[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na dzwięk wybuchu gwałtownie otworzył oczy, a potem słuchał, jakodgłos karabinowej serii Toma rozrywa ciemność.Resztką sił podparł się na rękach i kolanach i popełzł w kierunkustrzałów.27Lucien czołgał się po podłodze, a brud i kurz mieszały się z jego krwią,tworząc lepką, ciemną maz pokrywającą ubranie i dłonie.Był świadom, że wciąż krwawi z ran na piersi i na plecach.Wiedział, żemoże sobie pozwolić na utratę dużej ilości krwi, zanim jego ciało przestaniefunkcjonować, lecz bał się myśleć, ile zostało mu jeszcze czasu.Dziękiumiejętności spowalniania funkcji organizmu wciąż żył, ale nie chciał znówzapaść w ten stan, podczas gdy Tomowi i Treyowi groziło śmiertelneniebezpieczeństwo, a Alexa wciąż znajdowała się w rękach jego brata.Gdy Hopper zaatakował, wampir zrozumiał, że nie ma sensu się bronić.Uznał, że jeśli zdoła udać własną śmierć, to może uniknie przebicia kołkiem.Dlatego osunął się na podłogę i wyłączył niemal wszystkie funkcje ciała, spo-walniając bicie swego serca do minimum.Przez cały czas obserwował obunapastników.Stan, w który się wprowadził, przypominał jego wampirzy sen,w czasie którego ciało pogrążało się w rodzaju letargu.Dzięki temu niemalzapomniał, że nie może zaczerpnąć tchu.Gdy przebito go kołkiem, poczuł straszliwy ból, ale wytrzymał; mógł wtym stanie jeszcze długo wytrwać.Kiedy jednak Hopper nierozważnieuwolnił go od duszącej maski, uznał, że oto nadarzyła się jedyna okazja, abypokonać wroga.Szybko wyszedł z letargu, odblokował życiowe czynności i zaczął działać.Jednak kosztowało go to zbyt wiele sił, dlatego teraz z trudem pełznął, a krewwciąż niebezpiecznie wyciekała z jego ciała. Kiedy dotarł do skrzyżowania z głównym korytarzem, zatrzymał się ioparł o ścianę.Rozerwał nogawkę spodni aż po udo i oddarł długi pasekmateriału.Zwinął go w kulkę i wepchnął do szerokiej rany na piersi, liczącna to, że choć trochę zatamuje krwawienie.Sunął dalej odnogą, w którą wcześniej skręcili Trey i Tom, i wczołgał siędo pokoju na końcu korytarza.Przyspieszył na widok wyważonych drzwi.Zatrzymał się, ujrzawszyogromnego pająka, a potem ruszył powoli w stronę kałuży lepkiej cieczy,która wypłynęła z ciała istoty.Wszędzie walały się szczątki pajęczychodwłoków, a wśród nich puste magazynki po pociskach.Lucien domyślił się,że spustoszenia dokonał wybuch, który usłyszał.Odetchnął z ulgą, gdynigdzie nie zobaczył ciał Toma ani Treya.Popełzł dalej przez śmieci zalegające podłogę, zmuszając kończyny doposłuszeństwa.Niestety, opuściły go już siły; poczuł, jak ręce uginają się podnim, i boleśnie uderzył twarzą o podłogę.Aapczywie wciągając zatęchłepowietrze do jedynego sprawnego płuca, zanurzył się wreszcie w czarnąmgiełkę, która zaczęła go spowijać, i czekał, aż jego długie istnienie wreszciedobiegnie końca.Głos brata, przebijający się przez ciemność, powstrzymał Luciena przedostatecznym osunięciem się w mrok.Przenikliwy i gardłowy tonprzypominał odgłos piły przecinającej kość; był zupełnie pozbawiony radości,pasji czy współczucia.Ten głos istniał na ziemi od prawie trzystu lat iwszystkim, którzy mieli pecha go usłyszeć, zawsze groził śmiercią albo czymśjeszcze gorszym.Towarzyszył Lucienowi na początku jego istnienia, kiedyzachęcał go i nakłaniał do coraz krwawszych czynów.Długo słuchał tegogłosu - aż do dnia, w którym Kaliban popełnił zbrodnię tak potworną, że cośw Lucienie pękło.Obiecał sobie wtedy, że już nigdy nie ulegnie bratu i odtądbędzie starał się uciszyć i usunąć ze świata ten trujący głos.Ze smutkiem zdałsobie sprawę, że nie wypełnił misji i że to on sam zamilknie teraz na zawsze.Ryk, który przebił się przez natrętną ciszę, mógł pochodzić tylko z gardłaTreya, a znajomy głos wyrwał Luciena z apatycznego odrętwienia.Wampirodtworzył w umyśle obraz Alexy i posłużył się nim, by przedrzeć się przezparaliżujące go ból i rozpacz.Przerażony pomyślał, że Tom i Trey mogąspróbować uwolnić Alexę z rąk Kalibana bez jego pomocy, a na to nie mógłpozwolić. Lucien zamknął oczy i przez zaciśnięte zęby wciągnął powietrze.Resztkąsił dzwignął się na kolana, ignorując zawroty głowy.Z trudem stanął,chwiejąc się jak pijak.Odetchnął gwałtownie, przesuwając stopę do przodu, a ten błahy z pozoruruch spowodował falę przenikliwego bólu.Lucien zmusił się do podniesieniagłowy i wyprostowania; z ran na piersi i na plecach znowu popłynęła krew.Szedł ku otwartym drzwiom, podążając za głosem brata.28Tom i Trey odwrócili się i spojrzeli na Kalibana.Stał na środku pokoju,przez świetlik sączył się blask księżyca.Kaliban był niczym aktor w świetlereflektorów.U jego boku stała Alexa.Wydawało się, że jest zdrowa, tylkomiała mętne spojrzenie, jakby podano jej silny narkotyk.Trey widział jakieś istoty poruszające się w mroku.Ich nieregularne cieniesugerowały, że nie są to postaci całkiem materialne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki