[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drzwi domu otworzyły się i wysoka, chuda kobieta stanęłana progu.Trzymała w jednej ręce wiadro, a drugąprzysłoniła oczy, spoglądając na nadjeżdżający samochód.Fallon poczuł ulgę.To była Hannah Costello.Anna powoli budziła się i jeszcze sennie zaczęłarozglądać się wokół siebie.- Gdzie jesteśmy? - spytała.Fallon chrząknął.- Jesteśmy na miejscu - powiedział, gdy samochódskręcił ze ścieżki na podwórko i wyłączył silnik.182ROZDZIAŁ IXWiatr hulał w bukach, zrywając pozostałe na gałęziach liście i unosił je wysoko ponad szczyt dachu.Fallon stał przy kuchennym oknie i spoglądał w dolinę.Zbocza pokryte były wrzosami.Jego oczy podniosły się tam, gdzie szczyty gór dotykały nieba.Lekki uśmiech przebiegł mu po twarzy.Poczuł się całkowicie spokojny.Z tyłu, za nim rozległ się jakiś dźwięk, odwrócił się więc.Hannah Costello weszła do pokoju.- Miła dziewczyna - powiedziała po prostu.Kiwnął głową.- Co z nią zrobiłaś?- Położyłam ją do mojego łóżka - odpowiedziałaHannah.- Biedna mała istota.Podszedł do stołu.- Ona nie jest przystosowana do takiego życia.- A jak mogłaby być, skoro jest zwykłą dziewczyną- powiedziała Hannah srogo, rozbijając jajka na rozgrzanej patelni.Murphy wszedł z jaśniejącą twarzą.Włosy miałrozczochrane i lekko wilgotne od porannej rosy.- Co za miejsce, panie Fallon - powiedział entuzjastycznie.- Spokój, cisza i powietrze.Nigdy nie czu­łem czegoś takiego.Hannah Costello nałożyła jajka na dwa talerze, które postawiła na stole.183- Proszę, wcinajcie - powiedziała.- Jest dużo chleba i dżemu, jeśli po tym będziecie jeszcze głodni, to.Murphy rzucił się chciwie na jedzenie.Połknąłpierwszy kęs i powiedział:- Wspaniałe! Ma pani cudowne ręce, pani Costello.Parsknęła.- Tylko żadnych pochlebstw.Zapłacisz za wszystko, czy ci to smakuje czy nie.- Podniosła dwa wiadra i rzuciła ponure spojrzenie na Fallona.- Będę w oborze.Przyjdź tam, gdy skończysz śniadanie.Gdy odeszła, Murphy skrzywił się.- Co za okropna kobieta, panie Fallon.Nigdy nieusłyszysz od niej dobrego słowa.Fallon uśmiechnął się.- Bardzo szybko przekonasz się, że jest bardzo miłai dobra - powiedział.- Tak, wyliczy nas ze wszystkiego, co dostaniemy, ale zrobi też wszystko, co będzie mogła, by nam pomóc.To dobra kobieta.Zastanawiam się, co się stało z jej synami.Murphy chrząknął.- To miejsce sprawia, że ma się taki apetyt, że prawdopodobnie nie mogła ich wyżywić.Fallon uśmiechnął się, dopił do końca herbatę i wyszedł na zewnątrz.Kilka białych chmur sunęło, pędzonych wiatrem po błękitnym niebie, a ciepło słońca spływało na jego twarz.Wszedł do obory.Rozkoszował się przez chwilę starym, swojskim zapachem słomy i zwierząt.Chrząknął i powiedział:- Nie ma to jak zapach obory!184Hannah Costello siedziała na stołku, dojąc krowę.Uśmiechnęła się przez ramię i powiedziała:- Wiesz, jak ludzie mówią.Gdy raz zasmakujeszżycia na farmie, nigdy nie będziesz miał go dosyć.Podszedł bliżej i oparł się o zagrodę.- Coś w tym jest - powiedział.- Życie tutaj to naprawdę przyjemność.Zaśmiała się ponuro.- Tak, łatwo ci to mówić, w taki dzień jak ten, zbiałymi chmurkami i błękitnym niebem.Ale przyjedźtu w styczniu, szybko zmienisz zdanie.Zaśmiał się lekko.- Może i masz rację.Popatrzył na nią przez chwilę i spytał:- A co się stało z chłopakami?Jej ramiona przechylały się rytmicznie w miarę, jakdoiła krowę.Wstała i przeszła do następnej.- James nie żyje - powiedziała.Jej głos był całkiem wyprany z emocji.- Co się stało? - spytał Fallon zaskoczony.Westchnęła.- Znudziła mu się farma i ruszył szukać przygód.Zaciągnął się do wojska.Zginął gdzieś w Korei.Nigdy nie mogłam zapamiętać nazwy tego miejsca.- Był jeszcze jeden, prawda? - powiedział Fallon.-Zdaje się, że młodszy.Przytaknęła.- Masz na myśli Charlie'ego, nadal jest tutaj.Materaz osiemnaście lat.185Fallon zmarszczył brwi z zakłopotaniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki