[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Wie, że przy nim jesteś - powiedział Luke-Ludzie zawsze to wiedzą, nawet jeśli nie mogą tego okazać.Wie, i to mu pomaga.Luke naprawdę umie pocieszyć drugiego człowieka, pomyślała Eve.Może to dlatego, że jegotata jest pastorem, a Luke dużo czasu spędza, składając z nim wizyty.- Musimy znalezć panaDokeya - przypomniała im delikatnie.- Nie chcę go zostawiać.- zaprotestowała Jess ipołożyła dłoń na piersi Setha.Chłopak rozchylił wargi, jakby chciał coś powiedzieć, ale niezdołał wydać z siebie dzwięku.- Jedyne, co możesz teraz dla niego zrobić to pomóc namodnalezć Amunnica -oznajmił Luke.Jess odetchnęła głęboko.- Masz rację.- Mrugnęła kilka razy, aby odgonić łzy.Nie mogła obetrzeć oczu przez maskęskafandra.Jest w pokoju dwieście siedem - poinformowała przyjaciółkę Eve.Wzięła ją za rękę ipoprowadziła w kierunku schodów.Gdy dotarli na drugie piętro, Luke wyciągnął dłoń.Cofnął się kilka kroków, pociągając zasobą Eve i Jess.-Przed drzwiami pokoju Dokeya stoi strażnik -powiedział cicho.- Ja się tym zajmę - oznajmiła Jess.Eve nie miała nawet szansy, żeby wypytać o jej zamiary.Jess wybiegła na korytarz, krzycząc:- Seth! On umiera! Niech ktoś coś zrobi, - Histeria w jej głosie nie była całkiem udawana.Luke i Eve wycofali się na schody.Jess skoncentrowała na sobie uwagę strażnika i zdołała gonawet nieco odciągnąć od drzwi.Teraz albo nigdy, pomyślała Eve.Podkradła się do drzwi iwśliznęła się do pokoju.Luke zamknął je, gdy tylko przekroczył próg.- O mój Bożę! - szepnęła Eve.- Czy to naprawdę on?- Postać na łóżku w ogóle nie wyglądałajak ich nauczyciel.Nie przypominała nawet człowieka.Eve ostrożnie podeszła do przodu.Dostrzegła nos praktycznie zjedzony przez martwicę i popękane wargi, z których coś sięsączyło.W otwartych ustach widać było obrzmiały, wściekle czerwony język, poznaczonyplamami zgniłej tkanki, która wyglądała jak czarny grzyb.Oczy były zamknięte.Eve podzię-kowała za to losowi.Nie chciała widzieć, co choroba z nimi zrobiła.- Panie Dokey? - Wciąż nie mogła uwierzyć, że to jej nauczyciel.- Proszę pana? -powiedziała głośniej.Bez odpowiedzi!Dotknęła ostrożnie ręki pana Dokeya.Przez rękawicę poczuła, że jego skóra się ślizga.W jejgardle zaczęło coś rosnąć, gdy podniosła okryte materiałem palce do oczu i zauważyła na nichzielono-czarną smugę.Fragment skóry pana Dokey złuszczył się, gdy dotknęła nauczyciela.Rozdział 7Eve spojrzała znów na dłoń pana Dokeya i zauważyła odkrytą białą kość w miejscu, gdzieprzed chwilą złuszczyła się skóra.Usłyszała ciche kwilenie i dopiero po chwili uświadomiłasobie, że dzwięk wydobywa się z jej gardła.Lukę stanął przy niej i chwycił ją za rękę.Poczuła jego ciepło nawet przez dwie warstwyochronnych rękawic i dzięki temu trochę się uspokoiła.- Panie Dokey! - zawołała, - To my, Luke Thompson i Eve Evergold.- Ze szkoły, Słyszy nas pan? - dodał Luke.Powieki nauczyciela zatrzepotały.Na białkach je-go oczu zauważyli czarne, śliskie żyłki.- Dzień dobry, panie Dokey.Jak miło pana widzieć - oznajmiła Eve, zmuszając się dotraktowania go jak człowieka, choć wyglądał jak potwór.Zastanawiała się, czy on w ogóle jąwidzi, czy widzi cokolwiek.Jess wśliznęła się do pokoju.- Pozbyłam się strażnika, przynajmniej na jakiś czas - powiedziała.Zesztywniała cała, gdyzauważyła pana Dokeya.- To się przydarzy wszystkim? -zapytała miękko.- Nie mogęnawet.Widzicie choć fragment skóry, która nie jest.nie jest tym pokryta?Eve pokręciła głową- Musimy się skupić.- Chcieliśmy dowiedzieć się czegoś o misie - powiedział głośno Luke.- Przywiózł pan misę zEgiptu, prawda?Kruchym ciałem pana Dokeya wstrząsnął spazm,gdy wymamrotał kilka słów, których Eve nie zrozumiała.Nie była nawet pewna, czy mówiłpo angielsku.- Misa.Ceramiczna misa.Gdzie ona jest? - ponagliła Jess.Panem Dokeyem znów wstrząsnął spazm, tak silny, że uniósł jego plecy z łóżka.- To moja wina.Moja.Jego głos był gruby i stłumiony.Gdy zaczął kręcić głową, Eve zauważyła, że zostawia napoduszce skórę twarzy.- Proszę się uspokoić.Robi pan sobie krzywdę.- Ostrzegali! - krzyknął pan Dokey.- Ostrzegali.Ja nie.Nie chciałem.Moja wina.- Już dobrze - oznajmił Luke.- Wszystko będzie dobrze, proszę pana.Musimy się tylkodowiedzieć, gdzie jest ta misa.- Wtedy wszystkich uratujemy! - dodała Jess- Ona ma rację - powiedział Luke.- Możemy to powstrzymać.Pan Dokey zamrugał powiekami i zmarszczył brwi.Utkwił w twarzy Lukę'a błagalny wzrok.-Ty wiesz gdzie - wychrypiał.- Ty wiesz.- Potem zamknął oczy, a jego ciało ogarnąłbezwład.Jakby wykorzystał resztki sił.- On nie.On nie umarł, prawda? - zapytała Jess.Luke pokręcił głową.- Chyba po prostu bardzo się zmęczył.Nic więcej z niego nie wyciągniemy.Ale mieliśmyrację.Wiedział, o czym mówimy.Misa musi tu być w Deepdene.- Tak - zgodziła się Eve.- Powiedział, że ty wiesz gdzie.- Nienawidzę tego! - wyrzuciła z siebie Jess, gdy tylko opuścili budynek sądu.- Po prostunienawidzę.Mam ochotę komuś przyłożyć.Jestem taka wściekła.Z powodu choroby Setha,choroby twojego taty, Lu-ke.Dlaczego w naszym mieście musiał się pojawić kolejny głupidemon? - Przyłożysz głupiemu Amunnicowi, gdy już go znajdziemy - stwierdziła Eve.Użyjębłyskawic, żeby go dla ciebie przytrzymać.Jess zaczęła poruszać ramionami.Eve widziała, że przyjaciółka próbuje pozbyć się napięcia zmięśni.- Co miał na myśli pan Dokey? Dlaczego ty masz wiedzieć gdzie jest misa? - zapytała Luke'a.- Może chodziło mu o kościół? To jedyne miejsce, które znam, a którego wy nie znacie,prawda?Nie jestem pewna, czy on w ogóle wiedział, co mówi - stwierdziła Eve.- Te ostrzeżenia, októrych wspominał.Co to miało znaczyć?- Demon nie mógłby wejść do kościoła, prawda? - wtrąciła ]ess.- Nie przy gargulcach.Kościół Deepdene był ozdobiony setkami gargulców wszystkich typów i rozmiarów.Eve,Jess i Luke odkryli, że kamienne potwory zostały tam umieszczone, aby chronić świątynięprzed demonami.- Racja.Gargulce - opowiedział Luke.- Może więc misa jest pod kościołem? Tamprzechowuję miecz.W krypcie, gdzie nie ma żadnych gargulców.- Powinniśmy to sprawdzić - oznajmiła Eve.Nie wiem tylko, dlaczego pan Dokey sądzi, żemisa jest właśnie tam.Przecież on nie zdołałby sam jej tam zanieść.- I tak miałem iść po miecz; Może na to nie wygląda, ale jesteśmy coraz bliżej Amunnica.Lepiej bym się czuł, gdybym miał broń.Ale chyba będziemy musieli z tym zaczekać dowieczora.- Dlaczego? %7łeby sobie dodatkowo utrudnić życie? - zapytała Jess, przeczesując włosypalcami.Strasznie oklapły od kaptura skafandra.- W kościele trwa dezynfekcja.Wszędzie jest pełno ludzi z CCZ.Nie ma mowy, żeby nam sięudało prześliznąć - odparł Luke, - Ale wątpię, żeby pracowali po godzinie policyjnej.- A co robimy do tego czasu? - zapytała Eve- Ja naprawdę muszę kogoś walnąć - powiedziała Jess.- Dziś są kolejne zajęcia z kung-fu.Możemistrz Justin pozwoli mi złamać ciosem deskę, albo coś w tym stylu.- Idę z tobą - oznajmiła Eve.Przyjaciółka jej potrzebowała, to rzucało się w oczy.Wizyta uSetha i widok pana Dokeya wyniszczonego przez chorobę wyraznie zdruzgotały Jess.Evespojrzała na Lukę'a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Vina Jackson Osiemdziesišt dni 03 Osiemdziesišt dni czerwonych
- Lumley.Brian. .[Psychomech.03]. .Psychoamok
- Martin Kat Serce 03 Mężne serce
- Coulter Catherine Gwiazda 03 Gwiazda z nefrytu
- Łajkowska Anna Wrzosowisko 03 Cienie na wrzosowisku
- Matthews Bay Gwiazdka miłoci 03 Gwiazdka dla Carole
- Kagawa Julie Iron Fey 03 Iron Queen (2)
- Robbins Harold Handlarze snów 03 Spadkobiercy Krainy Snów
- Karen Marie Moning Highlander Series #03 The Highlander's Touch
- Marai Sandor Zar
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- andsol.htw.pl