[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przecież ci powiedziała, żebyś dał jej spokój  odparłam. Ostatni raz cię proszę o taką przysługę. Co tam jest? Moja nowa książka.Zbiór wierszy.Spojrzenie, jakie mu posłałam, mówiło:  Ona tego nie przeczyta". To nieważne.Ważne, że była dla mnie inspiracją.* * *%7łałobnicy tłumnie wypełnili ulice Nankinu.Wszędzie sprzedawano białe magnolie ijaśmin.Przyjechaliśmy z Dickiem pociągiem po południu.Przed wyjazdem Dick wysłał doPearl wiadomość, ale nie otrzymał odpowiedzi.Miejscowe krematorium dosłownie tonęło w białych kwiatach.Uczestników uroczystościwitało zawieszone na ścianie wielkie zdjęcie Xu Zhimo.Długi na całą salę transparent głosił: Poeta ludowy spoczywa w pokoju".Za żałobnym wieńcem stała zamknięta trumna.Dick,który widział ciało przyjaciela, powiedział, że Xu Zhimo z pewnością życzyłby sobie, żebywieko trumny było zamknięte.Nikt z domowników nie wiedział, co się stało z Pearl.Służąca powiedziała, że pani poszłana uniwersytet.W końcu pomyślałam o wiejskim domu pilota. Znałam jego położenie tylko z grubsza, z opisu Pearl, ale powiedziałam Dickowi, żespróbuję ją znalezć.Za miastem jednak kompletnie się pogubiłam.Dopiero jakiś chłopczyk ztej okolicy wskazał mi właściwy kierunek.Widywał, jak samolot lądował i startował zopuszczonego lotniska wojskowego z czasów pierwszej wojny światowej, które znajdowałosię w pobliżu tamtego domu, w otoczeniu wzgórz.Na popękanym pasie startowym rosły kępywysokich do pasa chwastów.Dom był obrośnięty bluszczem.Kiedy podeszłam do drzwi, żaby i świerszczezaprzestały swoich śpiewów.Koniki polne pierzchały spod moich nóg, a jeden o mało niewskoczył mi do ust.Dokoła głowy miałam brzęczący rój gigantycznych komarów.Drzwi ledwie wisiały na zawiasach.Były opuszczone i uchylone.Weszłam do środka izaraz poczułam zapach kadzidełka.* * *Pearl była ubrana w błękitną jak woda morska chińską suknię haftowaną w białechryzantemy  znak żałoby.Klęczała, paląc kadzidło.Odprawiała tradycyjny chińskiobrzęd poświęcony ochronie duszy.Urządziła ołtarz, na którym stała czarka z wodą, w którejpływały kwiaty. Pearl!  zawołałam.Wstała z kolan, podeszła do mnie i osunęła się w moje ramiona.Bardzo łagodniepowiedziałam, że przyszłam jej doręczyć paczkę odXu Zhimo.Skinęła głową.Podałam jej paczkę i powiedziałam: Będę na zewnątrz.Kiedy wyłoniła się z domu, wyglądała jak Azjatka, tak bardzo miała podpuchnięte odpłaczu oczy.Poprosiła, żebym spojrzała na pierwszą stronę książki.Jej tytułbrzmiał Samotna noc.Jesienny księżyc przez zasłonęZ nieba spogląda mdłA ja wachlarzem atłasowymOdganiam nocne ćmy.Nocy chłód z każdą chwilą głębiej Przenika mroczne cienie.Przy kołowrotku siedzi prządkaA gdzie jej chłopiec  nie wieTylko pustkowie pozostało,Gdzie ogród kwitł szerokoTam rzeka śmiało toczy falePokrzywy rosną wokółZmierzch: wicher wieje, ptak zawodziMelodię swą żałobnąA w tańcu nimf z balkonówPłatki spadają łagodnie.Od czasów dzieciństwa wiedziałam o samotności Pearl.Zawsze szukała  takich jak ona".Ale to w żadnym razie nie oznaczało innych ludzi Zachodu.Chodziło o bratnią duszę, któraby w podobny sposób doświadczała i pojmowała oba światy  Wschodu i Zachodu.I właśnie kogoś takiego znalazła w Xu Zhimo.Z nim nie czuła się samotna.Jeśli ona byłaspienionym grzebieniem fali, on  pomarszczonym piaszczystym morskim dnem.* * *W lampce, w której płonęło kadzidło, zebrał się popiół.Słońce zaszło za wzgórzem i w pokoju nagle zrobiło się ciemno.W przyszłości miałam zrozumieć związek pomiędzy osiągnięciami Pearl jako pisarki a jejmiłością do Xu Zhimo.Ponad osiemdziesiąt książek, które stanowiły jej dorobek literacki,powstawało w cieniu jej romansu z poetą. Pisanie powieści przypomina ściganie i łapanie duchów  miała powiedzieć PearlBuck o swoim pisarstwie. Autor zostaje zaproszony do różnych wspaniałych marzeń.Szczęśliwy przeżywa je raz, a ten najszczęśliwszy przeżywa je ciągle od nowa.I Pearl należała właśnie do tych najszczęśliwszych.Spotykała z jego duchem do końcażycia.Nigdy nie zapomnę tej chwili, kiedy zapaliła ostatnie kadzidełko.Napisała też pochińsku pożegnalny poemat poświęcony pamięci Xu Zhimo.W twych oczach dzikość lata Ziemia się w kwiatach śmieje Namiętność w grobowymchłodzie Koi wiatru dłońUmysł nie sprosta trosk brzemieniu Do orchidei czółna wsiadamZwiatło latarni wiosenny rozmazuje deszczMyślę o tobie w kolorze ciemnej zieleni* * *I ja się uważałam za osobę szczęśliwą.Mimo że Xu Zhimo mnie nie kochał, to jednak miufał.Nadawało to naszej przyjazni niezwykły wymiar.Była między nami bliskość i oddanie.Xu Zhimo na przykład powierzył mi oryginały rękopisów swojej poezji.%7łona zagroziła mu,że je spali, ponieważ na ich kartach  wyczuła zapach innej kobiety".Stałam się też jego powiernicą, tak bardzo lojalną, że nawet wobec Pearl nie ujawniłamtych rękopisów.Wymyśliłam sobie, że Xu Zhimo też mnie kocha, ale w inny, szczególny,sposób.A najważniejszą lekcją, jaką wyniosłam z naszej przyjazni, było przekonanie, że niema w życiu jednego punktu widzenia na sprawy czy emocje  nie ma jednego pojmowaniaprawdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki