[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sam bymsię zgłosił na ochotnika, by pomóc rozpracować bandęCroucha.Wiedziałem jednak, że Morgan ma jakiśzwiązek z przemytnikami.Musiałem więc go kryć, żebygo nie złapali i nie powiesili.- A na dodatek musiałeś się martwić o mnie -powiedziała spokojnie.Uśmiechnął się.- Tak, choć oczywiście sprawiało mi to ogromnąprzyjemność.Choć dowiedziałem się, że Crouch zapłaciłza uwięzienie mojego brata na statku handlowymi wywiezienie go Bóg wie dokąd, Crouch nie chciał mizdradzić, kiedy i na jakim statku ma odpłynąć.Najpierwżądał okupu, a ja potrzebowałem informacji, by wyśledzićtę trasę.Dlatego musiałem przeprowadzić całą akcję.- Dlaczego po prostu nie zaproponowałeś okupu zaMorgana? - Wciąż nie patrzyła mu w oczy.- Przecieżmożesz sobie na to pozwolić.- Tak, ale on sądził, że opowiadam mu o swoimbogactwie wyłącznie po to, by się wyrwać z jegoszponów.Początkowo nie obnosiłem się wcale ze swoimtytułem i majątkiem.Poza tym jemu nie zależałowyłącznie na pieniądzach, pragnął zemsty na twoimszwagrze.A ja się bałem, że jeśli się w to nie włączęi nie stanę pomiędzy wami, może nawet zagrozić twojejczci.Jej spojrzenie natychmiast złagodniało.Zrozumiała.- Nie mogłem odzyskać brata za cenę zniszczeniareputacji młodej kobiety.Robiłem więc wszystko, byuchronić was oboje i znalezć Morgana.- A po tym wszystkim i tak go straciłeś. Popatrzyła naniego ze współczuciem.- Mój biedny, drogi Sebastian.Do licha! Ona wciąż myślała, że Morgan nie żyje.Kompletnie o tym zapomniał.Musiał wyjaśnić kolejnekłamstwo.- Bardzo długo.tak myślałem.Gdy w odpowiedzi naswoje dochodzenie otrzymałem ten list, który pokazałemtwemu bratu, omal nie umarłem z żalu.- Za to wyznaniemogła go znienawidzić.- Morgan nie.umarł? - Popatrzyła na niego szerokootwartymi oczami i przycisnęła sobie prześcieradło dopiersi.- Nie?- Nie.- Znów zaczął się przechadzać niespokojnie popokoju.- Kilka miesięcy temu Dowództwo Marynarkiodkryło, że Morgan pojechał do Sussex na polecenieministra, ale ostatnio widziano go na pokładzie pirackiegostatku Satyr.Nikt nie wie, w jaki sposób uciekłz Oceany przed jej zatonięciem.Niestety rozpoznano gow chwili, gdy załoga Satyra usiłowała pozbawićniejakiego lorda Winthorpa jego złota.- Pewnie lord Winthorp nie był tym zachwycony -powiedziała sucho.- Z tego, co wiem, lubi swoje złoto.- To prawda.Wszczął wielką wrzawę w dowództwie,żądając głowy Morgana.Przyszli do mnie z propozycją:życie Morgana w zamian za lorda piratów.Obiecali, żewybaczą Morganowi konszachty z piratami, jeśli pomożeim schwytać tego potwora mórz.A ja zgodziłem sięwystąpić w roli pośrednika, jeśli tylko otrzymam od niegojakąś wiadomość.- Więc w dalszym ciągu nie wiesz, gdzie on jest?Pokręcił głową.- Napisał do mnie list, w którym twierdzi, że wróci dodomu, kiedy tylko to będzie możliwe.Czekałem właśniena jego powrót, kiedy zjawiłaś się ty.Uśmiechnęła się słabo.- Wraz z całą moją rodziną żądną krwi.- Tak.- Dlatego ukrywałeś prawdę.bałeś się, co mogę cizrobić.- I na co możesz namówić Knightona.Musiałemzachować wolność, by uzyskać przebaczenie dlaMorgana.Myślała chwilę.- Ach, więc to wszystko było takie proste.porwanie,kłamstwa i te wszystkie gierki.Skinął głową i wstrzymał oddech w oczekiwaniu nacios.- Coś podobnego podejrzewałam.Podszedł bliżej do łóżka, przekonany, że się przesłyszał.- Co takiego?Wzruszyła ramionami.- Najpierw myślałam, że kierujesz się chęcią zysku,choć nie żądałeś okupu.Kiedy jednak zobaczyłam, jakwielki masz majątek, przestałam w to wierzyć.Myślałam,że być może doszedłeś do bogactwa dzięki przemytowi,lecz nawet wtedy nie bardzo mi jakoś pasowałeś do tegowizerunku.A detektyw Griffa dowiedział się z całąpewnością, że nigdy nie należałeś do żadnego gangu.Usiadł obok łóżka.- Więc.nie jesteś na mnie zła? - spytał, uważniedobierając słowa.- To zależy - mruknęła.- Od czego?- Od odpowiedzi na pewne pytania.Poczuł, że ma serce w gardle.Wiedział, że nie będziełatwo.- Pytaj.Dopiero teraz na twarzy Juliet mignął wyrazniepewności.- Kiedy przybyłeś do Stratfordu, początkowointeresowałeś się Heleną.Dlaczego? Zmiem twierdzić, żegdyby Helena nie była tak podejrzliwa w stosunku domężczyzn, nie rozmawialibyśmy teraz na ten temat, gdyżto ona by z tobą uciekła.Miała tak bezbronną minę, że poczuł skurcz serca.- Wątpię.Ucieczka nie pasuje do charakteru twojejsiostry.Szybko się tego domyśliłem.- Czyli pasowała do mnie westchnęła.Sprawa była śliska, rozumiał, jakie mogą być terazodczucia Juliet.Nie mógł się jednak wykręcić.- Byłaś bardzo romantyczną młodą panną, kochanie,i przyznaję, wiedziałem, że łatwiej mi będzie namówić dotego ciebie niż Helenę.Muszę jednak przyznać, żeodczułem ulgę, gdy Helena odrzuciła moje awanse -dodał, widząc, jak Juliet przygryza wargę.- Ulgę i strach.- Strach?Przesunął palcem po jej policzku aż do ust.- Nawet przerażenie.Nie chciałem niepokoić żadnejz was bardziej, niż było to konieczne.Od początkuzamierzałem się zachowywać jak dżentelmen, leczwiedziałem, że podróż w towarzystwie Heleny nieprzysporzy mi żadnych pokus.Obawiałem się jednak odpoczątku, że przy tobie może być zgoła inaczej.Popatrzyła na niego uważnie.- Przecież traktowałeś mnie jak dziecko.A kiedy jedenraz poprosiłam, żebyś mnie pocałował, natychmiastodmówiłeś.- Oczywiście.Zamiast tego mogłem grzeszyć z tobą jużw powozie.- Widząc jej sceptyczni minę, uniósł jejpodbródek i powiódł palcem po ustach.- Większośćwyprawy spędziłem, płonąc z pożądania.A wtedy, kiedymnie poprosiłaś, żebym cię pocałował.Cierpiałemkatusze, wyobrażając sobie dokładnie, jak by to byłozanurzyć ci dłonie we włosach, odwrócić cię twarzą dosiebie i całować do utraty tchu.Pragnąłem cię odpoczątku.Bardzo.Mogłem cię pocałować tylko napożegnanie, bo wiedziałem, że się rozstajemy.Tonajszczersza prawda.Przymknął oczy, jakby chciał od siebie odpędzićwspomnienie tamtej nieposkromionej żądzy.- Dlaczego w takim razie mnie zostawiłeś? Dlaczego poprostu nie poprosiłeś mnie o rękę? Gdybyś mi wtedypowiedział prawdę, na pewno bym ci wybaczyła.Chciałam ci wybaczyć, chciałam w ciebie wierzyć mimotwojej zdrady.- Musiałem szukać Morgana, nie rozumiesz?- Najpierw może tak.Kiedy jednak się dowiedziałeś, żeon nie żyje, dlaczego nie przyjechałeś do mnie doLondynu i nie poprosiłeś mnie o rękę?- Miałem ryzykować głową? A co by się stało, gdybympowiedział ci prawdę, a ty wytoczyłabyś mi proces?Popatrzyła na niego z oburzeniem.- Niczego podobnego bym nie zrobiła.- Skąd mogłem wiedzieć? Zresztą nawet gdybyś nieżądała mojej głowy, Knighton zrobiłby wszystko, bylezobaczyć mnie na szubienicy.A już przynajmniejzrujnowałby mi reputację.- Stanął przy kominkui wpatrzył się w płomienie. Poza tym wiedziałem, żew Londynie nic ci nie grozi.Sądziłem, że po tymwszystkim nie powinienem cię denerwować.Nie byłemnawet pewien, czy mnie zechcesz.W jakim zatem celumiałbym rujnować ci życie?- Lub sobie - powiedziała cicho.- Jestem odpowiedzialny za wielu ludzi.Nie chodziwyłącznie o Morgana.Mam wiele obowiązków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Vina Jackson Osiemdziesišt dni 03 Osiemdziesišt dni czerwonych
- Lumley.Brian. .[Psychomech.03]. .Psychoamok
- Martin Kat Serce 03 Mężne serce
- Coulter Catherine Gwiazda 03 Gwiazda z nefrytu
- Łajkowska Anna Wrzosowisko 03 Cienie na wrzosowisku
- Matthews Bay Gwiazdka miłoci 03 Gwiazdka dla Carole
- Kagawa Julie Iron Fey 03 Iron Queen (2)
- Robbins Harold Handlarze snów 03 Spadkobiercy Krainy Snów
- Karen Marie Moning Highlander Series #03 The Highlander's Touch
- Dawson Smith Barbara Cyganka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- opw.pev.pl