[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyprostował ramiona i wszedł prosto w gniazdo żmij, szykując się na wysłuchiwanienieszczerych kondolencji.Nagle uświadomił sobie, że wciąż odczuwa głęboki żal po utracie matki,której nigdy nie znał, a która odeszła, dając mu życie.Po odjezdzie gości Nick pobiegł na górę, aby jeszcze przed przybyciem pastora sprawdzić, co dziejesię z Chri-stopherem.To, co ujrzał, wcale go nie zaskoczyło.Pokój był w ogromnym nieładzie, wszędzie walałysię porozrzucane ubrania.Na dywanie zauważył puste karafki po whiskey i brandy.Pijany Kitspoczywał bezwładnie na łóżku.Nick uznał, nie ma potrzeby go cucić.Najlepiej będzie, jeśli siędobrze wyśpi.Kiedy delikatnie zamykał drzwi, spostrzegł zbliżającą się korytarzem Dottie Longford.- Christopher, mój drogi chłopcze, w tym smutnym dniu całym sercem jestem z tobą.Jeślimoglibyśmy cokolwiek zrobić dla ciebie i Nicholasa, nie wahaj się poprosić nas o pomoc.Nick pojął, że pomyliła go z Kitem.Ku własnemu zaskoczeniu nie próbował jednak wyprowadzić jejz błędu.Ujął ją za ramię i delikatnie odsunął od drzwi sypialni Christophera.- To bardzo milo z pani strony, lady Longford.Razem z bratem bardzo cenimy sobie waszą przyjazń.- Jestem niepocieszona, że okoliczności stworzyły konieczność przełożenia zaręczyn, ale chcę cięzapewnić, że nic się nie zmieniło.Kiedy minie okres żałoby.Nicholas zrozumiał, że oto nadarza się sposobność, aby dać Alexandrze rok wolności, którego takbardzo pragnęła.- Serce mnie boli na myśl, że musi minąć cały rok żałoby, zanim zaręczę się z Alexandrą.Ramiona Dottie zwisły bezwładnie.- Cały rok to strasznie długi czas, Christopherze.Ale teraz nie pora o tym mówić.Może innego dnia,mój najdroższy chłopcze.Alexandra poszła do swojej sypialni, zrzuciła strój do konnej jazdy i włożyła miękką suknię dzienną.Jeszcze raz odwinęła dywan i zajrzała do pokoju znajdującego się poniżej.Wyglądało na to, że jestpusty - nie widziała żad-nego ruchu ani też znaku wskazującego na obecność Nicka.Wstała z klęczek i podeszła do okna.Kiedy odsunęła zasłony, ujrzała go, jak u boku pastora idzie w kierunku kościoła, znajdującego się naterenie majątku Hatton Miała pewność, że to Nick, gdyż cały czas nosił zielony raj trok.Szybko puściła zasłonę na dzwięk energicznego pukania w drzwi.- Alex, jesteśmy gotowi do drogi - zawołał Rupert.Wstrzymała oddech, pozostając w bezruchu.- Alexjesteś tam?Po chwili ciszy usłyszała odgłos oddalających się kroków.Odetchnęła z ulgą.Wiedziała, że dopókinie rozmówi się z Nicholasem, żadna siła nie zmusi jej do wyjazdu z Hatton Hall.* * *Nicholas podjął decyzje związane z organizacją pogrzebu, a następnie w towarzystwie pastora udał sięna cmentarz, aby uzgodnić miejsce pochówku.Przyklękną! przy celtyckim krzyżu na grobie matki i -tak jak zawsze - powiedział do niej w myślach kilka słów.Z pietyzmem powiódł opuszkami palcówpo wygrawerowanym na krzyżu nazwisku: KATHLEEN FLYNN HATTON.Potem wstał i odszedł,skinąwszy głową grabarzowi, który cierpliwie czekal z lopatą w dłoni.Trzymając ręce w kieszeniach, Nick wędrował po ziemi rodzinnego majątku, którą tak bardzoukochał.Gdy zaczęły nadchodzić ciemności, skierował się ku Hatton Grange.Widok klaczy izrebaków na trawiastym padoku poprawił mu samopoczucie.Doglądał chowu większości z nichosobiście i był bardzo dumny, że dzięki jego ciężkiej i długoletniej pracy stajnie Hatton Grange stałysię bardzo udanym przedsięwzięciem.Zaczęły przynosić mu duże zyski z wynegocjowanegokontraktuna dostawę wierzchowców dla Królewskiej Gwardii Konnej.Nicholas zapukał w drzwi kwatery i wszedł do środka, aby przekazać masztalerzowi i jego żoniewiadomość o śmiertelnym wypadku.Tom i Bridget Calhoun byli wstrząśnięci.Nick miatświadomość, że oboje wiedzieli o niezrównoważonym temperamencie lorda Hattona.Byli zadowoleniz faktu, że pracują dla Nicholasa, a nie dla jego aroganckiego, wiecznie niezadowolonego ojca.Zapewnił ich, że w Hatton Grange nic się nie zmieni, na co zareagowali wyrazną ulgą.Przekazali murównież słowa współczucia.Opuściwszy teren stajni, Nick skierował się do wielkiego parku, lecz po drodze stanął, aby ponad tafląjeziora popatrzyć na rodzinny dom.Jak sięga! pamięcią, jego piękno i niezmienność zawsze dawałymu poczucie bezpieczeństwa; dziś dom także emanował siłą.Stał tam od prawie dwustu lat, dającschronienie ludziom mieszkającym w jego masywnych, kamiennych murach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Eo Saint Pierre, Henri Bernardin de Paulo kaj Virginio
- Virginia C. Andrews Cutler 05 Czarna godzina
- Andrews Virginia C Landry 03 Cały ten blichtr
- § Andrews Virginia Landry 01 Ruby
- Virginia C. Andrews Cutler 2 Sekrety poranka
- Woolf Virginia Dziennik 1915 41
- Ryan Field The Virgin Billionaire 1
- Kantra Virginia Pierwszy pocaL
- Virgin of the World
- Gina Wilkins Miłoć czy zauroczenie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl