[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I sprawiło, że zginął.Zanim Drew zdecydował się, co robić, zobaczyli koniecpociągu.Tak czy inaczej, nie miał wielkiego wyboru.Przez chwilężałował, że zabrał Maggie i Laurie ze sobą, ale bez pomocy Maggienie odnalazłby tego miejsca.Nie byłby tak bliski celu.Ostatnia szansa, pomyślał znowu.Nie mógł jej zaprzepaścić.Znowu nacisnął na gaz, zjeżdżając po kamienistym zboczu, z któregoobserwowali pociąg.188RS - Co teraz zamierzasz? - spytała Maggie, wsparta znów o tablicęrozdzielczą.- Pojadę za nim - odparł lakonicznie, kierując samochód nanasyp, po którym biegły tory.- Mój Boże! - powiedziała cicho Maggie.A więc nie myliłem się, pomyślał Drew z uczuciem satysfakcji,która niemal rekompensowała wszystko, co przeżył w ciągu ostatnichdwóch lat.Ktoś zabił człowieka, żeby nie dopuścić do ujawnienia, codzieje się w Edgemont, a potem winę zrzucono na niego.Posłużyli sięTommym Cannonem, żeby zrobić z Drew kozła ofiarnego i miećcałkowitą pewność, że nikt nie przeprowadzi śledztwa w sprawieśmierci Charliego Brundridge'a.%7łe nie trafi na ich ślad.Wybrali Drew, bo był człowiekiem bez powiązań i pieniędzy,kimś, kto nie miał przeszłości, rodziny ani przyjaciół.Dzięki temu, żeCIA zadbała tak skutecznie o zmianę jego tożsamości, stał się idealnąofiarą.I wszystko poszło zgodnie z ich planem.- Co to jest? - spytała Maggie.- Gdybym miał zgadywać.- zaczął Drew, ale zawahał się.%7łałował, że nie ma lornetki, ale wygląd kontenerów pozwalał siędomyślać, co zawierają.Podobnie, jak ochronne kombinezony, którenosili rozładowujący je robotnicy.- To chyba odpady radioaktywne.- Składują je na wysypisku?- To normalna procedura - odparł, koncentrując uwagę na tym,co obserwowali, a nie na słowach Maggie.Miał dość powierzchowną wiedzę na temat zasad pozbywaniasię materiałów radioaktywnych, ale wiedział, że nie pracowaliby nocą,189RS gdyby nie robili tego potajemnie.Rtęciowe światła nad rampąrozładunkową i kombinezony z kapturami nadawały tej scenie auręsennego koszmaru.Jeśli nie mylił się w swych podejrzeniach, był torzeczywiście koszmar.Albo nawet coś gorszego.- Dlaczego więc zabili Brundridge'a, skoro to legalne? -spytałaMaggie.- Tego nie powiedziałem.Stwierdziłem tylko, że odpadyradioaktywne są składowane na wysypiskach.Ale robią to tutaj wnieodpowiedni sposób.- Skąd wiesz?- Sprowadzają te odpady w środku nocy.I nie ma nigdzie żadnejtablicy, że wolno je tu gromadzić.- Ale skoro normalnie służą do tego wysypiska.- Specjalnie przygotowane.Z betonowymi szybami,zaopatrzonymi w ochronne pokrywy.Są też inne zabezpieczeniaprzed wyciekami do gleby.- Myślisz, że tutaj ich nie stosują?- Mało prawdopodobne - odparł cicho Drew, patrząc, jak jeden zrobotników za pomocą podnośnika zdejmuje kontener z wagonu istawia go na betonowej płycie.- Zobacz, jak się z tym kryją.- Czemu ktoś tego nie kontroluje?- Wszyscy korzystają z usług specjalistycznych firm - wyjaśniłDrew.- Szpitale, przemysł, nawet Departament Energii.Płacą takiejfirmie za wywóz odpadów i nikt nie jest w stanie sprawdzić, dokądone trafiają.Są ładowane do pociągu z nadzieją, że kontrahentpozbędzie się ich w odpowiedni sposób.190RS - A tymczasem docierają tutaj.- To idealne miejsce - stwierdził z przekonaniem Drew.-Słabozaludniony obszar, gdzie nikt nie zadaje zbędnych pytań.- Nawet nasi szacowni stróże prawa.Spojrzał na nią, mając świadomość, że gdyby coś mu się stało,powinna wszystko wiedzieć.- Mogą być w to zamieszani, Maggie.Zledztwo w sprawiezabójstwa Brundridge'a mogło zostać celowo zatuszowane.Niewykluczone, że przekupili wszystkich, poczynając od Dal-tona.- Tommy'ego także - dodała cicho.- Właśnie - przytaknął Drew, rozumiejąc jej poczucie winy.-Możliwe jednak, że o niczym nie wiedział.Zaproponowali mupieniądze za fałszywe zeznania.Mógł nie zdawać sobie sprawy, że mato coś wspólnego z Edgemont.- Zapłacili mu bardzo dużo.To oznacza, że zarabiają na tymkrocie.Drew skinął głową, przyglądając się pracującym robotnikom.- Składowanie odpadów we właściwy sposób jest cholerniekosztowne.Robiąc to nielegalnie można sporo zaoszczędzić.Nieuczciwy kontrahent czerpie więc z tego ogromne zyski.- I gromadzi to wszystko tutaj.Skażając naszą ziemię i wodę.- Na najbliższych kilkaset lat - dodał Drew.Maggie odwróciłasię i spojrzała w stronę samochodu.- Zajrzę do Laurie - powiedziała, zatroskana nagle obezpieczeństwo córki.191RS Gdy zjechali z nasypu, Drew zaparkował samochód na skrajulasu.Potem wspięli się na górę, żeby móc obserwować rozładunekpociągu.Maggie zostawiła śpiącą Laurie na przednim siedzeniu.Wkońcu cały czas mieli samochód na oku.- Nie zamierzasz chyba tam iść? - zapytała po kilka krokach.Brzmiało to bardziej jak stwierdzenie.- Mamy za mało informacji, żeby zawiadomić władze.Muszęsprawdzić, co robią z tym ładunkiem.- Drew - powiedziała cicho Maggie.Nie dodała nic więcej.Wymówiła tylko jego imię.Odwrócił głowę i napotkał jej spojrzenie.Patrzyła mu w oczy poraz pierwszy od chwili, gdy omal nie doszło między nimi do zbliżeniana skrzyni furgonetki.- Nie mam wyboru, Maggie.Jeśli doniosę, co się tu dzieje, a niepodam żadnych szczegółów, jeśli nie potrafię udowodnić, że ma tozwiązek ze śmiercią Brundridge'a, trafię z powrotem do więzienia.Oile dopisze mi szczęście - dodał.Musiała zrozumieć, dlaczego tak ryzykuje.Wiedział lepiej niżona, na co się naraża.Ostatnia szansa, pomyślał znowu.- Nikt nie będzie żądał od tych ludzi wyjaśnień, co tutaj robią,wyłącznie w oparciu o moje oskarżenia - powiedział cicho.-Potrzebuję dowodów.I muszę sam je zdobyć.- Nawet jeśli potrafisz udowodnić, co się tu dzieje.Przerwała wpół zdania, ale wiedział, co ma na myśli.Gdyby nawet zdołałwykazać, że składują tam nielegalnie odpady radioaktywne, niedowodziło to bynajmniej, że wplątali go w zabójstwo Brundridge'a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki