[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Za niecałą dobę pałeczkę w poszukiwaniach przejmuje FBI.Toznaczy, że trzymanie ucieczki Tice'a w tajemnicy przed opiniąpubliczną będzie trudniejsze, bo w pościg zostaniezaangażowanych więcej ludzi.Jeśli mielibyśmy stanąć w obliczukatastrofy medialnej, lepiej to zdarzenie wyprzedzić.- Zauważył,że członkowie komisji kiwają głowami.- To znaczy, że musimywyjść z wiadomością o ucieczce Tice'a jeszcze dzisiaj, zanimnastąpi przeciek, i tym samym skontrować oskarżenia onieudolność albo wprowadzanie opinii publicznej w błąd.Nikomunie zależy, żeby znów wyciągać sprawę Tice'a, ale ma to teżpozytywne strony.- Wątpię, panie Litchfield! - zaprotestował senator z Utah.- Chcę wysłuchać argumentów - oświadczyła członkini Kongresuz Ohio.- Dziękuję pani - odparł szczerze Litchfield.- Jeśli CIA i FBIprzygotują wspólne oświadczenie dla prasy, Ameryka ujrzy swojedwie najważniejsze agencje wywiadowcze pracujące ręka w rękę,co usilnie próbujemy osiągnąć zwłaszcza po jedenastym września.Możemy wprawić w ruch wszystkie organy ścigania, a Ticeznajdzie się na językach w tysiącach kawiarni, barów i czaterii.Presja zacznie rosnąć.Będzie popełniał błędy i złapiemy goszybciej.- Znów kiwanie głowami.- Ponadto, w serwisachinformacyjnych w tym tygodniu było mnóstwo o atakachterrorystycznych.Ucieczkę Tice'a wykorzystamy jak zawórbezpieczeństwa, przez który upuści się trochę pary.Wściekłość wylewała się ze wszystkich porów dyrektor Johnson.Wymanewrowano ją, ale prędzej czy pózniej i tak by do tegodoszło.Litchfield nie lubi nieudaczników.Najlepsze intencje,najszczytniejsze cele, najświętsze zaklęcia miał za nic, gdydotyczyły zwyczajnych ludzi.A Bobbye Johnson była właśniezwyczajna.Góry Blue Ridge, WirginiaGęsty, górski las błyszczał jak zielony neon w promieniachwspinającego się na niebo słońca.Na brzegu polany pachnącejjedliną, na drewnianych kłodach leżały cztery deski, tworząckwadratową ławę medresy - szkoły religijnej - na wolnympowietrzu.Ben Kuhnert przeszedł obok, eskortowany przez trzechmężczyzn w mundurach maskujących, celujących do niego zestarych, ale śmiercionośnych karabinów Ml6.Z szałasów ukrytychpod gęstym okapem drzew wyszło więcej ludzi.Byli wysocy,muskularni, mieli216kanciaste twarze i kamienny wzrok.Ze znawstwem obchodzili sięz bronią.Mimo chłodu poranka Ben pocił się jak mysz.Nie byłuzbrojony.Strażnicy prowadzili go w stronę wielkiego szałasu, z któregowyszedł trzydziestokilkuletni mężczyzna - typowy afgańskiwojownik.Nosił płaską czapkę pakol i miał ładnie przystrzyżonączarną brodę.Z biodra zwisał mu pistolet półautomatyczny kaliber9 milimetrów.W prawej ręce niósł niedbale kałasznikowa, a wlewej radiostację.Niebieskie oczy przypominały wąskie szczelinyw gładkiej, brązowej skórze, gdy przyglądał się przybyszowi.Ben zatrzymał się i podniósł wzrok na Gul-szacha, szefa tegotajnego obozu szkoleniowego.Pozdrowił go po pasztuńsku ipowiedział:- ImamNawwi w swej uprzejmości zasugerował, że Gul-szach,mój brat w Allahu, mógłby mi pomóc wydobyć informacje,których potrzebuję.Szach uniósł czarne brwi.Po angielsku, z najlepszym bostońskimakcentem, odparł:- Mówisz lepiej pasztuni niż ja.Ale ty nie jesteś Pasztunem.- Lud mojej matki to Beduini.Mojego ojca to Niemcy.Jestemmuzułmaninem z obu stron.Gul-szach kiwnął głową.- Jakich informacji szukasz?Ben przybył tutaj, ufając, że Mustafa nie wysłałby go na pewnąśmierć, a szach i jego ludzie byli prawdziwymi Paszrunamiżyjącymi według liczącego pięć tysięcy lat obyczaju pasztunwali.-Nakazywał on tolerancję dla wszystkich i niemal skrajnyszacunek dla obcych i gości.Ale jednocześnie Pasztuni byliznanymi wojownikami.Mówiono, że żyją spokojnie tylko wtedy,gdy prowadzą wojnę.- Mam powód, żeby sądzić, iż gdzieś tu, w pobliżu, znajdzie sięwielki transport przemycanej broni i sprzętu wojskowego -powiedział Ben.- Chciałbym się dowiedzieć, kto kupuje, dokądtransport zmierza, kiedy i gdzie nastąpi transakcja.W tłumie odezwał się grozny pomruk.Gul-szach pozwolił, żebyryk stał się głośniejszy.Jego błękitne oczy znów wpatrzyły się wprzybysza.Zastanawiał się.Ben oddychał równo, starając sięuspokoić przyspieszone tętno.Szach uniósł kałasznikowa wysoko nad głowę i potrząsnął nim.Hałas natychmiast ustał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (06) Ostatni Mag Heroldów (3) Cena Magii
- Griffin W. E. B. Ostatni bohaterowie 03 Szpiedzy i żołnierze
- Dean R. Koontz Ostatnie drzwi przed niebem
- Kraszewski Józef Ignacy Ostatni z Siekierzyńskich; niehotowie
- Boyd John Ostatni statek z planety Ziemia
- W.E.B Griffin Ostatni bohaterowie 3 Szpiedzy i żołnierze
- Ostatnia kochanka Warren Tracy Anne
- Hailey Arthur Ostateczna diagnoza
- analiza ekonometryczna liczba studentów (43 strony)
- Gervaso Roberto Borgiowie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wywoz-sciekow.pev.pl