[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To co ja mu dałam? - odparłam na to, otumaniona już do reszty.- A co mu w ogóle mogłaś dać?- No przecież nie paszport! Tylko coś z ostatniego biegu, poprzednie powyrzucałam,bo się zdenerwowałam małym łysym.Przypomnij sobie, co mówiłeś przed kasą, sprawdzimy,czego brakuje!Michał wysilił pamięć i sprawdziliśmy.Brakowało jednego.Idiotycznego porządkuczternaście jeden.- Jakaś draka - powiedział Michał.- Facet się rąbnął niewątpliwie.I to musi być jakaśafera, bo się wystraszył na mój widok.Możliwe, że mnie wziął za glinę w przebraniu.- A co tu robi mały łysy w kapeluszu? Dlaczego postawił czternaście jeden? Jakiśszyfr?- A cholera go wie.Ile tu jest tego dobrego?Policzyliśmy tajemnicze pieniądze i okazało się, że jest nawet dość okrągła suma, 35tysięcy koron.Za dużo na to, żeby to tak zostawić.- Jeżeli to jest jakaś kryminalna sprawa, a on się pomylił, to go teraz tamprawdopodobnie błogosławią - powiedział Michał.- Powinniśmy mu to oddać możliwie pocichu.Chociaż z drugiej strony nie jestem pewien, czy nie byłoby słuszniej, żeby zprzestępczych pieniędzy skorzystali uczciwi ludzie.- Ja jestem zupełnie pewna, że słuszniej.Każdy rozumny człowiek by to sobiezostawił i siedział cicho.Ale mam poważne obawy, że my nie jesteśmy rozumnymi ludzmi,tylko niedorozwiniętymi półgłówkami.Trzeba zobaczyć, jak on się odniesie do tego zwrotu,bo możliwe, że za żadne skarby świata nie będzie chciał wziąć z powrotem.- Powiem ci uczciwie, że w tym cała moja nadzieja.Głupio tak trochę.Chybabymnie coś gryzło albo co.Ale jak tam będą jakieś gliny w okolicy, to ja wysiadam.Z żadnymiglinami nie chcę mieć do czynienia.- Kryminał to jest niewątpliwy - powiedziałam, przypominając sobie świeżo przeżytąscenę.- On tych pieniędzy nie wziął z normalnego miejsca, z tej przegródki, tylko jewyciągnął spod lady.I poganiał mnie, żebym wzięła i poszła w diabły.- A co w tym robi mały łysy?- A właśnie! Nie widziałeś, on był przy tej kasie?- Pojęcia nie mam, zginął mi z oczu jeszcze przed biegiem.Może byś tak zajrzała dojego sklepu? - Już się rozpędziłam.Uważasz, że on upadł na głowę i przyzna się do szwindlu? A janic mądrzejszego nie mogę zrobić, tylko przyznać się, że o tym wiem.Szczyt rozsądku!- Nie podoba mi się ten facet, co z nim przedtem rozmawiał.Za samą mordę dałbymmu dożywocie.- Proszę cię bardzo, nie mam nic przeciwko temu, mnie też nie zachwycił, widziałamw życiu parę piękniejszych profili.Cholernie jestem ciekawa, co to mogło być.- Możliwe, że robią jakieś kanty na torze - powiedział Michał po chwili namysłu.-Jakieś kombinacje z tym potwornym podatkiem, który idzie od wszystkich wpłat.- Coś ty?! Duńczycy???!!!.- Zauważ, jaka to forsa.Od stu tysięcy w górę to już się nie nazywa kant, tylko interes.Ja bym im się nie dziwił, taki podatek to obraza boska.Przez pomyłkę wypłacili to namzamiast jakimś wspólnikom.Zresztą nie wiem.Za cholerę nie wiem, co to może być.- No dobrze, a co zrobimy z tym prawdziwym siedem cztery?- A bo ja wiem? Moglibyśmy w środę odebrać, ale ja się trochę boję.Ja też się wprawdzie bałam, ale stracić i te z nieba spadłe 35 tysięcy, i uczciwiewygrane 96 koron? O nie, tak dobrze to nie będzie!Siedzieliśmy w zadumie, a między nami leżała okropna kupa pieniędzy.Można by jebyło właściwie uznać za niespodziewany prezent Opatrzności, gdyby nie to, że, niestety,pieniądze to nie manna niebieska.Bezpańskich nie ma, bezpańskie bywają tylko psy.Dokogoś musiały należeć, ktoś się głupio pomylił, wepchnął je nam, teraz stwierdził pomyłkę izapewne ma nieco kłopotu.Wszystko jedno, przestępca czy nie.Nie ma siły, powinniśmyzwrócić.Nie wiem, co sobie myślał Michał, ale przed oczami mojej duszy zaczęły się pojawiaćjakieś egzotyczne obrazy.Stada czarnych, lakierowanych krokodyli kłębiły się nad brzegiemNilu, którego wprawdzie, jak żyję, nie widziałam, ale doskonale mogłam sobie wyobrazić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki