[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pózniej zaczęły się jej wydawać objawem neurozy.W końcu,gdy wypowiadane przez nią nieustannie słowa otuchy bez przerwy trafiały wpustkę, zaczęła się denerwować.Najpierw ukrywała swój gniew, pózniej nie mo-gła już go opanować.Wybuchła, co wprawiło Ann w jeszcze większy smutek.Wkońcu zdenerwowała się i ona.Pomagając sobie ogromną ilością wina stopniowo obmyły własnymi łzami, apotem osuszyły swoje najgłębsze i najbardziej sekretne obawy i tęsknoty.Annpłakała nad latami samotności, swoim na wpół sterylnym życiem; Louise nadporażką swojego małżeństwa, które kiedyś uważała za dar niebios, nad swoimbratem, który zamienił się w swoją smutną i powłóczącą nogami podróbkę.Takiemocjonalny ekshibicjonizm był dla obu kobiet Louise, tak poważnej, po-RLTwściągliwej i sceptycznej, oraz Ann, tak uciśnionej, nieśmiałej i niespokojnej zupełnie nowym i zatrważającym doświadczeniem.Przez kilkanaście dni zachowywały się wobec siebie z pewną rezerwą, w ichkontakty wkradł się chłód.Ciągle jednak żywa była w nich pamięć ich dawnejbliskości i wewnętrznego ciepła, która pomogła im stopniowo pozbyć się napię-cia i powrócić do miłej zażyłości.Rozmawiały o pieniądzach.%7ładna z nich nie miała poważniejszych finanso-wych problemów, choć Louise była znacznie lepiej sytuowana.Goshawk Frereszgodził się wreszcie na odprawę, jakiej żądała.Była to przyzwoita suma, mimoże nadszarpnięta przez opłaty sądowe.Sprzedała swoje udziały w domu HollandPark, warte dwieście tysięcy funtów.Ponadto, raczej wcześniej niż pózniej,chciała podjąć jakąś pracę.Ann nie była pewna, czy kiedykolwiek zacznie pracować.Przejmującą tęsk-notę za innym życiem, podniecające i, jak się wydawało, realne marzenia, którew niej zagościły, gdy jechała zalaną słońcem drogą do Causton z Penny Lane naustach, wymazano z jej serca jednym ciosem na parkingu.W przeciwieństwie dozgryzliwych uwag jej męża, które ciągle tkwiły w jej pamięci.Czyż nie zdawałasobie sprawy, że w dzisiejszych czasach zmusza się czterdziestolatków do odej-ścia na emeryturę? Jak sobie poradzi w prawdziwej pracy, skoro nigdy nie mu-siała się zmagać z trudami codzienności?Słysząc to wszystko, Louise wpadała w furię.Ann była zaledwie w średnimwieku, bardzo inteligentna, o miłej powierzchowności i mogłaby robić wszystko,czego zapragnie.Ot co.Ann uśmiechała się i mówiła, że zobaczy, jak sięwszystko potoczy.Pośrednik handlu nieruchomościami przyrzekł, że za Stare Probostwo uzyskaniezłą kwotę, zwłaszcza że na jego terenie znajdowało się, jak to nazwał, mieszkanie dla starszego członka rodziny".Dochody z funduszu powierniczego,teraz przeznaczone na utrzymanie jednej osoby, a nie, jak dotąd, dwóch doro-słych plus całej rzeszy pieczeniarzy i starego samochodu, na którym nie możnabyło polegać, aż nadto wystarczały na jej skromne potrzeby.Zważywszy nastraszne konsekwencje postępowania Lionela, które odcisnęły piętno na życiu jeji Louise, Ann bez większych oporów dała się przekonać, by nie kupować mu, jakRLTplanowała, mieszkania ani nie wspierać go finansowo.Początkowo protestowała,mówiąc, że nie może go zostawić z niczym.Jednak, jak zauważyła Louise, nawetgdyby zostawiła go z niczym, to i tak byłoby to dziesięć razy więcej, niż od nie-go dostała.Kiedy zaś Louise usłyszała, że Ann zamierza wypłacać Hetty emery-turę, rewaloryzowaną odpowiednio do stopnia inflacji, wyjaśniła jej, że nie darady wypełniać obu zobowiązań i kupić jednocześnie domu dla siebie.Ann przyszła do Starego Probostwa tylko raz, w towarzystwie notariusza.Wybrała kilka mebli i rzeczy osobistych, które chciała zatrzymać, a on zorgani-zował miejsce do ich przechowania, całą resztę przygotowując do sprzedaży.Wszystko trwało niecałą godzinę, a ona i tak nie mogła się doczekać, by stamtądwyjść.Omówili też krótko jej testament złożony w je- go biurze.Chciała sporzą-dzić go od nowa, więc umówili się na początek następnego tygodnia.Ann nigdy nie zobaczyła już Lionela.W dniu gdy przyjechał do szpitala, byją odwiedzić, była już na tyle zdrowa, aby powiedzieć lekarzowi, że nie zniesieani chwili w jego towarzystwie.Odmówiono mu wejścia.Po raz drugi się nie po-jawił.Na list Lucy i Breakbean, jedynych w Causton adwokatów z urzędu, w któ-rym udowadniali, że Lionel ma prawo do połowy udziałów w Starym Probo-stwie, odpowiedział Taylor Reading, adwokat Ann, nie pozostawiając im cieniawątpliwości.Grozba ze strony Lionela, że posunięcie to pociągnie za sobą dalszedziałania, spełzła na niczym.W grudniu Ann dostała raczej żałosną kartkę świą-teczną z adresem nadawcy w Slough, na którą nie odpowiedziała.Tak naprawdęto było wszystko.Kilka lat pózniej jakaś osoba powiedziała Ann, że wychodząc z teatru po wie-czornym spektaklu, zauważyła Lionela.Znowu miał na sobie koloratkę, pomagałwydawać zupę i kanapki bezdomnym na stacji metra Embankment.Ale było totylko przelotne spojrzenie, w związku z czym osoba ta przyznała pózniej, że ktowie, może się myliła.RLTRozdział trzynastySrebrne wesele Toma i Joyce Barnabych przypadało w niedzielę, trzynastegowrześnia.Ponieważ jednak, tak jak większość par, pobrali się w sobotę, posta-nowili, że świętować będą dzień, a nie datę.Poza tym, jak stwierdziła Cully,prawdziwa zabawa na pewno przeciągnie się na następny dzień.Dzień wstał raczej chłodny, z niewielkimi przebłyskami bla-dawego słońca.Przedpołudnie upłynęło im dość dziwnie, popołudnie z kolei niezdarnie.Czas sięciągnął.Po śniadaniu Barnaby włożył naczynia do zmywarki, a Joyce wyszła dofryzjera.Kiedy wróciła, wypili kawę, przejrzeli sobotnie gazety, a pora lunchuciągle jeszcze nie nadchodziła. Podoba ci się moja fryzura? Aadna. Pomyślałam, że z takiej okazji powinnam się jakoś inaczej uczesać. Wyglądasz ślicznie. Mnie się nie podoba. Naprawdę ładnie. Wolałam poprzednią fryzurę jęknęła Joyce.Zrzuciła stopą gazety z ka-napy i położyła się z nogami do góry.Potem znowu je opuściła. Chciałbym, żeby już była ósma powiedział Barnaby. Ale jest dopiero za dwadzieścia dwunasta. Przypomnij mi, kiedy dajemy sobie prezenty. O siódmej, kiedy przyjadą dzieci i otworzymy szampana
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Masterton Graham Wojownicy nocy 1 Wojownicy nocy cz.1
- McNeill Graham Czas Legend 01 Młotodzierzca Legenda Sigmara 01
- McNeill Graham Czas Legend 01 Młotodzierzca Legenda Sigmara 01
- Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (06) Ostatni Mag Heroldów (3) Cena Magii
- [kinder] Anubis Das Haus Anubis 06 Die Traene der Isis
- LU. VII IX. Adams Douglas Autostopem przez galaktykę 06 Łoso zwštpienia
- Graves Robert Żona Pana Miltona
- Showalter Gena Władcy Podziemi 02 Mroczna więÂź
- Vincent Rachel Krzyk Dusz 03 Moja Dusza Do Ocalenia
- Christine Feehan Dunkle Sehnsucht Des Verlangens
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- andsol.htw.pl