[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.CZY TEGO CHCESZ, CZY NIE,%7łYJEMY W EPOCE HIP-HOPU! (PRZEKAZ PODPROGOWY!)Przedtem jeżdżąc swoim mercem, Morkis widział tych ludzi jedynie przez sekundę,(WYPRZEDA%7ł - 70%!) tak jak i inne elementy krajobrazu wielkiego miasta (OSZCZDZAJZ NAMI!) - latarnie, hydranty, parkomaty, kosze na śmieci, ławki, przystanki autobusowe,budki telefoniczne, graffiti.(KREDYT W 15 MINUT!) Teraz zrozumiał, że zwykłe, twarde%7łycie było wszędzie i nagle zaczął się go bać.(RATY 0%!)Czarny mustang zwolnił, podkołował pod budkę na rogatkach tunelu.Morkis zapłaciłzłotą kartą kredytową wystawioną na inne nazwisko.Z papierosem nerwowo przygryzanymw ustach przymierzał się do stanowczego postanowienia, że jeżeli wszystko się uda, rzucipalenie (a nuż-widelec uda się, chociaż to).Kiedy ruszyli dalej, George o coś spytał.- Już nie gadajmy o pierdołach, bo muszę się skupić - odrzekł zmęczonym głosemMorkis, po czym zgasił peta w samochodowej popielniczce.Rozgarniając niespieszną rękąresztki dymu, wpatrzył się przez moment w George a z pozornie przyjacielskimzadowoleniem z tego, co o nim myśli.Biedny George, pomyślał, znowu wplątałem go wkłopoty z MEEEGAPROGRAMEM, a przecież zasługiwał na lepszy Los, niż uwzględnianiew swoim wiekopomnym dziele na przykład, że w Chinach pojęcie sztuki zawsze byłoodmienne aniżeli gdzie indziej, albo że.w Rosji kult jednostki jest tak silnie zakorzenionyjak nigdzie indziej.Sam miał co do tego wątpliwości, żeby od samego początku uwzględniaćtego rodzaju liczne niuanse w MEEEGAPROGRAMIE, ale - rzecz raczej niepokojąca - ponoćdobry program komputerowy musi uwzględniać wszystkie możliwe niuanse.I po co? Poco?.Musi być na tym porąbanym świecie coś ważniejszego niż prawda, odpowiedziałsobie, musi być coś ważniejszego niż uczucia, ważniejszego niż pieniądze, ważniejszego niżsamo %7łycie.Czym jest to coś?Na kilka chwil najważniejsza stała się fantazja Aleksa.Czasem wydawało mu się, żejest tylko postacią ze speropowieści, którą sam zmyślił.Wówczas żył w świecie swoichfantazji, a nie w świecie rzeczywistym.Ale nie wolno sobie niczego wmawiać do końca, pomyślał teraz, przeceniając abstrakcję i absurd pewnych skojarzeń.Bo czytał gdzieś, że wprzypadkach bardzo głębokiej schizofrenii, zmyślone życie staje się ważniejsze odprawdziwego.Czy to aby nie znaczy, iż cała Piramida Gry stoi na ruchomych piaskach? Fi-fang! To się może wyjaśnić już w niedalekiej przyszłości GRY.Moja rozmowa z bezdomnym? Telefon od kogoś w sprawie kupna praw autorskich doPechowej Trzynastki? Proroczy sen mojego sąsiada? To były epizody z Trylogii Tajemnic,które w tej chwili sobie przypomniał.Nagle fenomen  Aha! zaktywizował centralny układnerwowy Aleksa.Chociaż był jeszcze daleko od celu, znalazł jądro, środek ciężkościskojarzenia: rozmowy z bezdomnym i Pechowej Trzynastki z proroczym snem sąsiada.O wa-fan-kulo!Ale najpierw pomyśl tak, Alex: Sperogra ściągana z Internetu to lustro, trzymaneprzed sumieniem internautów; to, co w nim ujrzą, zafascynuje ich, więc winą za wszystko, cozłe obciążą lustro, nie Internet.Czaisz?.Ooohelwete.to nawet wyjaśnia, dlaczegouwielbiam dzwięk kostek lodu w szklance z whisky rozsadzanych przez tworzące się w nichszczeliny, lecz.nie wyjaśnia, dlaczego chciałbym teraz na przykład przenieść się w kosmosGry.Który z Graczy maczał w tym palce?KLIK.ETAP 0300Musisz ich wykończyć, musisz ich załatwić!.Musisz zrobić tak, żeby tamci zabraliciebie, a nie ich!Tak, tak, tak! Tylko że ten czubaty lata jak marzenie! A ten perlisty jak dupa wołowa!Ta pierdoła Alosza w końcu przegnie pałę!Anatolij Zacharow, drugi pilot kosmonauta na stacji orbitalnej MIR, nie mógł przestaćtrapić się tym, jak wyrwać się z tego dręczącego zamknięcia w  kosmicznym więzieniu",gdzie przebywał już ponad trzy miesiące, a miał jeszcze pozostać przez kolejne prawie trzymiechy.Nikt (poza nim samym) nie zdoła sobie wyobrazić, jak monotonnie (obłędniemonotonnie) płynie czas w kabinie stacji, mimo codziennej pracy przy budowie specjalnegomodułu dokującego amerykańskie wahadłowce.Od czasu przybycia na stację pierwszegowahadłowca Atlantis w dniu 27 czerwca 1995 roku, w pierwszej misji STS-71 promówkosmicznych, początkującej międzynarodową współpracę z rosyjską stacją orbitalną MIR,minęło mu blisko cztery długie miesiące w towarzystwie tych samych trzech ludzi.Poza rozmowami, łącznością z Ziemią i.szachami (ale ile można grać w szachy?) w zasadzie niebyło tu innych ciekawych rozrywek.Gdyby przewidział, co go tu czeka (właśnie!, co sięwłaściwie z nim dzieje?) z pewnością zrezygnowałby z tego zaszczytu.W ostatnich dniach (za trzy dni - w poniedziałek - amerykański wahadłowiec maprzybyć na stację po raz drugi) wielokrotnie rozmyślał o użyciu do powrotu na wolność,zwaną Ziemia, statku Sojuz TM, który cumował na stacji między innymi jako  szaluparatunkowa", by w razie zagrożenia zapewnić bezpieczny powrót załogantów stacji na Ziemię.Ale ostatecznie postanowił użyć go dopiero wtedy, gdy nie uda mu się  wcisnąć" naamerykański wahadłowiec zamiast Aloszy Zorkina, który był przewidziany do wymiany zatrzy dni.A gdyby nawet zawiódł Sojuz, wówczas miał jeszcze w odwodzie szansę ucieczkistatkiem transportowym Progress, wykorzystywanym do przewożenia na stację środkówniezbędnych załodze do długoterminowych pobytów w kosmosie oraz dostarczania paliwado stacji, a także komponentów do różnych eksperymentów, części zamiennych iróżnorodnego wyposażenia stacji.Tylko że przed chwilą wpadł mu do głowy pomysł całkiemodlotowy.Teraz w kabinie było ich tylko dwóch: Brian Baxter i on, Anatolij Zacharow.Tylko ichdwóch i.jego eksperyment unosiło się w stanie nieważkości.Frank Farell i Alosza Zorkin pracowali na zewnątrz w czterogodzinnej dniówceroboczej, przerywanej trzema piętnastominutowymi odpoczynkami.Minutę temu zakończylipracę, skierowali się do śluzy przejściowej i za około dziesięć minut powinni zjawić się wkabinie.A po godzinie na swoją szychtę miał wyruszyć Baxter razem z Zacharowem.Zatempozostało mu niepełna dziesięć minut na przygotowanie najnowszej niespodzianki:najbardziej podstępnej niespodzianki w dziejach tej spokojnej stacji  zawieszonej" na orbicieokołoziemskiej jako swoiste więzienie Anatolia Zacharowa.Przede wszystkimniepostrzeżenie wyłączył całodobowy ziemski podgląd kamer w kabinie i pozostałychpomieszczeniach oraz nasłuch mikrofonów.Musisz to zrobić! Musisz to zrobić!.Puuuuustka.Nieskończona kosmiczna pustkawokoło.Pustka.Pustka.Pustka.i nic więcej.Ratuj się, bo inaczej wkrótce zwariujesz!Akurat Brian Baxter, przypięty pasem do fotela podczas spożywania liofilizowanegoposiłku, który właśnie kończył, pokręcił głową zdegustowany tym, co w telewizorzenadawano z Ziemi, po czym potrząsnął nią, jakby nagle coś sobie przypomniał i zwrócił siędo Zacharowa:- Powiedz no mi, Anatolij, tak między nami, czy często masz wrażenie, że ludzie sąwobec ciebie niesprawiedliwi? %7łe jesteś pomijany? %7łe czyhają, by cię pognębić?O, drań skubany! Jakiś amerykański jasnowidz, czy co? Tak spogląda na mnie:surowo, poważnie, ale.i z wyrozumieniem chyba.Zresztą nieważne.Kto wie jednak, cotakiemu skurkowańcowi chodzi po głowie! - Czasami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki