[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do tego czasuwykorzysta swe niemałe zdolności, by unicestwić w zarodku wszelkie spekulacjena temat jego ewentualnej narzeczonej.Odszukał w tłumie lady Augustę i ruszył, by służyć jej ramieniem.Stosował z powodzeniem tę taktykę przez cały następny dzień.Nie zniknął, lecz krył się, pozostając doskonale widocznym.Rankiem zaskoczył wszystkich, przyłączając się do grupy wybierającej się namszę.Żadna z dam nie była przesadnie religijna.Po nabożeństwie zwlekał,rozmawiając dłuższą chwilę z pastorem i miejscowymi, i wyliczając czas tak, bywejść do zamku w chwili, kiedy rozlegnie się gong na lunch.Odgrywał idealnego pana domu, gawędząc swobodnie podczasnieformalnego posiłku o sprawach księstwa.I jako troskliwy gospodarzzaproponował przejażdżkę do miejscowego wodospadu.Minerva spojrzała na niego zdumiona, nic jednak nie powiedziała.Wrócili późnym popołudniem.Przez cały ten czas udawało mu się trzymać zdala od innych.Widząc jego zasępioną minę, goście uznali, że nadal przeżywaśmierć ojca.Nie że go opłakuje - aby to robić, trzeba byłoby wpierw kogośkochać - lecz złości się, ponieważ pozbawiono go z dawna wyczekiwanejkonfrontacji z rodzicem.Wszedł wraz z innymi do holu.Nie widząc żadnej z dam - ani Minervy -odetchnął z ulgą i ruszył do gabinetu.Przez cały dzień nikt nie wypowiedział wjego obecności słów takich jak „małżeństwo", „narzeczona" czy „ślub", odprężyłsię więc i jął zastanawiać - ze zdecydowanie mniejszą niechęcią - czykasztelanka zostawiła mu jakąś kolejną listę.Przejrzy je, kiedy sam zechce, niezaś zmuszony do tego przez gromadę kobiet, nawet jeśli są wśród nichnajbardziej wpływowe damy królestwa.Nacisnął klamkę i otworzył drzwi, nim uświadomił sobie, że Jeffers nieznajduje się na posterunku.Lokaj nie miał obowiązku przesiadywać podgabinetem, kiedy nie było w nim chlebodawcy, odznaczał się jednakniesamowitym wyczuciem i zwykle wiedział, kiedy Royce zamierza się tamudać.Pchnął mocniej drzwi, wszedł.i znalazł się w pułapce.Przed biurkiem, półkolem, siedziało siedem kobiet.Krzesła ustawiono tak, żenie mógł dostrzec żadnej z nich, póki nie wszedł na tyle głęboko do pokoju, iżnie mógł się już wycofać.Tylko jedna z pań - Therese Osbaldestone - odwróciła głowę, aby na niego spojrzeć.- Dzień dobry, Wolverstone.Będziemy ci wdzięczne, jeśli poświęcisz namkilka minut swego cennego czasu.Nie była to prośba, raczej żądanie.Dama nie posłużyła się też jego imieniem,wymieniając jedynie tytuł.Skinął sztywno głową.Therese spojrzała na miejsce za drzwiami, gdzie stał Jeffers.- Możecie odejść.Jeffers spojrzał na Royce'a, który zatwierdził polecenie, skinąwszy głową.Kiedy drzwi zamknęły się za służącym, książę podszedł, nie spiesząc się, dobiurka.Okrążył je, nie spuszczając wzroku ze zdeterminowanych dam.Były to:Horatia, Helena, Therese, Augusta, księżna Esterhazy, lady Holland i ladyMelbourne.Z boku stały obok siebie Letitia oraz Minerva.Grupa przedstawiała kolektywną siłę najwyższych kręgów towarzystwa.Miał przed sobą czołówkę damskich generałów.Pochylił głowę.- Witam panie.Usiadł, na pozór spokojny, i jął przyglądać się im beznamiętnie.Najwidoczniej to lady Osbaldestone została wybrana, aby przemówić wimieniu swoim i pozostałych.- Przedstawiłam ci już powód, dla którego powinieneś bezzwłocznie sięożenić.- Spojrzała wymownie na biurko, gdzie na bibularzu leżały już nie dwie,a trzy listy, każda dłuższa od poprzedniej.– Przemyślałyśmy sprawę isporządziłyśmy spis, na którym znalazły się wszystkie kandydatki, razem zrodowodem, spodziewanym posagiem oraz innymi informacjami, które mógłbyśuznać za użyteczne.- Podniosła wzrok i spojrzała na Royce'a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki