[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I niemal tak nieosiągalna jak księżyc.Ferdynand przekonał się, że pogłoski o jej urodzie nie były przesadzone.Miałaboską figurę, piękną twarz i ciemno rude włosy, upięte kunsztownie, ale eleganckonad czołem.Usiadła, położyła rękę na barierce loży utkwiła wzrok w scenie, niezważając zupełnie na to, co działo się wokół niej.- Lilian Talbot była najbardziej pożądaną, najdroższą kurtyzaną w Londynie.Tajemnica jej powodzenia kryła się w tym, że nikomu, nawet najbogatszym inajbardziej wpływowym arystokratom, nie udało się nakłonić jej, by została ichutrzymanką.Każdemu mężczyznie pozwalała napawać się swoimi wdziękami tylko przezjedną noc.Niektórzy mówili, że i tak nikogo nie było stać na więcej. Lilian Talbot Albo Viola Thornhill.Nie należę do nikogo.- Widziałem ją tylko raz w teatrze - powiedział Ferdynand, patrząc bezmyślniena fontannę w parku.- Nigdy się z nią nie spotkałem.A ty?- Raz - odparł Tresham.- Raz?- Czy.- Nie - odparł chłodno jego brat nie czekając aż Ferdynand dokończy pytanie -Wolałem utrzymanki od kurtyzan, które za wszelką cenę chcą wywołać sensację izdobyć prestiż, Co, u diabła, ona tu robi?- Jest krewną Bambera - wyjaśnił Ferdynand opierając się rękoma o parapet -Jego ojciec musiał ją lubić.Przysłał ją tu i obiecał, że zapisze jej Pinewood wtestamencie.Książę roześmiał się drwiąco.- Musiał być z niej bardzo zadowolony, jeśli zaproponował taki prezent pospędzeniu z nią tylko jednej nocy - powiedział.- Niewątpliwie hojnie ją teżwynagrodził.Ale na czas się zreflektował.Dlatego tu jestem, Ferdynandzie.Możeszczekać do sądnego dnia na to, że Bamber cokolwiek zrobi w tej sprawie.Byłem u jegoadwokata i udało mi się go nakłonić, by pozwolił mi przeczytać testament.Nie ma wnim wzmianki ani o Violi Thornhill, ani o Lilian Talbot.A obecny hrabia nigdy niesłyszał o tej pierwszej, chociaż może słyszał gdzieś nazwisko tej drugiej.Wyraznie niewiedział, że tu mieszka.Pinewood Manor należy do ciebie, Cieszę się, bo to ładnaposiadłość.Nie krewny, ale usatysfakcjonowany klient  Kochał mnie.Ferdynand słyszałjej głos Jakby wciąż mówiła. A ja kochałam jego.Pinewood był prezentem od zachwyconego mężczyzny, który został dobrzeobsłużony w alkowie. Nigdy nie przestanę mu ufać, ponieważ nigdy me przestanę go kochać aniwątpić, że on kochał mnie.Okazuje się, że nawet najdroższe kurtyzany bywają naiwne.Bamber sięrozmyślił.yle ulokowała swoje zaufanie.- Możesz niezwłocznie polecić jej, aby opuściła dom - powiedział książę -Przypuszczam, że już się pakuje.Wie, że gra skończona bo ją rozpoznałem.Będęwdzięczny Bogu, że nie zabrałem ze sobą Angeliny.Chciała przyjechać, bo Janezostała z dziećmi, a już od dawna mam w zwyczaju tolerować paplaninę naszej siostry tylko w małych dawkach, Poza tym jestem przekonany, że Heyward sprzeciwił siętemu przede mną Z jakiegoś powodu, którego jeszcze nie pojąłem - z całą pewnościąnie ze strachu - Angelina podporządkowuje się jego woli.Ale Ferdynand go nic słuchał. Dlatego, że Pinewood dostałam od niego , powiedziała zaledwie godzinętemu.kiedy zapytał, dlaczego kocha to miejsce.Najsławniejsza londyńska kurtyzanazakochała się w jednym ze swych klientów - i popełniła błąd, wierząc, że onodwzajemniał jej miłość.- Dokąd pojedzie? - spytał bardziej siebie niż brata.Jeśli nie była krewnąBambera, jej możliwości były ograniczone.- Jeśli o mnie chodzi, może się wynieść do diabła - odparł Tresham.Ferdynandmocniej chwycił się parapetu okna.- Dobry Boże, Ferdynandzie - zaniepokoił się jegobrat - chyba nie poczułeś słabości do tej kobiety? Jeszcze tego by brakowało - mój bratzadurzony w ladacznicy!Ferdynand zacisnął z wściekłości palce.- Kimkolwiek jest - powiedział, nie odwracając się - póki przebywa pod tymdachem, jest pod moją opieką, Tresham.Póki tu bawisz, nie będziesz używał tegosłowa ani za jej plecami, ani w jej obecności albo mi za to odpowiesz.- Wielki Boże! - wykrzyknął zaskoczony książę. 11Przed zejściem na kolację Viola ubrała się niezwykle starannie w wieczorowąsuknię z bladoniebieskiego jedwabiu, o modnie podwyższonym stanie, głębokowyciętą, ale ani zbyt śmiałą, ani przesadnie skromną.Sama pani Claypole kiedyśpochwaliła tę kreację.Viola kazała się Hannie uczesać w gładki, elegancki kok.Niewłożyła biżuterii, jedynie na ramiona narzuciła cieniutki szal.Nie miała pojęcia, czy lord Ferdynand i książę Tresham zamierzają zjeśćkolację w domu.Nie wiedziała także, czy wyproszą ją z jadalni, jeśli ich tam zastanie.Ale nie była tchórzem.Nie będzie się ukrywała w swoim pokoju.I nie odejdziepotulnie, jeśli spróbują pozbyć się jej towarzystwa przy kolacji.Ostatecznie nadal tumieszka.Tutaj jest jej miejsce, a oni są uzurpatorami.Jak dotychczas, nieprzedstawiono jest dowodu, że jest inaczej.Obaj byli w jadalni.Mieli na sobie czarne, wieczorowe fraki i białe koszule,przez co wyglądali diabolicznie.Na jej widok wstali i ukłonili się, jakby nic się niestało.Spożyli kolację we trójkę, zachowując względem siebie przesadna grzeczność.Obaj prześcigali się w usługiwaniu jej przy stole [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki