[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jasne, mam siostrę.Która nie wie, jak ze mną rozmawiaćpo śmierci Jacka, więc nie rozmawia wcale.Albo przysyłaesemesa z lakonicznym:  Trzymacie się jakoś?".Wiem, wiem,nie powinnam narzekać.Po prostu jest zajęta.Ale naGwiazdkę przesłała chłopcom prezenty przez Karola!- Wciąż ją kochasz? - odważyłam się zapytać o to po razpierwszy po tylu latach.Ich związek trwał tylko miesiąc.Dla mojej siostry byłepizodem bez znaczenia, zabawną przygodą Polki i Polaka,którzy wpadli na siebie na dworcu w Helsinkach i przejechalirazem pół Europy.Dla Karola był najważniejszymwydarzeniem, jakie go spotkało w życiu.Pielęgnował touczucie od ośmiu lat, wbrew wszelkiej logice.Zaprzyjaznił sięz całą naszą rodziną.Wspierał moją mamę, mnie, chłopców,nawet Pysię w potrzebie zabierał do weterynarza.Miał zamiarprzeczekać kolejne miłości mojej siostry, jej ślub.Wierzył, żeona w końcu zobaczy, że tylko on jeden kocha ją naprawdę.- Wiesz, to niesamowite, ale.no więc chyba mi przeszło.- Zaczerwienił się jak sztubak.- Chyba zakochałem się w kimśinnym.I to jest jeszcze bardziej beznadziejne.Ona kompletniemnie nie zauważa.I ma innego.Niedługo wyjedzie do niegona stałe.- Nie wyjedzie! - roześmiałam się.Więc przeczucia mnie nie myliły.Słusznie odczytywałamte rumieńce w drzwiach pracowni, desperackie próbyodwiedzania mnie wtedy, gdy przychodzi Gośka, zmianęfryzury.Mój syn i mój przyjaciel kochali tę samą kobietę! Kobietę z truskawkowymi włosami, nadwagą i energią godnąwulkanu.- Nie wyjedzie? - zdziwił się Karol.- Nie.- Pokiwałam głową.- Zaufaj mi.Wiem, co mówię.Ma złamane serce, lecz to nie potrwa długo, zobaczysz.Teraz,kiedy przekonała się, że on ją okłamywał przez tyle lat.Zema dzieci w dwóch albo i trzech krajach i piękną młodą żonęzamiast starej sekutnicy, o której z detalami opowiadał.- Co takiego? - Karol aż usiadł z wrażenia.No i przepadło.Musiałam opowiedzieć mu dokładnie całąhistorię wielkiej miłości Gośki.Miałam tylko nadzieję, że niebędzie na mnie zła.I że pozwoli Karolowi pokochać ją i Cloe,tak jak na to zasługują.Bez kłamstw i fałszywych obietnic.LENAWiedziałam, że ten telefon pewnego dnia zadzwoni.Przygotowywałam się na to.A jednak, gdy zobaczyłam nawyświetlaczu komórki to nazwisko, ręce zaczęły mi drżeć, anogi zrobiły się miękkie jak z waty.- Inspektor Rogala, dzień dobry.- Usłyszałam.- Dzień dobry! - Starałam się brzmieć beztrosko iprofesjonalnie jednocześnie.- W czym mogę pomóc?- Chciałbym się spotkać z panią w piątek powiedzmy ojedenastej.W sprawie tej kobiety podejrzanej o zabicie męża.Tego ceramika, Wójcika, pamięta pani.- Oczywiście, przygotuję na piątek szczegółowy raport.-Mam nadzieję, że głos nie zadrżał mi ani na moment.- Czasjuż zamknąć sprawę, mamy chyba wszystkie potrzebneinformacje.- Sprawa jest dużego kalibru.- Przypomniał mi Rogala,jakbym nie wiedziała.- Poproszę więc o obecność także paniszefa. - Oczywiście.- Ręce nagle zaczęły mi się pocić.-Oczywiście, sama chciałam, żeby szef był obecny.Zawsze goo to proszę w sprawach tego rodzaju.- No to do zobaczenia w piątek.- Głos Rogali brzmiałniemal zalotnie.- Mam nadzieję, że ma pani dla nas jakieśprzełomowe informacje.MARTANie wiem, jakim cudem przeszliśmy przez rysowaniedrzewa genealogicznego kompletnie bez przygotowania.Piotrek prawie umarł ze śmiechu, kiedy się okazało, że to niebędzie psychologiczny test drzewa, który wbijałam mu dogłowy przez ostatnie dni.Cóż, każdemu wolno się pomylić.Z wrażenia zapomniałam umieścić na tym drzewie ciotkęKlarę, siostrę mojego ojca.A ojcu dodałam trzy lata.Niebyłby zadowolony.Najważniejsze, że jakoś przez to przebrnęliśmy.Mamy toza sobą.Jutro kolejny etap: USG domu.Czyli wizyta dwóchosób z ośrodka adopcyjnego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki