[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myślę, że coś jeszcze powie,ale drzwi do kuchni znowu się otwierają i wychodzi drugi żandarm.Rozmawiają ze sobą, zacicho, żeby ich zrozumieć, ale mniejszy kręci głową z wyraznym zdenerwowaniem.Potemduży coś mówi i obaj patrzą na mnie.Znowu się odwracam.Po sekundzie słyszę, jak idą przez podwórze.Dalej udaję, żepracuję, rozmazuję całą, prawie suchą zaprawę na kamieniach, dopóki nie jestem pewien, żeposzli.Nogi mam jak z waty, opadam na platformę.Chowam głowę między kolanami ipróbuję nie zwymiotować.- Jesteś na górze?To Mathilde.Robię głęboki wdech i wstaję.Stoi pod rusztowaniem, trzyma talerz zjedzeniem.Spaniel obok niej zerka na nie z nadzieją.- Przyniosłam ci lunch.- Okej.Dzięki.Nie mam apetytu, ale nie chcę dłużej zostawać na górze.Nie tu, gdzie każdy możemnie zobaczyć.Nie spieszę się, schodząc po drabinie, spodziewam się, że Mathilde jakzwykle zostawi talerz na parapecie.Ale kiedy docieram na dół, nadal tam stoi.Twarz blada,cienie pod oczami bardziej wyraziste niż zwykle.- Policja tu była.W sprawie wczorajszego wieczoru.- Wiem.Jeden pytał mnie o to.Zerka na mnie szybko, potem odwraca wzrok.Podnosi rękę, żeby odgarnąć włosy.Zacząłem już rozpoznawać ten gest jako jej zwykły wyraz zdenerwowania.- Wniosą oskarżenie? - pytam.- Nie.Upomnieli ojca, żeby na przyszłość nie strzelał.To wszystko.Próbuję mówić obojętnym tonem.- Więc wrócą?- Nie powiedzieli.Nie sądzę.Prawie mnie pociesza.Kiedy poszła, ruszam przez podwórze.Z początku powoli, żeby to wyglądałozwyczajnie, ale już przy stodole prawie biegnę, dzgam laską ziemię jak trzecią nogą.Dopieroprzy schodach uświadamiam sobie, że nadal trzymam talerz.Chleb i mięso spadają z niego,kiedy go odstawiam.Szybko wchodzę na strych.Rzucam plecak na łóżko i zaczynam szarpaćsznurowanie.Zawiązuję go, odkąd Gretchen w nim grzebała, szukając empetrójki.Teraz klnę,usiłując rozwiązać supeł, nasłuchuję kroków, które mogą oznajmiać powrót policji.Sięgam i chwytam paczkę, w gardle czuję gorzki smak.Jej gładki ciężar przywołujewszystko, o czym chętnie bym zapomniał.Było mnóstwo czasu, żeby się zastanowić, co ztym zrobić, ale wolałem wcale o tym nie myśleć.Teraz nie mam wyboru.Rozglądam sięwariacko po stosach gratów na strychu, żeby znalezć kryjówkę, ale wszędzie łatwo można toznalezć.Potrzebuję miejsca, gdzie paczka będzie bezpieczna przy pobieżnym przeszukaniu, inikt nie trafi na nią przypadkiem.Mija trochę czasu, ale w końcu coś przychodzi mi do głowy.Pszczoła brzęczy nad winoroślą, buczy jak uszkodzony samolot.W powietrzu prawiesłychać dudnienie, jakby słońce kazało wibrować nawet ciszy.Upał nabiera fizycznegociężaru, wyczerpuje w tym samym stopniu wolę co siły.Patrzę na słońce przez wrota stodoły.Siedzę na betonowej łacie oparty plecami ojedną ze starych beczek po winie.Tu, na dole, jest znacznie chłodniej niż na strychu, chociażchłód to pojęcie względne.Kiedy wracam z poszukiwań kryjówki, mój lunch nadal stoi naschodach, tam gdzie go zostawiłem.A raczej talerz, Lulu odkryła jedzenie pod mojąnieobecność.I tak nie byłem głodny.Spaniel rozkłada się obok mnie, trawi mój posiłek i cieszy się z cienia.Powinienemwrócić do pracy, ale nie potrafię wykrzesać z siebie motywacji.Poranne wydarzeniawydrążyły mnie.Wizyta żandarmów bardziej mnie zaniepokoiła niż bijatyka na placu.Wtedymogłem przynajmniej znów ukryć się na farmie, zamknąć za jej bramami.Teraz światzewnętrzny przyszedł za mną do środka, przypomniał, że wszelka myśl o schronieniu to tylkozłuda.Nie mogę się tutaj chować w nieskończoność.Pytanie: dokąd iść?Otulony cieniem patrzę na słoneczne światło przez wrota stodoły, w roztargnieniuskubię pęknięcie w betonowej powierzchni.Wyszczerbiona krawędz łatwo się kruszy, wprzesiewaniu drobin przez palce jest coś hipnotycznego, jakby to był piasek na plaży.Za małozaprawy w mieszance.Pęknięcie poszerzyło się, powiększyłem je, wydeptując drogę doschodów i z powrotem.W najszerszym miejscu ma może ze trzy centymetry
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- KJELL ERIKSSON Komisarz Ann Lindell 03.Kamienna cisza
- Dębski Rafał Komisarz Wroński 02 Żelazne kamienie
- Edwardson Ake Erik Winter 6 Kamienny żagiel
- Roberts Nora 03 Kamień Pogan
- Ulatowska Maria Kamienica przy Kruczej
- Robbins Harold Kamień dla Danny Fishera
- Stand by for Mars! Carey Rockwell
- Jackson Lisa IntymnoÂść
- Roberts Nora Pokusa 02 Rajska jabłoń
- Ante Nicene Fathers Vol. 1; Apostolic Fathers, Justin Martyr, Irenaeus
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkla.opx.pl