[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciał ciągle powtarzać jej, jak bardzo ją kocha, jakie cudowne życieich czeka.Ona to jednak wiedziała."Cholera, dlaczego nie potrafię jejbardziej zaufać.To jest przecież jasne, że Minta musi pozałatwiać najpierwsprawy na Manhattanie, żeby móc przenieść się do Haven Port." Wiedziałteż, że tamto lato nie zakończyło się tak z jej winy.Nie odeszła od niego.Wątpliwości jednak wciąż go nie opuszczały.Stał przed domem, patrząctępo w pustą drogę.Minta po raz ostatni rozejrzała się po swoim gabinecie, sprawdzając, czywszystko zapakowała. Będzie tęsknić za tymi ludzmi, ale na pewno nie za ciągłym stresem ipresją.To była błyskotliwa kariera.Minta była dumna ze swoichosiągnięć.Nie miała jednak żadnych wątpliwości, że nadszedł czas nazmianę w jej życiu.Zacznie wszystko na nowo, z Chismem.- Więc, Minto - odezwał się jakiś głos, odrywając ją od rozmyślań -jesteś już spakowana i gotowa, by opuścić ten zwariowany statek?Uśmiechnęła się do mężczyzny, który wszedł do pokoju.- Z całą pewnością, szefie.Praca tu była cudowna, Henry, ale wiem, żeto co robię, jest w tej chwili dla mnie najlepsze.- Skoro tak mówisz.A czy pokazywałem ci ostatnie zdjęcia mojegownuka? Tak, pokazywałem.Myślę, że sama niedługo będziesz kołysaćmalucha.- Mam nadzieję.Haven Port jest wspaniałym miejscem, żebywychowywać dzieci.- Postanowiłaś więc zupełnie zmienić styl życia.- Absolutnie tak.Mogę jednak wciąż siedzieć w reklamie, jeżeli udami się znalezć coś, co będę mogła robić w domu.- Myślę, że mogę ci w tym pomóc.Jest tu w okolicy niewielka stacjaradiowa, która chce zupełnie zmienić swój styl.Potrzebuje serii reklam wgazetach, dobrego hasła reklamowego.Dla mnie to za mała sprawa, byzajmowali się tym moi ludzie, ale ty sama świetnie dasz sobie radę.- Brzmi doskonale.- Mógłbym do nich zadzwonić i zaproponować, żeby cię zatrudnili.Tobędzie mój prezent na pożegnanie.Powiem właścicielowi, że wpadnieszdo nich za parę dni i przywieziesz projekty.Mam numer telefonu do nich na swoim biurku.- No cóż - powiedziała wolno Minta.- Chciałam wrócić do WillowHill jak najszybciej.- Przerwała.-Nie, to wspaniała okazja, by zacząćwłasny interes.Byłabym głupia, gdybym to przegapiła.Chism zrozumie,jeżeli się spóznię.Wynajęłam, co prawda, moje mieszkanie i wysłałamrzeczy do Willow Hill, ale mogę zatrzymać się u rodziców i przygotowaćsię do rozmów.Dziękuję ci, Henry, to naprawdę bardzo miło z twojejstrony.- Pamiętaj jednak, że zawsze będziesz mile widziana, - Uśmiechnąłsię.- Jesteś jedyną osobą, która jeszcze potrafi zachwycać się zdjęciamimojego wnuka.Minta wyszła zza biurka i ucałowała szefa w policzek.- Jesteś cudowny.Będę wpadać od czasu do czasu, kiedy przyjedziemyz Chismem do miasta.- Bądz szczęśliwa.- Na sto procent będę.Chism i ja mamy zamiar cudownie spędzićrazem życie.- Jesteś pewna, że on zrozumie, dlaczego opózniłaś przyjazd do HavenPort?- Och, z pewnością tak.On sam prowadzi biznes.Na pewno zrozumie,jakie to dla mnie ważne.Tak, Chism będzie ze mnie bardzo zadowolony.Chism zacisnął palce na słuchawce.- No, więc właśnie tak to wygląda - mówiła Minta.- Prawda, żeświetnie? Henry jest taki kochany, że mi to załatwił.- Tak.To rzeczywiście wspaniale.- Muszę przygotować listę projektów reklamowych dla tej stacji radiowej i przedstawić im to jak najszybciej.Czy w Willow Hill wszystkow porządku?"Nie! - pomyślał.- Minty tu nie ma.Jak, do diabła, ona może myśleć, żewszystko jest w porządku."- Chism?- Robi się zimno - odparł.- Od wczoraj, od mojego powrotu z SanFrancisco, ciągle muszę palić w kominku.- Zwietnie.Nie mogę się już doczekać, żeby wrócić do Willow Hill.Tęsknię za tobą Chism."Czyżby? - pomyślał sucho.- Tęskni za mną, ale nie na tyle, żebyoderwać się na chwilę od interesów.Jak tylko pojawiła się sprawa tej stacjiradiowej, Minta szybko ją złapała i uciekła gdzieś.To, czego sięobawiałem, już się stało."- Ja też za tobą tęsknie - powiedział, masując sobie ręką kark.- Niemusisz zaczynać pracy teraz, Minto.Mam mnóstwo pieniędzy.Jest dużoładnych działek w okolicy, które powinniśmy obejrzeć.Musimy siępospieszyć, jeżeli chcemy je kupić.- Ach, tak.Ufam tobie, Chism, i wierzę w twój dobry gust.Jeżeliznajdziesz taką, o jaką nam chodzi, to daj zaliczkę.Jestem pewna, żespodoba mi się, cokolwiek wybierzesz.- Czy wiesz mniej więcej, kiedy wrócisz?- Jeszcze nie, ale wrócę najszybciej, jak to będzie możliwe.Kochamcię, Chism.Zadzwonię jutro wieczorem, dobrze?- Tak, dobrze - odpowiedział.- Kocham cię, Minto.I chciałbym, żebyśtu była.- Ja też bym chciała.Do zobaczenia, kochany. - Dobranoc - powiedział i wolno odłożył słuchawkę.Rozejrzał się po pokoju, rzucając spojrzenie na rodzinne zdjęcia stojącenad kominkiem.Pomyślał nagłe, że czuje się jak intruz.Siedzi sobie wWillow Hill i udaje, że to jego własny dom.Kiedy Minta była z nim,zupełnie mu to nie przeszkadzało.Ale Minty nie było, a ona sama nie wiedziała, kiedy przyjedzie.Tak,rozkręcała nowy interes, ale czy nie mogłaby wstrzymać się z tym nachwilę i zająć się nim? Manhattan, jego żywiołowość, podnieceniewywołane pracą i robieniem kariery wzięły górę nad miłością.On jest z Maine, a ona jest letniczką.A to, co miał jej do zaoferowania, po prostu się nie liczy.Minta Westerly miała błyszczący, żółty rower, a Chism Talbert nie miałnic.Zerwał się na równe nogi, gdyż ogarnął go nagły niepokój, potrzeba, bywyjść gdzieś, zrobić coś zanim wszystko w nim wybuchnie.Przeszedłprzez pokój, chwycił kurtkę i wyszedł.Ogień wciąż palił się w kominku, oferując ciepło i przyjazne światło.Niestety, w Willow Hill nie było nikogo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki