[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To jego wybór, mówili.Powinien robić to, co mu daje satysfakcję.Byli dumni z Jimmy'ego.Ale mimo wszystko presja istniała, subtelna i nie-zwerbalizowana.Był ostatnim z Perezów.Siostry powychodziły za mąż imieszkały na wyspie, ale tylko on mógł przekazać nazwisko.Kiedy powiedziało rozstaniu z Sarah, matka po raz pierwszy głośno wyraziła swoje rozczarowa-nie. No tak.Nie będzie wnucząt.Przynajmniej na razie.Sarah też musiała86 wyczuwać tę presję.W czasie ciąży i potem, kiedy straciła dziecko.Poszedł ze szklanką wody na górę.Dziś w nocy nie zdoła podjąć żadnej ra-cjonalnej decyzji.Popatrzył przez okno i zaciągnął zasłony.Zazwyczaj usypiałgo niemal niesłyszalny, właściwie odbierany podświadomie, szum wody.Terazmorze przy brzegu było zamarznięte i panowała cisza, czasami przerywanajedynie dziwnym trzaskiem.Pomyślał, że wspomnienie martwej dziewczyny ztwarzą podziobaną przez ptaki nie da mu zasnąć, ale nawiedził go widok FairIsle ze Skerry, światła słonecznego nad South Harbour i cieni chmur mkną-cych po Malcolm's Head.KIEDY RANO PRZYSZEDA NA POSTERUNEK, Taylor już na niego czekał.Poprosił go do jednego z pokojów konferencyjnych; wydawało się, że już znacały rozkład budynku.Perez pomyślał, że inspektor z Inverness chyba nie po-spał długo.- Tylko kilka słów - oświadczył Taylor.- Zanim spotkamy się z zespołem.Powiedz, co udało ci się zdziałać wczoraj, z kim się widziałeś.Wiemy o starym.Z kim jeszcze rozmawiałeś?Perez złożył relację.Czuł się dziwnie.Już dawno nie odpowiadał na pytaniainnego detektywa.- Muszę ustalić dokładną kolejność wydarzeń.- Taylor wyrwał arkusz pa-pieru z dużego planera i zaczął bazgrać na nim grubym, czarnym markerem.Perez miał nadzieję, że nikt inny nie będzie musiał korzystać z tej notatki.Była zupełnie nieczytelna.- We wczesnych godzinach Nowego Roku razem z przyjaciółką przycho-dzą do domu Magnusa Taita.To było dla nich swego rodzaju wyzwanie.Wnocy trzeciego stycznia mówi ojcu, że idzie na imprezę i raczej nie wróci na nocdo domu.Czwartego zostawia informację, że znowu gdzieś się wybiera.- Tay-lor podniósł głowę znad kartki.- Nie zapytał, gdzie córka będzie? Kto organi-zuje imprezę?Perez pokręcił głową.- Niedawno zmarła mu żona.Chyba nadal cierpi na depresję.Dziewczynamogła robić co chciała.- OK.Tutaj nie powinniśmy mieć kłopotów z ustaleniem, gdzie przebywa-ła.Póznym rankiem czwartego wsiada do autobusu do domu.Tait również87 nim jedzie i zapraszają na filiżankę herbaty.Stary mówi, że wyszła od niego,zanim zapadł zmrok, ale jest ostatnią osobą, która przyznaje, że widziała Ca-therine tuż przed jej śmiercią.Następnego ranka, piątego, zwłoki dziewczynyzostają znalezione na wzgórzu niedaleko Hillhead.Zgadza się?- Tak.- Niemal dodał  sir.W ostatniej chwili ugryzł się w język.Tu byłjego rewir.- Chodzmy i zobaczmy, co mają dla nas pozostali.Perez polecił Sandy'emu, żeby został na posterunku.Wolał, żeby policjantsiedział w biurze, odseparowany od ludzi.Sandy nadawał się do pacyfikowaniapijackich burd w piątkowe wieczory, ale nie do czegoś, co wymagałoby pewnejdozy subtelności czy taktu.Teraz stał, drapiąc się w tyłek, i czekał, co Taylorpowie na urządzenie pokoju operacyjnego.Przypominał Perezowi wilczkapodczas przeglądu dokonywanego przez Akelę.Na tym polegał problem Sa-ndy'ego.Wciąż myślał jak mały chłopiec.- Nada się? - Sandy był pełen zapału.- Jeszcze nie prowadziliśmy docho-dzenia na taką skalę.Nie za moich czasów.Pecety są włączone i działają.- Fantastycznie - odparł Taylor.- Naprawdę świetnie.Perez widział, że tak naprawdę inspektor z Inverness jest myślami gdzieindziej, ale Sandy był uszczęśliwiony.Taylor nie stracił nic z energii, jaką de-monstrował wieczorem, ale pod oczami miał niebieskie cienie z niewyspania.Na dworze wciąż było ciemno.Pokój oświetlały lampy na biurkach.Plamyświatła i cienie w kątach.Nagle Perezowi przypomniał się widok wojskowegocentrum dowodzenia ze starego filmu.Tutaj panowało identyczne napięcie inastrój oczekiwania.Taylor wciąż mówił.- Zakładam, że mamy oddzielną linię telefoniczną z numerem, który mo-żemy podać obywatelom.- Właśnie ją podłączono.- Telefon ma być czynny przez całą dobę.Nie chcę, aby świadek, któryzdobędzie się na odwagę, żeby zadzwonić, połączył się z automatyczną sekre-tarką.Zrozumiano?- Mnóstwo ludzi będzie wskazywało na Magnusa Taita - zauważył SandyWilson.88 - Samo wskazywanie nie wystarcza.Odpowiadamy uprzejmie, ale sta-wiamy sprawę jasno: potrzebujemy dowodów.- Taylor przerwał na chwilę, abysię upewnić, że słuchają go uważnie.- Linię będzie obsługiwał zespół z Inver-ness.Mogą pracować na zmianę.Sytuacja jest wyjątkowa i musimy działaćtaktownie.Nasi rozmówcy pewnie woleliby pozostać anonimowi.A tak istniejeduże prawdopodobieństwo, że połączenie odbierze ktoś, kogo znają.- Rozej-rzał się szybko po pokoju.- Zgoda?Pytanie było formalnością.Każdy zdawał sobie sprawę, że decyzja już zo-stała podjęta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki