[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przykro mi, że mi to tak zle wyszło, ale nie mogłam siępowstrzymać od powiedzenia ci tego.W sypialni David powiedział do Katarzyny: Niech ją diabli wezmą. Nie mów tego, kochanie.Ona próbowała tylko zrobić to, o co ją prosiłam.Sama ci to potwierdzi. Pieprzę ją. Rzeczywiście.Ale nie w tym rzecz.Idz i rozmów się z nią.A jeżeli byś miał na nią ochotę, to zrób jej tonajlepiej jak możesz. Jak ty się wyrażasz? Ty zacząłeś.Ja tylko odbijam twoją piłeczkę.Jak w tenisie. Zgoda.A co ona ma mi niby do powiedzenia? To, co mi nie wyszło, bo zapomniałam.Nie rób takiej poważnej miny, bo cię nie puszczę.Powaga dodaje ciseksu.Idz już, bo jej też wszystko wyleci z głowy. A niech was obie diabli wezmą. Zwietnie.Zaczynasz prawidłowiej reagować.Chociaż wolę cię, kiedy jesteś trochę bardziej nonszalancki.Pocałuj mnie na do widzenia.No do-prawdy.idzże już.bo ona wszystko zapomni.Czy nie zauważyłeś, jakajestem dzisiaj rozsądna i grzeczna? Nie jesteś ani grzeczna, ani rozsądna. Mimo to lubisz mnie? Naturalnie. Czy powiedzieć ci coś w tajemnicy? Coś nowego? Coś starego. Dobrze. Nie jesteś łatwy do skorumpowania, ale korumpowanie cię jest bardzo przyjemnym zajęciem. Ty to najlepiej wiesz. To był żart.Nie ma mowy o żadnej korupcji.Po prostu się bawimy.Idzże wreszcie.Davidzie.i każ jej wygłosić tę moją mowę, zanim wszystkie słowa wylecą jej z głowy.Bądz grzeczny irób to, o co cię proszę.W pokoju znajdującym się na samym końcu budynku David leżał na łóżku.W pewnym momencie powiedział: Coto wszystko właściwie ma znaczyć? Dokładnie to, co ci Katarzyna powiedziała wczoraj wieczorem odparła dziewczyna. Ona tak naprawdęmyśli.Nie masz pojęcia, jak jej bardzo na tym zależy. Czy powiedziałaś, jej o tym, co między nami zaszło? Nie. Ona wie. Czy to ma jakieś znaczenie? Chyba nie. Nalej sobie wina, Davidzie, i rozluznij się.Domyślasz się, że nie jesteś mi obojętny. Ty mnie też nie.Nagle usta ich zeszły się, poczuł jej ciało na swoim, jej piersi wparte w jego pierś, jej na wpół otwarte usta na swoichustach, jej oddech i ucisk klamry od jej paska na swoim brzuchu i tej klamry metaliczny chłód pod palcami.Leżeli na plaży.David wpatrywał się w niebo, obserwował wędrówkę chmur i nie myślał o niczym.Myślenie nie miałożadnego sensu, pamiętał tylko, że kiedy mościł się na piasku, postanowił wyłączyć się zupełnie i liczył, że wtedywszystko się jakoś ułoży.Dziewczyny rozmawiały ze sobą.ale on nic nie słyszał.Leżał wpatrzony we wrześnioweniebo i kiedy głosy dziewcząt umilkły, ocknął się.powrócił do rzeczywistości i nie patrząc na Maritę zapytał: Oczym myślisz? O niczym odparła. Mnie zapytaj zażądała Katarzyna. Twoje myśli znam. Mylisz się.Myślałam o Prado. Byłaś tam? zapytał David dziewczynę. Jeszcze nie. Pójdziemy razem powiedziała Katarzyna. Pójdziemy tam, Davidzie? Kiedy tylko będziecie chciały.Ale muszę najpierw skończyć opowiadanie. Czy zamierzasz nad nim poważnie popracować? Robię to.Poważniej niż mogę. Nie poganiam cię. Wiem odpowiedział. Jeżeli wam tu nudno, to jedzcie do Madrytu, a ja do was dołączę. Nie mam na to ochoty oświadczyła Marita. Nie bądz śmieszna powiedziała Katarzyna. On tylko udaje szlachetnego. Wcale nie.Możecie sobie jechać. Bez ciebie to żadna przyjemność uśmiechnęła się Katarzyna. Doskonale o tym wiesz.Dwie samotnekobiety w Hiszpanii, przecież to bez sensu. On musi pracować.Katarzyno odezwała się Marita. Może równie dobrze pracować w Hiszpanii.Mnóstwo hiszpańskich pisarzy na pewno pracowało w Hiszpanii.Gdybym była pisarzem, na pewno potrafiłabym równie dobrze pisać w Hiszpanii jak gdzie indziej. Będę pisał w Hiszpanii zgodził się David. Kiedy chcecie wy-jechać? A niech cię, Katarzyno mruknęła Marita. On jest w połowie opowiadania. Pisze je od przeszło sześciu tygodni zdenerwowała się Katarzyna. Dlaczego nie mielibyśmy pojechać doMadrytu? Przecież już powiedziałem, że jedziemy. Nie waż się tego robić zwróciła się Marita do Katarzyny. Nawet nie próbuj.Czy nie masz ani odrobinysumienia? Ty akurat nie powinnaś mówić o sumieniu żachnęła się Katarzyna. Na pewne sprawy jestem bardzo uczulona. Doskonale.Cieszę się, że mi to mówisz.A teraz byłabym ci zobowiązana, gdybyś siedziała cicho i nie mieszałasię do naszych planów.Próbujemy je tak zorganizować, żeby wszyscy byli zadowoleni. Idę popływać oświadczył David.Dziewczyna wstała i poszła za nim.a kiedy znalezli się w wodzie, powie-działa:- Ona jest obłąkana.- Więc nie wiń jej.- Co zamierzasz robić?- Skończyć to opowiadanie i zacząć następne.- A co my zrobimy?- To, na co nas będzie stać.Rozdział osiemnastySkończył opowiadanie na piąty dzień.Zawarł tam całe napięcie, jakie narastało w nim w czasie pisania, aleskromniejsza część jego natury po-dejrzewała, że nie jest ono takie dobre, jak mu się czasami zdawało. Jak ci dzisiaj poszło? zapytała go dziewczyna. Skończyłem. Dasz do przeczytania? A chcesz? Jeżeli ci to naprawdę nie robi różnicy. Znajdziesz je w dwóch brulionach.W walizce.Na samym wierzchu.Wręczył jej klucz i poszedł do baru, gdzie przyrządził sobie whisky z Pernerem i zabrał się do porannych gazet.Dziewczyna wróciła, usiadła w pewnej odległości od niego i zaczęła czytać.Gdy skończyła, powróciła do początku iprzeczytała je jeszcze raz, a on nalał sobie drugiego drinka.Przyglądał się jej bacznie, a gdy po raz drugi doszła dokońca opowiadania, zapytał: Podoba ci się? To może się albo bardzo podobać, albo wcale odparła. Ten człowiek to twój ojciec? Oczywiście. Czy właśnie wtedy przestałeś go kochać? Nie.Zawsze go kochałem.Tyle że wtedy dopiero naprawdę go po-znałem. To opowiadanie jest straszne i wspaniałe zarazem. Cieszę się, że ci się podoba. Odłożę je teraz na miejsce powiedziała. Lubię być w twoim pokoju za zamkniętymi drzwiami. Ja też.Kiedy powrócili z plaży, zastali Katarzynę w ogrodzie. Więc jesteście odezwała się. Tak.Bardzo dobrze się dzisiaj pływało odparł David. Szkoda.że nie pojechałaś z nami. Przecież wiesz, że miałam wyjechać. Co robiłaś? Miałam coś do załatwienia w Cannes.Spózniliście się na obiad. Przykro mi.Czy napijesz się czegoś, zanim siądziemy do stołu? Przepraszam was, zaraz wrócę odezwała się Marita. Znowu pijesz przed obiadem? zwróciła się Katarzyna do Davida. No tak.Ale to chyba nie ma znaczenia, jeżeli się dużo pływa. Kiedy wróciłam, zauważyłam w barze pustą szklankę po whisky. Zgadza się.Prawdę mówiąc wypiłem dwa drinki. Zgadza się przedrzezniała go Katarzyna. Jaki ty dzisiaj jesteś brytyjski. Czyżby? Wcale nie czuję się Brytyjczykiem, raczej tubylcem z ha-wajskich wysp. Drażni mnie twój sposób mówienia.Twój dobór słów. Rozumiem.Może jednak napiłabyś się czegoś, zanim podadzą papu. Nic bądz klownem. Najlepsi klowni w ogóle się nie odzywają. Nikt nie mówi, że jesteś najlepszym z klownów odgryzła się. Masz rację, trzeba się czegoś napić.Zrób midrinka, jeżeli to nie za duża fatyga.Sporządził trzy koktajle Martini.odmierzając osobno każdą porcję, po czym wlał wszystko do dzbanka, w którym leżałduży kawał lodu.i starannie wymieszał. Dla kogo jest ten trzeci drink? zapytała Katarzyna. Dla Marity. Twojej kochanicy? Mojej co? Twojej kochanicy. Uszom nie wierzę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- 03 Krawczyk Agnieszka Ogród księżycowy
- Gerritsen Tess Ogród koci
- Hemingway Amanda Serce żmii
- Ernesto Che Guevara Voyage A Motocyclette
- Fforde Katie Rajskie Łški
- Ernest Hemingway Der Garten Eden
- § Woods Sherryl Trinity Harbor 01 Niegrzeczny chłopiec
- Gray Claudia Wieczna noc 03 Ucieczka
- titanic instr
- Kąkolewski Krzysztof Mięso papugi
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ko7ko7ko7.htw.pl