[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozgość siÄ™ umnie, poczuj siÄ™ jak w domu.- Pójdziemy razem.- Nie.JesteÅ› przecie\ wykoÅ„czony.- Od tej pory nie bÄ™dziesz chodziÅ‚a sama po nocy.Nikt nie musi widzieć nas razem,ale bÄ™dÄ™ trzymaÅ‚ siÄ™ w pobli\u, w razie gdybyÅ› mnie potrzebowaÅ‚a.- To Å›mieszne.JesteÅ›.- I tak ju\ bÄ™dzie stale.- Jess zbli\yÅ‚ siÄ™ do Kristy na tyle, aby sÅ‚yszaÅ‚a jego ciche, alestanowcze sÅ‚owa.- JeÅ›li, jak twierdzisz, zale\y ci na naszej współpracy i profesjonalnymdziaÅ‚aniu, odpowiedz sobie najpierw na pytanie: Co bÄ™dzie, jeÅ›li jakiÅ› zboczeniec zagna ciÄ™ wciemny kÄ…t i nie zechce sÅ‚uchać wyjaÅ›nieÅ„? To, co ci proponujÄ™, jest profesjonalne.- JessdotknÄ…Å‚ lekko policzka Kristy i szybko opuÅ›ciÅ‚ rÄ™kÄ™.- I osobiste.Zanim zdoÅ‚aÅ‚a zastanowić siÄ™ nad odpowiedziÄ…, ju\ go nie byÅ‚o.SzedÅ‚ szybkimkrokiem w stronÄ™ Canal Street. ROZDZIAA SIÓDMYZakÅ‚adaÅ‚a wÅ‚aÅ›nie dÅ‚ugie krysztaÅ‚owe kolczyki, gdy do jej uszu dotarÅ‚o ciche pukaniedo drzwi.DociÄ…gnęła poÅ‚y flanelowego szlafroczka i podeszÅ‚a do wyjÅ›cia.UjrzaÅ‚a przed sobÄ…Jessa.SÅ‚aniaÅ‚ siÄ™ na nogach.SprawiaÅ‚ wra\enie czÅ‚owieka wykoÅ„czonego fizycznie.- Nigdzie nie pójdziesz - oznajmiÅ‚a stanowczym tonem, kiedy wszedÅ‚ do Å›rodka.-Zostaniesz tutaj i zaraz po moim wyjÅ›ciu poÅ‚o\ysz siÄ™ spać.WyglÄ…daÅ‚ tak, jakby miaÅ‚ za chwilÄ™ zemdleć.PotrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Zrobisz tak, jak ci powiedziaÅ‚am - oÅ›wiadczyÅ‚a surowym tonem.- Zgadnij, co odkryÅ‚em.- Gdzie?- W moim mieszkaniu.- Szczury? Graffiti?- Dach.- OczywiÅ›cie, \e go masz - potwierdziÅ‚a Å‚agodnym tonem.SpojrzaÅ‚a na kanapÄ™,oceniajÄ…c, czy Jess o wÅ‚asnych siÅ‚ach zdoÅ‚a do niej dojść.- To przecie\ nasz wspólny dach.- ZdajÄ™ sobie z tego sprawÄ™ - mruknÄ…Å‚ z widocznym rozdra\nieniem.Krista uÅ›miechnęła siÄ™ ciepÅ‚o.- Mam patio na dachu.Na tyÅ‚ach.SÄ… tam nawet stolik i krzeseÅ‚ka, które wyczyÅ›ciÅ‚am.MogÄ™ stamtÄ…d oglÄ…dać zachód sÅ‚oÅ„ca.- A wiÄ™c ty te\ go masz.- Zachód sÅ‚oÅ„ca jest na niebie, a ja mam piÄ™kny widok.Zirytowany, \e Krista niczegonie pojmuje, Jess uniósÅ‚ brwi.- Chcesz zobaczyć go, czy nie?- Masz specyficzne poczucie humoru - syknęła przez zÄ™by.- Nie chcesz zobaczyć zachodu sÅ‚oÅ„ca? W porzÄ…dku.ObejrzÄ™ go sam.- Przecie\ nie mieszkasz sam.- Moje domowe zwierzÄ…tka obiecaÅ‚y, \e jeÅ›li przyjdziesz, bÄ™dÄ… zachowywaÅ‚y siÄ™przyzwoicie.A poza tym wszystkie gdzieÅ› siÄ™ poukrywaÅ‚y.KtoÅ› doniósÅ‚ im, \e kupiÅ‚embombÄ™ na karaluchy.- Jess przesunÄ…Å‚ powoli wzrokiem wzdÅ‚u\ sylwetki Kristy.Nawet wskromnym szlafroczku barwy lawendy wyglÄ…daÅ‚a podniecajÄ…co.Jess poruszyÅ‚ palcem dÅ‚ugi, krysztaÅ‚owy kolczyk zwisajÄ…cy jej z ucha.- TrochÄ™ za elegancki do tego stroju. - Tak sÄ…dzisz?Chocia\ spod szlafroczka nie byÅ‚o widać nic oprócz kolan i nadgarstków, KriÅ›ciewydawaÅ‚o siÄ™, \e jest zbyt maÅ‚o osÅ‚oniÄ™ta.- KrysztaÅ‚y do ciebie nie pasujÄ….- A co pasuje?- PerÅ‚y.Mo\e tak\e szafiry.- Jess ziewnÄ…Å‚ szeroko.- Tam, dokÄ…d teraz siÄ™ wybieram, kosztownoÅ›ci rzucaÅ‚yby siÄ™ w oczy.Nie mogÄ™wyglÄ…dać zbyt wytwornie.- Mo\esz, mo\esz.- Co to ma znaczyć?ZiewnÄ…Å‚ ponownie i przeczesaÅ‚ palcami zwichrzone wÅ‚osy.- Dowiesz siÄ™, kiedy pójdziesz obejrzeć zachód sÅ‚oÅ„ca.- MuszÄ™ coÅ› na siebie zaÅ‚o\yć.- ZostawiÄ™ otwarte drzwi.Aha, tylko nigdzie nie zbaczaj.Idz samym Å›rodkiem pokoju.- Jess odwróciÅ‚ siÄ™ i wyszedÅ‚.Zaciekawiona Krista ubraÅ‚a siÄ™ szybko.Kiedy zdecydowaÅ‚a siÄ™ na chodzenie pobarach Francuskiej Dzielnicy, kupiÅ‚a sobie kilka ciuchów.Wszystkie krzykliwe i rzucajÄ…ce siÄ™w oczy, ale odkrywajÄ…ce niewiele ciaÅ‚a.Teraz wÅ‚o\yÅ‚a na siebie zielonÄ… satynowÄ… bluzkÄ™ bezrÄ™kawów, odsÅ‚aniajÄ…cÄ… tylko ramiona, kusÄ… czarnÄ… spódniczkÄ™ i czarne siatkowe poÅ„czochy.ZostawiÅ‚a na razie w szafie buty na wysokim obcasie i nie zrobiÅ‚a jeszcze makija\u anifryzury.Tak jak uprzedziÅ‚, Jess zostawiÅ‚ otwarte drzwi.Krista weszÅ‚a do Å›rodka.Nigdyprzedtem nie oglÄ…daÅ‚a dokÅ‚adniej tego lokum.ByÅ‚o okropne.Å›eby tu zamieszkać, JessnaprawdÄ™ musiaÅ‚ siÄ™ poÅ›wiÄ™cić.KrzywiÄ…c nos, ruszyÅ‚a przez pokój po brudnej podÅ‚odze.WejÅ›cie na dach byÅ‚o ukryte w maÅ‚ej alkowie.Jess poczÄ…tkowo go nie zauwa\yÅ‚, bobrakowaÅ‚o tam Å›wiatÅ‚a, a balkonowe okna byÅ‚y zasÅ‚oniÄ™te ciÄ™\kimi brokatowymi kotarami,sztywnymi od wieloletniego kurzu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki