[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zajmę się wszystkim.Obiecuję.Nie! Nie chcę.Potrafię się sama zająć tym problemem. To żaden problem.Larry Digger był i jest tanim pismakiem.A tynie jesteś córką Russella Lee Holmesa.Nie pozwolę, żeby ktoś nachodziłmoją siostrzyczkę.Mel, to nie ma nic wspólnego z tobą.Spojrzała na niego hardo. Nie ma? Dlaczego? Bo nie należę do rodziny? Bo po dwudziestulatach nadal traktujesz mnie jak gościa? Do cholery, nie o to mi chodzi.Przecież wiesz. Nie, już nie wiem.Lepiej mi wyjaśnij, bo uważam, że wszystkieataki, oskarżenia i grozby wobec naszej rodziny.mojej rodziny.mająze mną bardzo wiele wspólnego! Nieprawda!  krzyknął. Nie obraz się, ale nie należałaś do naszejrodziny, kiedy Meagan zginęła.Wiesz, jak wygląda list gończy? Wiesz,że poczta rozsyła setki tysięcy zdjęć zaginionego dziecka, a samolotyrozwożą je po całym kraju? Wiesz, jak to jest, kiedy się zapłaci okupi można już tylko czekać? Albo kiedy policjanci przestają mówićo odzyskaniu zakładnika i przyprowadzają psy? Albo jak to jest, kiedysię idzie do kostnicy, żeby zidentyfikować szczątki dziecka? Nie wiesz.Nie wiesz, bo Meagan nie ma z tobą nic wspólnego.i niech takzostanie! Za pózno  mruknęła gorzko. Porzuciła go dla tego Davida Reese a.Do cholery, to on był jejstarszym bratem.Powinien się nią opiekować.I nie życzył sobie, żebyMelanie mieszała się w sprawy Meagan. Jest jeszcze gorzej  dodała Mel. Widuję Meagan Stokes i niewydaje mi się, żeby to był tylko sen.Wydaje mi się, że wreszcie sobieprzypominam.A to, co pamiętam, to ostatnie dni życia Meagan Stokes.Kiedy była w jakiejś drewnianej chacie.Kiedy ściskała ulubionegodrewnianego konika.Kiedy jeszcze wierzyła, że wróci do domu.A mogę o tym wiedzieć tylko w jednym przypadku: jeśli i ja z niąbyłam.Jeśli byłam przy niej.Jeśli byłam córką Russella Lee Holmesa.Przykro mi, ale sądzę, że Larry Digger może mieć rację.Brian nagle zaczął się śmiać. No tak, no tak  wykrztusił. Zło nigdy nie umiera.Zło zostajew rodzinie.Witaj wśród prawdziwych Stokesów, Mel.Witaj w domu. 8Zapiszczał pager.Brian zadzwonił pod numer, który się wyświetlił,po czym oznajmił, że musi wracać do cholernego szpitala, żeby zająć sięcholernym pacjentem.David wywnioskował z tego, że brat Melanienadal był nieco wytrącony z równowagi.Odprowadzili go do drzwi frontowych.Brian mruczał, że wszystkosię popieprzyło, Melanie szeptała, że wszystko będzie dobrze, a Davidzastanawiał się, kiedy Chenney wreszcie się objawi.No i pojawił sięw chwilę po tym, jak wreszcie wypchnęli Briana z domu, przysięgającna wszystkie świętości, że będą go informować i nie wspomną matce anisłowem o tym, co się wydarzyło.Chenney nadbiegł truchtem z czteremazestawami narzędzi, gotowy do akcji. Musi się pani przebrać  rzucił David opryskliwie.Skinęła głową ze zmęczeniem.Wizyta brata najwyrazniej jąwyczerpała.Z jej oczu zniknęła ta iskra, która tak się Davidowispodobała parę godzin temu.Ciężki dzień dla Melanie Stokes. Wezmę coś stąd i ubiorę się w pokoju gościnnym  szepnęła.Tym razem David przemówił o wiele łagodniej, prawie ciepło: Jasne.I tak przez jakiś czas nie będzie nas na górze.Niech się paninie spieszy.Wzruszył ramionami.Czuł się niezręcznie, choć nie wiedziałdlaczego.Chenney przyglądał mu się z niedowierzaniem.Melanieuśmiechnęła się z wdzięcznością, co zdenerwowało go jeszcze bardziej. W końcu nie jest zupełnym prostakiem.Zna się na dobrych manierach.Nauczono go otwierać drzwi przed paniami, ustępować im miejscaw autobusie i jeść z zamkniętymi ustami.Potrafi się zachować.Spochmurniał.O czym on myśli, do cholery?Melanie zniknęła na górze.Odwrócił się do Chenneya. Co mam robić?  spytał mały pospiesznie. Co mam mówić? Kimjestem? Powinienem mieć odznakę?Jezu, skąd on się urwał? Chenney, jesteś gliniarzem.Podaj prawdziwe nazwisko i, jak rany,rób to, co zwykle na miejscu zbrodni.Jasne?Chenney pokiwał głową z przejęciem. Mam rękawiczki, torby, zestaw do zdejmowania odcisków palców,odkurzacz.Wszystko jak należy. Jesteś nieoceniony. I to wszystko? Wiem, wiem, na filmach jest ciekawiej.Przywykniesz. Nie rozumiem, co to ma wspólnego z oszustwami finansowymi wymamrotał mały. Za to nam płacą te wielkie pieniądze. Lairmore wie? David zesztywniał. Jeszcze nie.Chenney rzucił mu spojrzenie z ukosa, zdradzając tym samympierwszą iskrę inteligencji. To mu się nie spodoba.Zaczynasz się angażować, każesz miudawać policjanta, a wszystko to nie ma związku ze sprawą.Jeśli się nieuda. Na pewno powiem, że to nie twoja wina. Nie o to mi chodziło  zaprotestował Chenney z prawdziwą urazą. Mniejsza o to.Do roboty.Musimy skończyć, zanim wrócą jejrodzice. Dlaczego? Pózniej ci powiem.Poszedł na górę.Mały miał rację co do Lairmore a, co wcale mu nie poprawiło humoru.Musi skłonić Melanie do mówienia o rodzicach,zwłaszcza o ojcu.Trzeba zacząć analizę sprawy.Najwyższy czas.Chenney taszczył ciężki odkurzacz i zestaw daktyloskopijny. Skoro nam płacą takie pieniądze, to chyba możemy pokazać, żemamy charakter, nie?Na górze było już lepiej.David musiał przyznać, że mały nie jest takizupełnie do niczego.Ledwie rzucił okiem na zgaszone już świeczkii zabawkę i zaraz zabrał się do roboty.Kiedy Melanie weszła do pokoju,ubrana w rozciągnięty wełniany sweter i wystrzępione dżinsy, on jużrozpoczął dokumentację.David przedstawił ich sobie.Nie mógł nie zauważyć, że bezmakijażu i ze związanymi włosami Melanie wygląda nadspodziewaniemłodo i świeżo.Razem wprowadzili Chenneya w sprawę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki