[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więc i bełkotliwe  jedziemy orazzapewnienie, że to będzie materiał ich życia, Jan Krzysztofpotraktował jak rozkaz. Podjedziemy od strony lasu. Znasz okolicę? Przyjeżdżam tu na rowery z synami. To ty masz synów?Typowy Padlina.Zdziwienie oczywistością nieznaną tylko dlatego,że pan Seweryn jest zbyt zapatrzony we własne odbicie w plazmachi starożytnych kineskopach.Gałęzie łamią się na karoserii.To nie jest zdrowe dla lakieru,trudno.Warto ścierpieć, jeśli ktoś Padliny nie podpuścił.Ekskluzywny materiał z pojmania faceta, który stoi ponoć za tymiwszystkimi zamachami, gratka.Szkoda tylko, że nie zdążyli przedpolicją.Ale przez telefon obiecał, że znajdzie sposób, żeby przekazaćim  ekskluzywne materiały.Jakie?  Spodoba ci się. Typ szybkosię spoufala  pomyślał Seweryn Pilchowski.Samochód podskakuje na kamienistej ścieżce, bo trudno nazwaćdrogą rozsiane przypadkowo głazy. Jeszcze dwieście metrów i skończy się las.Będzie polana, a po drugiej stronie ten dom.Pasażer skinieniem głowy potwierdza, że pojął, a otwierając okno,daje sygnał, że mu duszno.Co również oznacza, że ma pietra  JanKrzysztof zdążył dobrze opanować słownik pozawerbalnejkomunikacji Seweryna Pilchowskiego. 68 & On wie, że zginie razem z tym poetą.Być może właśnie tegochce.Nie przyszło wam to do głowy? Czy ktoś mógłby zacząć tłumaczyć komisarza Langa, bo mamwrażenie, że mówi do nas po chińsku.Młody oficer jest wściekły.Lang nawet go rozumie.Nie chce, żebyktoś mu popsuł doskonale przygotowane przedstawienie.A możenawet ukradł show.Pewnie chętnie wrzuciłby tamtym na ekranplanszę  za chwilę dalszy ciąg programu i zdemolował Langowijego tupet i resztki zdrowia.Ale to, zdaje się, nie koniec jegokłopotów. Lang ma rację! Jesteście skończonymi idiotami!  Krzyk dobiegawraz z zimnym powiewem, który wdarł się do hali przez otwartedrzwi. Przebóg, co to za maszkara.Lang nie wie, skąd mu się zjawiły w głowie te słowa, choć musiprzyznać, że trafnie opisują to, co widzi.Sklejone krwią włosy,zamaskowana błotem twarz, strzępy ubrań na dygocącym ciele,a raczej upiornej zjawie, która kiedyś była Sybillą Podhorecką. Niech mnie przepuszczą!Młody oficer wykonuje w kierunku funkcjonariuszy gest, którymożna by równie dobrze zinterpretować jako  wpuścić ,  zamknąćalbo  powiesić.Niezatrzymywana Sy przechodzi pod taśmąodgradzającą dwadzieścia metrów kwadratowych, na którychodbywa się narada, od reszty hali. Czy wy naprawdę sądzicie, że ktoś, kto jest w stanie stworzyćprywatną sektę zabójców, może być jednocześnie uzależniony odpornografii?  ciągnie Sy, nie przerywając marszu w stronęmagnetycznej tablicy. I czy zostawiałby po sobie ślady, żeby możnago było zlokalizować w kwadrans? On sam was tutaj sprowadził,a teraz tylko czeka, aż go zaatakujecie.Pozwoli się zabić albo sam wysadzi się w powietrze razem z zakładnikiem.Wtedy Rymkiewiczbędzie waszą, a nie jego ofiarą.Rozumiecie, jakie to będzie miałokonsekwencje? Moherowa rewolucja  rzuca Lang. To najłagodniejszy scenariusz  odpowiada Sy. Jest za pózno na zmianę planu  warczy młody i z nadzieją zerkaw kamerę. Za dwie minuty zaczynamy szturm. Nie będzie żadnego szturmu. Głos pułkownika Mazurczaka jestz premedytacją flegmatyczny.Flegmatyzm to doskonałe mediumlekceważenia, poczucia przewagi oraz absolutnej kontroli nadsytuacją. Przejmuję dowodzenie.Z twarzy młodego odpłynęła cała krew.Pewnie w ręce, które goświerzbią, żeby wyrwać pistolet i powywracać tych pieprzonychtchórzy. Mam rozkaz ataku autoryzowany przez& Już nie. Mazurczak zdejmuje z głowy słuchawki i wyciągaw stronę młodego. Jeśli pan nie wierzy, proszę, sam pan usłyszy.Młody jeszcze raz zagląda w oko kamery, jakby stamtąd miałaprzyjść podpowiedz, czy powinien zrobić, co mu Mazurczak każe.Jeszcze chwila wahania i sięga po słuchawki.Jego dłoń jednakzamiera.Przesłyszał się?Przez chwilę ma nadzieję, że tak.Do wnętrza samochodu wlewa się zapach bagienka i mlaski kółtoczących się przez błoto. Zgaś światła.Jan Krzysztof wykonuje polecenie, więc raczej domyślają się, niżwidzą, że właśnie wyjechali z lasu.Z jednej ciemności w drugą i niewiadomo, która gęstsza.Nie widać nic, za to słychać ujadanie.Dobiega z kilku stron jednocześnie, więc nie pomaga w lokalizacjicelu. Gdzie ten dom? Chyba tam. Chyba? Nie jestem pewien. Padlina mógłby zabić miną ronina z drzeworytów Hiroshige, gdybyJan Krzysztof nie wiedział, że czym większa srogość  szifa , tymwiększa na dnie duszy bezradność.Jedyna słuszna reakcja: wziąćsprawy w swoje ręce. Niech pan do niego zadzwoni. Numer był zastrzeżony. To co robimy? Sam chciałbym wiedzieć. Więc jedzmy. Zwariowałeś? Zwariowałem, jadąc tu z panem.Teraz tylko chcę, żeby to niebyło na darmo.Zwalnia ręczny, wciska jedynkę, puszcza sprzęgło, wciska gaz jakmilion pięćset dziewięćset razy w swoim czterdziestosiedmioletnimżywocie.Ale po raz pierwszy towarzyszą temu fajerwerki.Nie, to nie są fajerwerki.Pierwsza czerwona linia przecina im drogę.Drugą ktoś rysuje tużnad dachem.Trzecia przecina się z fontanną błota spod tylnych kół.Pewnie powinien się zatrzymać.Na pewno powinien sięzatrzymać.Ale na to jest już za pózno.Coś dudni.Jakby grzmiało, a jednocześnie ktoś obrzucał kamieniamiblaszane ściany hali.Echo tego dzwięku dociera do nich z głośnikaradiostacji rozstawionej na stole.Jedna seria.Pauza.Druga i trzecia prawie bez przerwy.Kilkapojedynczych wystrzałów. To by było na tyle, jeśli chodzi o efekt zaskoczenia  rzuca Lang. Co tam się, kurwa, dzieje, meldować natychmiast  wydziera siędo mikrofonu młody oficer, jakby chciał wrzaskiem przekrzyczećwystrzały [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki