[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wspomina i słynny syndrom Adamsa , syndrom znienawidzony przez wszystkie Hienyświata, więc musimy go przytoczyć z samej tylko sadystycznej przyjemności.Otóż zdarza się, że jak grom z jasnego nieba spada na rodzinę wiadomość, iż prezesznanej korporacji postanowił zostać na zawsze gdzieś na Polinezji.Nie uporządkował, łajdak,nawet spraw majątkowych, nie złożył dymisji, nie wprowadził zastępcy, został tam bez słowa,nie odzywa się, żyje tam z jakąś analfabetką i podobno cały czas ma uśmiech na obleśnympysku.A bywa nawet tak jak właśnie z Adamsem: żeby nie widzieć na oczy cywilizacjidemokracji, a nawet dentystów, wyrwał sobie wszystkie zęby! Dla tamtejszych kobiet ilośćpniaków w szczęce nie ma żadnego znaczenia, jak nadwaga, niedowaga, ilość zmarszczek czykrój smokinga.Tam nie ma mrozu, tam nie ma głodu, tam nie ma węży i tam nie ma Hien.Hieniarz, zanużony w fotelu, myśli teraz o kobietach i dokonuje przeglądu swychpodbojów, porównując znane onegdaj damy z tą, którą ma teraz w swej stajence.Dotyczy tooczywiście osobnika, który został złapany do wdowiej pajęczyny już w pewnym wieku i maprzeszłość, swój bagaż wspomnień.Dochodzi do straszliwego wniosku, że gdyby się ożenił zktórąkolwiek inną, to miałby sto razy lepiej! Staje mu przed oczami najlepsze erotycznepłótno świata, polskiego mistrza pędzla, %7łmurki - Przeszłość Grzesznika , gdzie na skalnymbrzegu morza siedzi dostojnie odziany starzec, a z fal wyłaniają się prawdziwe kobiecepiękności: te z jego wspomnień, nagie, młode i piękne.Bulwersujące płótno, ze cztery metryna cztery, kiedyś rozważałem jego kradzież z Muzeum Narodowego w Warszawie.Plan byłprosty, namalować kopię, dać dyrekcji łapówkę i po ptokach, że co? %7łe nie biorą? Któryś znich na pewno ma na utrzymaniu Hienę!Potem na obraz miłych wspomnień nakłada się obraz grozy, bo mózg nieustanniewysyła sygnały Hieniarzowi, że grozi jemu i jego firmie upadłość, że ma już czterdzieści lat iniczego nie odłożył itd.Przez chwilę strach go potrzepie i zaczyna czaszkować jak by tujeszcze zarobić, i to szybko.A że zarabianie w pośpiechu jest najprostszą drogą do kłopotów,niechcący staje nad przepaścią, serce przyspiesza bicie, przecież, mimo wszystko, nie jestmatołem w tych sprawach.Uspokaja się siłą woli, zaczyna chłodno liczyć aktywa i pasywa,liczy na papierze, uszczegóławia koszty kuchenne, urlopowe, wakacji dzieci, inwestycjidomowych, hieniego chciejstwa, wykształcenia dziecka itp.- i musi się znów napić.Tę kartkę potem zawieruszy i znajdzie się ona dopiero na sędziowskim stole, w czasieseparacji, jako hieni dowód: Za ile żyłam, to tyle teraz żądam.Moja przeleżała w teczce zedwa lata i została przetransferowana sądowi, oczywiście telepatycznie, l, gdzieżby tam przezHienę.Tak Elegancka Kobieta - a teczkę by z dokumentów okradała?Następuje wreszcie przedsenna faza rojeń Hieniarza, to faza abstrakcyjna i ostatnia:Co by było, gdyby tak Hiena dostała raka, albo gdyby ją samochód potrącił, albogdyby nagle odwiezli ją do czubków z silną depresją? Dochodzi do wniosku, że dałby sobieradę i dziecko na pewno sam lepiej by wychował, a cała rodzina by pomogła.Z drugiej stronyczuje wyrazny niesmak od tych grzesznych myśli i sam się za nie potępia, choć żalu nadtakim pożądanym, hienim losem, jakoś nie umie u siebie wzbudzić.I ta myśl ekstremalniedebilna: jak by też ta dziecina rozpaczała z braku mamusi?W końcu zaczyna ziewać, na niebie gwiazdy bledną, idzie do łazienki, sprawdzijeszcze, czy dziecko ciepło śpi, pogłaska łepetynę i bezszelestnie wsuwa się do wyra, gdziejeszcze czasem usłyszy 1 chrumknięcie pełne dezaprobaty.Ale on zasypia twardo, w ciągu tsekundy i śpi bez żadnych snów.Jak w grobie.ROZDZIAA XI.Wielki WybuchPrzyglądając się otaczającej przyrodzie odkryć można wiele zaskakującychsubtelności.Gdzieś na wsi stoi polska zagroda, jest ranek, słońce wzeszło, zaczyna siękarmienie drobiu i inwentarza chrząkającego.Okazuje się, że i tu występują oczywistepodziały.Do kur woła się regionalnie: tiutiu czy cipcip , do kaczek: taśtaś, a doprosiaczka? Do prosiaczka mówi się: nytnyt.Nie ma tu demokratycznej równości i dokażdego bydlęcia mówi się w innym języku, żeby zrozumiał: nawet zaproszenie do korytkanie jest w przyrodzie głupim przypadkiem.Kolejność dziobania też jest ustalona.A jak rozmawiać z Hieniarzem o jego wyzwoleniu? Jakim językiem?Posłuchajmy ptaków.Ptak śpiewa , ale głównie w słowniku, gdy uczymy się językaobcego, albo gdy mamy rzeczywiście tak niski iloraz inteligencji, jak te końskie łby w SejmieRP.Człowiek normalny rozróżnia odgłosy wydawane przez zwierzęta rozmaitych gatunków iw konsekwencji nadaje im nazwy własne.Słowik kląska, kruk kracze, sroka skrzeczy, a maływróbelek ćwierka - to jasne.Sowa przecież nie grucha ani nie ćwierka, tylko pohukuje.Niuansów jest o wiele więcej; baran beczy głupkowato, krowina ryczy żałośnie, a kozi mekjest jakiś taki radosnogłupawy.Gdy tną koniki polne, mamy uczucie wszechobecnego gorąca,zaś daleki rechot żab usypia.Można by temu poświęcić grubą książkę.Oczywiście, każdyludzki organizm odbiera to inaczej, indywidualnie, bo tak jest ten świat zaprogramowany.A Hieniarz? Jak odbiera nasze rady, te głosy z łąki? Jeśli chcemy mu radzić? Radzićjakim głosem?Co prawda zaciekli ewolucjoniści zapewniają nas, że jeśli np.biedronka spręży się ibędą zachowane odpowiednie bodzce przez setki milionów lat, to powstanie z niej nawetposeł Kierdziołek, czy jakiś inny TW, ale to tylko takie gadanie, bo jakże to forma głupszamiałaby wymyślić tę mądrzejszą, albo forma prymitywna - tę bardziej skomplikowaną? Pozatym do tych zmian genetycznych potrzebne jest wtedy laboratorium o niewyobrażalnymstopniu wyposażenia, toż gdyby coś zle poszło, to nasz Kierdziołek miałby np.szesnaścienóżek, czerwony kolor skóry, brodawki z przyssawkami, jeszcze mniejszy muniu i - naprzykład - brak otworu do wydawania dzwięków czy do wypróżniania się.Możliwości takichzniekształceń idą w tryliony, więc te biedronki w laboratorium powinny być co najmniej pojakimś dobrym kursie biologii w Wyższej Szkole Zarządzania, Turystyki, Liczenia na Palcachi Gotowania na Gazie.których teraz tyle się otwiera.Jak tu więc modyfikować genetycznieHieniarza, i gdzie? W końcu Hieniarz jest nieskończenie bardziej skomplikowany odbiedronki, ale.czyja aby na pewno mam rację?Wezmy zatem pod lupę naszego nieszczęśnika w powyższym kontekście.Zastanówmy się chwilę nad ogromem pracy, jaka musiałaby być wykonanaINDYWIDUALNIE, żeby ten zakuty łeb zdołał się psychicznie oderwać od Hieny,wyskoczyć z koda, w którym już powstają pierwsze bąble.Tu mamy stopień komplikacjimózgu nieporównywalnie wyższy od kaczuchy i nie pomoże samo pokazywanie mu nogi wpończosze czy wołanie taśtaś.Tego małża nawet łomem nie oderwiesz od skały! Nie matakiej opcji, tak jest zaprogramowany z domu jako PCDD, i tak go sobie już Hienaspreparowała.Nie ma nadziei - wyrywam ją wszystkim z serca.Nie ma szans, nie zrobisz zkuiy orła, point des reveries, Messieurs
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Kornew Paweł Przygranicze 01 Sopel 01 Fort
- 46.Trylogia Kryzys Czarnej Floty t.1 Przed Burzš Michael P. Kube McDowell
- Margit Sandemo Cykl Saga o Królestwie wiatła (10) Czarne Róże
- Korkozowicz Kazimierz Czarny 03 Powrót Czarnego
- Stendhal Czerwone i czarne t1 (pdf)
- Roberts Nora Czarne wzgórza(1)
- Nora Roberts Czarne Wzgórza
- Tajemnica Nostradamusa J Merkle Riley
- Jeffries Sabrina Zakazane uczucie
- wyscig z czasem may k.
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nela2809.opx.pl