[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jedyne co jej pozostało, to rozmowa z Krzyśkiem, wiedząc, że to będzie dla niej najtrudniejsze i nie wiedziała, jak to zniesie.Ona i on& też&Zadzwoniła do niego i poprosiła, żeby spotkali się w parku na ich ławce.Onbył trochę zdziwiony, ostatnio po tych wszystkich koszmarach dał jej trochęodetchnąć, widząc, że ona tego potrzebuje.Nie narzucał się, czekając cierpliwie, aż ona sobie z tym wszystkim poradzi,sam cierpiał w samotności potrzebując jej w każdej minucie, jednakże starał sięuszanować jej potrzebę wyciszenia się i izolacji.Dlatego, gdy zadzwoniła do niego,ucieszył się i gdy zaproponowała, że spotkają się w parku przy ich ławce, poczuł, żechyba to co złe jest już za nimi i teraz będą mogli skupić się na sobie.I na ichwspólnym życiu.Którego pragnął każdą cząstką swego ciała i umysłu.Tak jak i jej.Wsiadł na rower i pojechał, wspominając pierwszy dzień, kiedy ją ujrzał wparku, już wtedy wiedząc, że jest mu przeznaczona.Gdy przyjechał, ona już siedziałana ich ławce, zdziwił się, że nie jest ubrana w swój strój do biegania.Była jakaśsmutna, blada i roztrzęsiona.Postawił rower, spojrzał na nią, złapał jej dłonie wswoje i powiedział cicho:- Bardzo za tobą tęskniłem&- Ja też& - uśmiechnęła się blado.- Wszystko w porządku?  Zapytał cicho, bo coś go w niej przerażało.- Tak& nie& - pokręciła głową, zabierając dłonie z jego uścisku.Wstała,uniosła głowę, wzięła głęboki wdech i spojrzała na niego:- Wyjeżdżam Krzysiek.Będę zdawać na prawo w Warszawie, ojciec załatwiłmi tam mieszkanie u swojego kolegi architekta, jeśli się nie dostanę, mam obiecanąpracę u niego w pracowni i za rok spróbuję ponownie.Krzysiek poczuł, że kręci mu się w głowie, patrzył na swoją dziewczynę i niebył w stanie zrozumieć sensu słów, które ona do niego wypowiedziała.- Katka& co ty mówisz?  Spytał zachrypniętym z emocji, głosem.- Krzysiek, ja& ja nie mogę tutaj zostać& Nie mogłabym tutaj żyć& Nie potym wszystkim& - pokręciła głową, czując mrowienie pod powiekami i całą siłąwoli, powstrzymując się od płaczu. - Ale Katka& masz mnie, przetrwamy to razem, wynajmiemy mieszkanie, niebędziesz mieszkać w tym domu, jeśli nie chcesz& - podszedł do niej i gwałtowniezłapał za ramiona.- Krzysiek& dla mnie to też jest& jak z koszmarnego snu.Ale muszęwyjechać, odciąć się& nie dam rady tutaj żyć&- Katka, to pojadę z tobą, pojadę z tobą gdziekolwiek będziesz chciała, ale niezostawiaj mnie tu samego& - patrzył na nią z rozpaczą w oczach.Ona zrobiła krok do tyłu i pokręciła głową.- Boże& Krzysiek& gdybyś wiedział&Sam byś mnie znienawidził&- Co wiedział, co ty mówisz, Katka, kocham cię, nie mogę istnieć bez ciebie,nie rób mi tego! - Złapał ją za ramiona i przytulił, wtulając twarz w jej włosy Zrobię wszystko co będziesz chciała, pójdę za tobą wszędzie, jesteś moimprzeznaczeniem, moim darem od losu, wiedziałem to od początku i ty też to wiesz,tylko nie rób tego, błagam&Ona wbiła mu palce w przedramiona i już nie mogła powstrzymywać płaczu.Zaczęła łkać, jednocześnie odpychając go od siebie.- Zostaw mnie, ty mi tego nie rób, nie mogę być z tobą, nie mogę& - Odsunęłasię i spojrzała na niego wzrokiem, pełnym bólu.- Co ty mówisz& - otworzył szeroko oczy i patrzył na nią, jakby widział ją poraz pierwszy w życiu.Tak bardzo cię kocham& ale krzywdzę ludzi wokół siebie& nie mogę spojrzećw lustro, żeby nie obrzucić się pogardliwym spojrzeniem& nie mogę już nigdy nikogozranić& nie mogę zranić ciebie, bo kocham cię całą sobą&Odeszła jeszcze dalej i nie patrząc na niego, szepnęła:- Jutro wyjeżdżam& Wybacz mi& Ale, ja nie mogę& nie dam rady& - tłumiąc łkanie, odwróciła się i pobiegła przed siebie.Krzysiek usiadł na ławce, schylił głowę, złapał się za włosy i siedział tam takdługo, aż zrobiło się ciemno i zimno.Wreszcie wsiadł na rower i pojechał do domu,tak jak stał rzucił się na łóżko, modląc się, żeby to wszystko co się wydarzyło,okazało się snem, koszmarnym snem, po którym nazajutrz pozostanie tylko niejasnewspomnienie.Rano obudził się dosyć wcześnie i pierwsze co, to zadzwonił do Kaśki, czując,że musi z nią porozmawiać, na spokojnie, że nie może tak tego zostawić.Jednak nieodbierała komórki, zadzwonił więc do jej domu, gdzie telefon odebrała Anka Filipiaki powiedziała mu oschłym głosem, że Kaśka pojechała z ojcem na dworzec.Krzysiek sam nie pamięta, jak wypadł z pokoju, wsiadł do samochodu i drogęna dworzec, pokonał naprawdę w rekordowym tempie.Gdy wbiegł do hali dworca,usłyszał, jak przez megafon żeński głos informuje, że pociąg pośpieszny doWarszawy odjeżdża z toru drugiego, przy peronie pierwszym.Wbiegając po trzystopnie, niemal tratując ludzi, wbiegł na peron i zobaczył wolno ruszający pociąg,dostrzegł ojca Kaśki, który szedł obok wagonu, w oknie którego stała Kaśka ipatrzyła na niego smutnym wzrokiem.Krzysiek z całej siły krzyknął:- Katka!!!  A dziewczyna odwróciła głowę i spojrzała na niego przestraszona.On podbiegł do jej okna i złapał ją za rękę, biegnąc koło nabierającego rozpędupociągu.-Katka!!! Nie zostawiaj mnie, błagam!!!  Pociąg nabrał prędkości i jejchłodne palce wysmyknęły się z jego mocnego uścisku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki