z tego, \e naspoprosiliście, ani jak trudno mi teraz odchodzić, ale coś mnie ciągnie.Uczciwie mówiąc, nie wiemnawet, co to jest, ale muszę iść, Tholie.- Patrzył na nią niebieskimi oczyma, pełnymi niekłamanego\alu i troski.- Jondalarze, nie powinieneś mówić takich miłych rzeczy i tak na mnie patrzeć.Tylkojeszcze bardziej chcę, \ebyście zostali.Po prostu obejmij mnie. Pochylił się i objął młodą kobietę, która trzęsła się od powstrzymywanych z wysiłkiem łez.Odsunęła się i spojrzała na wysoką blondynkę obok niego.- Och, Aylo.Nie chcę, \ebyś odchodziła - załkała, kiedy padły sobie w ramiona.- Ja równie\.Chciałabym, \ebyśmy mogli zostać.Nie jestem pewna dlaczego, ale Jondalarmusi iść, a ja podą\am razem z nim - powiedziała zapłakana Ayla.Nagle Tholie wyrwała jej się, podniosła Shamio i pobiegła ku chatom.Wilk ruszył za nimi.- Zostań, Wilk! - rozkazała Ayla.- lik! Ja chcę Ilka - płakała mała dziewczynka i wyciągała ręce do kudłatego,czworono\nego drapie\nika.Wilk zaskomlał i spojrzał na Aylę.- Do nogi, Wilk! Odchodzimy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki