[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby opowiedziała mu o życiu Jema i o tym, jak bardzo jej bratstara się ustabilizować swoją sytuację materialną, to może pocieszyłby ją ijakoś wsparł.Ale mógłby też odwrócić się od niej z szokiem i obrzydzeniem wy-pisanym na twarzy.Romy znieruchomiała ze słuchawką telefoniczną w ręce.Patrick mógłby dostrzec pod jej biżuterią i pięknymi ubraniami dawną Romy,którą wciąż starała się ukryć.W głowie krążyły jej fragmenty ich kłótni. Zawsze zakładałam, że powodem jest chęć przespania się ze mną.Czasamizastanawiam się, czy znam cię choć trochę lepiej niż w dniu, kiedy sięspotkaliśmy." Miał rację.Oczywiście, nie dawała mu całej siebie.I oczywiścienie potrafiła wyjaśnić Patrickowi, dlaczego właściwie tak bardzo nie podobasię jej, że rozmawiał z Bunny o Dannym.Straciła panowanie nad sobą, ponieważ poczuła się skonsternowana izagrożona.Romy Cole, którą znał Patrick, była piękną, wyrafinowaną młodąkobietą sukcesu.A mimo to gdzieś w łóżku kuliła się dziewczynka,przestraszona podniesionym głosem ojczyma.Mimo to głęboko w kredensiechowało się dziecko zakrywające uszy, by nie słyszeć huku strzelby.Bardzo nie podobał jej się obraz odmalowany przez Patricka,przedstawiający zimną, pozbawioną uczuć istotę, która dzieli swoje życie nacząstki, a jej stosunki z innymi ludzmi cechują wyrachowanie i brakspontaniczności.Romy pomyślała z dreszczem, że ten wizerunek tak bardzo jejsię nie podoba, ponieważ ujrzała w nim ziarno prawdy.O tym, że tajemniceizolują człowieka, wiedziała od dawna.Jak wielu osobom pozwoliła się do483RLT siebie zbliżyć? Oczywiście Danny'emu i Jemowi.I nikomu innemu.Dla matkiprzywdziewała radosną, pewną siebie maskę, a chociaż teraz jakoś układało jejsię z Carol, nigdy nie były sobie naprawdę bliskie.Zajęta hotelem, rzadkospotykała się z dawnymi przyjaciółmi.Jake'a nie widziała od Nowego Roku, achociaż posłała Psyche kwiaty z gratulacjami z powodu urodzenia córeczki,jeszcze jej nie odwiedziła.Zaczęła wspominać sylwestra i Caleba.Lekką odwilż, jaka zapanowała wstosunkach między nimi. Szczęśliwego Nowego Roku, Romy!", powiedziałdo niej.I uśmiechnął się na pożegnanie.Usiadła przy biurku i zaczęła przeglądać papiery.Wiedziała jednak, że codo jednego ma rację.To nie jej brak obycia w towarzystwie sprawił, że zlezinterpretowała twardą zieleń oczu Bunny Napier i ukłucie jej czerwonychszponów.Bunny ją odstraszała.Co do tego Romy nie miała wątpliwości.W nowym roku James i Elizabeth Harborne'owie zlecili Calebowiwykonanie projektu ogrodu.Caleb zadzwonił do Diany Coulthard zpodziękowaniem za skontaktowanie go z Harborne'ami i Dianazaproponowała, by uczcili to drinkiem.W nieunikniony sposób Caleb jeszczeraz znalazł się w jej szerokim małżeńskim łóżku, mając połowę myślizaprzątniętą szerokimi plecami kochanki i jej białymi, marmurowymi udami, adrugą połową krążąc już w wyobrazni po planowanych ścieżkach, tarasach irabatach.W dzień pracował nad projektem ogrodu Harborne'ów, a wieczoramizaczął remontować swoją kuchnię.Patrząc na dzieło zniszczenia, pomyślał, żeto naprawdę dobrze, iż ma optymistyczną naturę.W pokojach unosił sięgipsowy pył, a przez szerokie szczeliny wokół framug okien i drzwi wpadałolodowate powietrze.Do starannie ustawionej puszki po kostkach bulionowych484RLT Oxo kapała woda z pękniętego kolanka w rurze.Rozklekotane kredensyzasłaniały spleśniałą tapetę, która z kolei ukrywała gnijący tynk i Bóg jedenwie, jakie potworności pod nim.Podłoga składała się z niestaranniepołożonych warstw smoły ziemnej, cementu, linoleum i dywanu.Rozbijanie jejprzypominało przekopywanie się przez warstwy archeologiczne: gdybymocniej zamachnąć się kilofem, można by odkryć Troję.Pewnej niedzieliAlison zaprosiła go na lunch. Nie możesz tu gotować  stwierdziła, rozglądając się po pobojowisku,w jakie zamieniła się kuchnia Caleba. Mógłbyś złapać coś strasznego.%7łółtaczkę albo coś w tym stylu.Kiedy przyszedł do niej na górę, zaglądała do garnka, starając się trzymaćswoje długie, rudobrązowe włosy z dala od gazowego płomienia. Prawie gotowe  powiedziała. Mógłbyś nakryć do stołu, Calebie?Mieszkanie Alison było obwieszone obrazkami jej przedszkolaków.Widoczne na nich plamy mogły przedstawiać twarze, ryby lub kwiaty.Kanapabyła przykryta kolorowym kocem i zarzucona poduszkami z kawałkówmateriału, a na stole leżały nożyczki, kredki świecowe i plik grubego papieru [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki