[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlaczego Jass miał wierzyć, że jego Mona żyje? Dlaczego komuś zależało na jej śmierci?Dlaczego zostawiono mnie przy życiu i pozwolono pokrzyżować starannie przygotowany plan?Nie miałem najmniejszej pewności, że Jass jest ze mną szczery.Sprawa wyjdzie na jaw, i toniebawem.Piekło rozpęta się, kiedy zostanie znalezione jedno z ciał.Buckelberry prowadziłbardzo rzetelne poszukiwania.Szukał karabinów i mężczyzn z bliznami na szyi, a także rosłychblondynek żywych i martwych.Nie wierzę w zbiegi okoliczności.Wierzę, że jeśli pozostajesz w ruchu, stwarzasz sobielepszą szansę, że zdarzą ci się jakieś przypadki, jedne lepsze, drugie gorsze.I trzeba mieć dobreoko na trefniaków.W policyjnym slangu słowo to oznacza osobę, która miała kłopoty, ma jeteraz lub będzie je miała, albo jako ofiara, albo jako napastnik.Mądry gliniarz potrafi kogośtakiego wyłowić z gęstego tłumu przechodniów, ponieważ w jakiś sposób się odróżnia.W drodze do hotelu musiałem przejechać obok dużego dworca autobusowego.Na roguzłapały mnie światła.Nagle zobaczyłem wysoką blondynkę, która pojawiła się, mrużąc oślepionesłońcem oczy.Zawahała się, zawróciła i z determinacją ruszyła w przeciwną stronę.Miałapomięte ubranie, potargane włosy i szła chwiejnym krokiem.Dopiero po kilku sekundach odnotowałem, w co jest ubrana.Jasnoniebieski kostiumz czesanki, na nogach czerwone sandały na wysokich obcasach; niosła czerwoną torebkę.Szław innym kierunku niż ten, w którym jechałem, a ja stałem na środkowym pasie.Po zmianieświateł przedarłem się przez strumień pojazdów i objechałem kwartał.Szła nadspodziewanieszybko, toteż musiałem przejechać jeszcze jeden kwartał.Zaparkowałem przed rogiem ulicy,wysiadłem pospiesznie i wyszedłem jej naprzeciw.Zmierzała w moją stronę, potykając sięi zataczając.Nie wiedziała, że na nią czekam aż do chwili, w której zastąpiłem jej drogę.Twarzkobiety była poszarzała i spocona, obrzmiałą skórę wokół oczu pokrywały smugi.Pod jasnymiwłosami widać było kilkucentymetrowe czarne odrosty.Spojrzała na mnie bez zaskoczenia,oburzenia czy odruchowej gotowości do flirtu.Po prostu patrzyła i czekała na mój ruch. Podwiezć cię? Nie, wolę się przespacerować w palącym słońcu.Czterokilometrowa przechadzkaw butach na obcasach dobrze mi zrobi na kondycję. Przyjechałaś autobusem? Tak.Spałam mocno, a jakiś skubaniec ogołocił mi torebkę do ostatniego centa.Owszem, chętnie skorzystam z podwózki.Nie zostawił mi nawet miedziaka, żebym mogła pokogoś zadzwonić. Mój wóz stoi za rogiem.Kiedy doszliśmy i otworzyłem jej drzwi, znieruchomiała na chwilę i zapytała: Ale nie chcesz mi wywinąć jakiegoś numeru, co, kolego? Zawiozę cię tam, gdzie chcesz się dostać.Przyglądała mi się chwilę, skinęła do siebie głową i wsiadła.Obszedłem samochódi usiadłem za kierownicą.Podała mi wskazówki.W zamkniętej przestrzeni kabiny samochodudało się wyczuć kwaśną woń jej potu.Kostium był z przodu poplamiony, a kostki palcówumorusane ziemią.Skierowała mnie do miejsca znajdującego się nieopodal motelu, w którym się wcześniejzatrzymałem.Mieszkała przy ulicy biegnącej równolegle do głównej arterii, trzy przecznice odniej.Blok mieszkalny przypominał budynek administracyjny; był długi na pół kwartału, miałjedno piętro i szerokość jednego pomieszczenia.Kobieta kazała mi wjechać na parking zablokiem.Tylne schody prowadziły do wspólnego tarasu, który biegł wzdłuż całego budynku.Wysiadła z samochodu, zmierzyła mnie wzrokiem i ściągnęła usta tak, że wyglądały jakposiniaczona kokarda; przechyliła głowę.Mówiliśmy sobie po imieniu, nazwisk niewymieniliśmy. Trav, nie będę bawiła się z tobą w żadne gierki, hm? Jestem prawie nieżywa, nie będzieze mnie żadnej pociechy dla nikogo, jasne? Muszę się porządnie wymoczyć w gorącej wodzie,przespać i nastawić budzik, żeby zdążyć na dziewiątą do roboty.Nie ucieszyli się, że musieli midać dwa dni wolnego, a jak pokażę się zmarnowana, będzie kiepsko.Ale całkiem niezle do siebiedochodzę.Pomyślałam, że możesz wpaść jutro koło szóstej, będę czekała z drinkiem.Możemywyjść i coś zjeść, podwieziesz mnie do pracy.Mówię ci, będę wyglądała o niebo lepiej, prawiemnie nie poznasz. Myślałem, że ugościsz mnie zimnym piwem.Wydała długie westchnienie i wzruszyła ramionami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Vina Jackson Osiemdziesišt dni 03 Osiemdziesišt dni czerwonych
- Lumley.Brian. .[Psychomech.03]. .Psychoamok
- Martin Kat Serce 03 Mężne serce
- Coulter Catherine Gwiazda 03 Gwiazda z nefrytu
- Łajkowska Anna Wrzosowisko 03 Cienie na wrzosowisku
- Matthews Bay Gwiazdka miłoci 03 Gwiazdka dla Carole
- Kagawa Julie Iron Fey 03 Iron Queen (2)
- Robbins Harold Handlarze snów 03 Spadkobiercy Krainy Snów
- Karen Marie Moning Highlander Series #03 The Highlander's Touch
- Dotkniecie ciebie. Tom 1. Dotkn Pierce M
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl