[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Planmógł nie zadziałać, choć w sztuce to się udało.Tam panna przypadkiem zobaczyła wiadomośćod kochanka; teraz Kit musiał dopomócsprawie.– Mercy Hart! – krzyknął, przyłożywszydłonie do ust.Na szczęście w niedzielę dużo mniej wozówdudniło po moście, więc była szansa, że nic niezagłuszy jego wołania.Mercy wyprostowała się, otarła oczyrękawem i zaczęła się rozglądać, patrząc wkażdym kierunku, tylko nie tam, skąd dobiegłkrzyk.Kit uśmiechnął się mimo woli.Stanowczo ktoś powinien zadbać o tę małągapę!– Mercy Hart! – Zaczął podskakiwać nabrzegu, wymachując kijkiem.– Tutaj!Wreszcie go zobaczyła i z zaskoczeniemzakryła usta dłonią.Kit posłał jej pocałunek.– Kocham cię, Mercy Hart! – Podszedł bliżejwody i po kolei pokazywał patykiem słowa.Widział, jak ukochana bezgłośnie wymawiakażde z nich.Rozpostarł ramiona i zaczął zuczuciem:– Moje myśli.– klepnął się w głowę –.uskrzydlone.– zamachał rękami, naśladująclecącego ptaka, ucieszony, że na jej twarzypojawił się uśmiech –.nadzieją.– ukląkł wbłagalnej pozie, szerokim gestem rozkładającręce –.szybują lotem miłości – zakończył iprzyłożył dłonie do serca.Przewoźnicy za jego plecami zaczęlirechotać.– Jeśli ona go nie zechce, powinien trafić nascenę.Urodzony z niego aktor!– Zdaje się, że jak raz jest aktorem – rzuciłjeden z graczy, krzywiąc się z niesmakiem.–Moja córka durzy się w takich jak on.– No, to wszystko jasne.– Jego kompanpokiwał głową.– Tylko komediant mógłbyodstawić taki cyrk.Mylili się.Ku zachwytowi Kita Mercy z całąpowagą powtórzyła jego gesty – dotknęła głowy,zamachała rękami i przyłożyła dłonie do serca.Nie krzyknęła tylko, że go kocha, ale nie byłopotrzeby – domyślił się, co chce mu przekazać.* * *Mercy patrzyła, dopóki woda nie zmyłaostatniej litery.Kit już dawno odszedł, napożegnanie przesyłając jej z wiatrem ostatni pękpocałunków.Udawała, że chwyta każdy z nich iprzykłada do ust, a on pokrzykiwał zzachwytem.Przypływ dosięgnął schodów i Mercyzamknęłaokno.Wyjęłapamiętnikipodsumowała wydarzenia dnia jednym słowem:katastrofa.I dodała uwagę:Dobry Boże, kocham Kita Turnera.Po czym dokonała rachunku.Wersetów przeczytanych: 65.(Kazanie wkościele było długie).Modlitw zmówionych: 1.(Ciągle powtarzałajedną: „Proszę, pomóż mi, abym mogła kochaćKita i nadal nosić nazwisko Hart”).Myśli grzesznych: zbyt wiele, by je zliczyć.(Zkażdą niemal myślą łamała przykazanie, byczcić ojca swego i matkę swoją).Z trzaskiem zamknęła pamiętnik, włożyła gopod siennik i zaczęła chodzić po pokoju, niemogąc pozbyć się zamętu w głowie.Może niepowinna już więcej pisać, skoro zamiastjakiegokolwiek postępu widziała tylko ciągbezustannych klęsk.Rachunek sumienia jestmoże dobry dla ludzi żyjących w bojaźni bożej,ale dla niej był jedynie niekończącym sięupadkieminieprzynosiłobiecanegooczyszczenia.Narastało w niej dziwne uczucie.Gdybymiała je nazwać, powinna użyć słowa „rebelia”.Ojciec był w błędzie.Po raz pierwszy w swoimżyciu Mercy ośmieliła się podważyć jego sądy.Zgoda, miał prawo wytykać jej błędy –niezliczone błędy – i winna była je naprawiać,lecz tym razem sam popełnił straszną pomyłkę,wyrzucając Kita bez wysłuchania go i każącciotce Rose znaleźć sobie nowy dom.– Ojciec się myli – odważyła sięwypowiedzieć szeptem te buntownicze słowa,podświadomie oczekując, że uderzy w niąkarzący grom.Ale niebiosa milczały, więcdodała nieco głośniej: – Ojciec popełnił błąd.–No proszę, nawet Bóg przyznał jej rację, niezsyłając na nią kary [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki