[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ty też wyglądasz lepiej niż książę - odwzajemniła mu sięAllegra, tłumiąc ziewnięcie.Todd dotknął jej ust lekkim pocałunkiem.- Chyba czas trochę się przespać.Widzę, że jesteś wykończona,a ja też nie doszedłem jeszcze do siebie po podróży.270anulaouslaandcsAllegra skwapliwie przyznała mu rację; oczy same jej sięzamykały.- Umyję tylko zęby i twarz i natychmiast idę spać.- Ja też.Jednocześnie podnieśli się z łóżka i choć w apartamencieznajdowały się dwie osobne łazienki, weszli razem do jednej,trzymając się za ręce.Po myciu pogasili światła,wsunęli się w pościeli wtuleni w siebie zasnęli niemal natychmiast, zapominając owszelkich troskach.To nie żaden dzwięk ani ruch obudził Allegrę z głębokiego snu.W jej uśpionym mózgu kołatało się coś, co Todd powiedział tegowieczoru.Nagle odzyskała pełną jasność umysłu.Przez chwilę leżałanieruchomo, wsłuchana w rytmiczny oddech obok siebie.Todd leżałna boku, odwrócony do niej plecami.Wiedziała już, dlaczego szmaragd księżniczki Karimy jest takiważny.Poza tym, że miał dużą wartość jako piękny kamieńszlachetny i dodatkową, bo należał do księżniczki, musiał być jednymz najcenniejszych klejnotów na świecie ze względu na swe znaczeniehistoryczne.Wiem, co muszę zrobić, pomyślała, spróbuję to udowodnić.Nieważne, jakim kosztem, ale dotrę do prawdy.Może HiltonowiWhiteheadowi nie zrobi to żadnej różnicy, innym także, ale dla mniejest bardzo ważne.Poza tym, gdyby powiedziała Hiltonowi o swoichprzypuszczeniach, zatrudniłby zawodowców do zbadania tej sprawy, a271anulaouslaandcsją odsunął na bok.W końcu, jak sam powiedział, jej misją byłokupienie pierścionka i przywiezienie go do Nowego Jorku.Nicwięcej.Allegra miała świadomość, że jest zdana na siebie i Todda.Zjego pomocą spróbuje odkryć prawdziwe pochodzenie szmaragdu imoże przyczyni się do tego, że pewnego dnia klejnot wróci do swychprawowitych właścicieli.Z tą pocieszającą myślą odwróciła się na drugi bok i zamknęłaoczy.Mimo podniecenia swoją hipotezą, zapadła w głęboki sen,przekonana, że podjęła właściwą decyzję.272anulaouslaandcsRozdział 17Zniadanie w łóżku było dla Allegry czymś niezwykłym.Kiedysię obudziła, Todd był już wykąpany i ogolony; miał na sobiehotelowy szlafrok.Zdążył już także złożyć zamówienie.Ledwie miałaczas przejechać szczotką po włosach i narzucić na siebie identycznyszlafrok, gdy rozległo się pukanie do drzwi.- Któż to może być? - spytała, wysuwając głowę z łazienki.- Przekonamy się - odparł Todd, zmierzając do drzwi.Na widokkelnerów obładowanych tacami uśmiechnęła się pobłażliwie.- Powinnam się była domyślić.- Dlaczego nie? - rzucił, także się uśmiechając.- Jasne, dlaczego nie.- Zawiązała pasek szlafroka.- Zjedzmy w łóżku - poprosił, biorąc ją za rękę.- Chyba żewolisz, aby nakryć do stołu.- Pomysł jedzenia w łóżku bardzo mi się podoba.- Zjemy w łóżku - powiedział Todd do kelnerów.- Oui, monsieur.Usadowili się w jedwabnej pościeli, a kelnerzy, poruszający sięsprawnie jak zgrana drużyna, umieścili tace na ich kolanach, nalalikawę, ułożyli na tacach croissanty, kilka innych rodzajów pieczywa irozmaite dodatki.Następnie, upewniwszy się, że nie są już potrzebni,dyskretnie opuścili pokój.273anulaouslaandcs- Przepyszny - zachwyciła się Allegra, odgryzłszy pierwszy kęsposmarowanego masłem croissanta.- Chyba w życiu nie jadłamlepszego.- Miałem nadzieję, że będzie ci smakować - przyznał Todd,popijając kawę.- Co chcesz dzisiaj robić? Podjęłaś już decyzję?Allegra wiedziała, że zada jej to pytanie, miała więcprzemyślaną odpowiedz.- Pomyślałam, że mogłabym pójść na zakupy.- Na zakupy? - Popatrzył na nią tak, jakby postradała zmysły.-Co chcesz kupować?- Ubrania i różne inne rzeczy.Wiesz, tak po babsku.-Ponowniewbiła zęby w rogalik, czekając, co odpowie Todd.- Allegro, jesteśmy w Paryżu, na litość boską.Czemu chcesz iśćna zakupy? Mamy tu Luwr, Picassa, Centrum Pompidou i mnóstwoinnych muzeów do wyboru.Jest tu.milion rzeczy, których nigdywcześniej nie widziałaś, nigdy nie robiłaś, a ty chcesz iść na zakupy?W Paryżu? -Patrzył na nią z niedowierzaniem.- Nie rozumiesz? - Udała zdziwienie.- Właśnie o to chodzi.Oto, że jesteśmy w Paryżu.Mogę tu dostać rzeczy, jakich nie dostanęnigdzie indziej na świecie.- Co na przykład? - nie dawał się przekonać.- Identyczne sklepysą w Nowym Jorku.Gucci, Prada, Yves Saint Laurent.- Oczywiście, że są, głuptasie.Ale mnie nie chodzi o takiesklepy, tylko o małe butiki, których nie ma w Nowym Jorku.Takie,274anulaouslaandcsgdzie można kupić różne oryginalne rzeczy, jakich nie znajdę nigdzieindziej.- Nie mogę w to uwierzyć - westchnął.- Możesz zobaczyćnajwiększe dzieła światowej sztuki, a masz zamiar biegać zaciuchami.Zareagował dokładnie tak, jak się spodziewała.Miała nadzieję,że z resztą też pójdzie jej tak gładko.- Todd, kochanie, zrozum - odezwała się przymilnym tonem.-Kiedy następnym razem będę miała do dyspozycji cudzą kartękredytową w Paryżu?- Jezu.- Już nie krył przestrachu.- Wiesz, że za żadne skarbynie zmusisz mnie do łażenia z tobą po sklepach.- Och, nie denerwuj się.Możesz w tym czasie robić coś, colubisz.W końcu zakupy nie zajmą mi całego dnia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- McNaught Judith Cykl Kolejna Szansa 02 Doskonałoć
- Riley Judith Merkle Tajemnica Nostradamusa
- Lennox Judith Wszystkie moje siostry
- Krantz Judith Póki się znów nie spotkamy
- Krantz Judith Póki się znów nie spotkamy 2
- Lennox Judith Trudne powroty
- Michael Judith Złoty deszcz
- Lennox Judith Zimowy domek
- Potop III Henryk SIenkiewicz
- Klątwa utopców Iwona Banach (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ptcsite.opx.pl