[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Oczywiście, że nie  odpowiada natychmiast.Przysięgam na wszystkie świętości.Poza tym  dodajeszybko  nawet gdybyś nie potrafiła przewidywaćprzyszłości, byłabyś świetna w tej pracy, naprawdę. Dzięki  mówię bez przekonania i mam wielką nadzieję, że się nie myli. ROZDZIAA 20pierwszym dniu pracy na stanowisku NaczelnejWDyrektor do spraw Trendów przychodzę do biuraz kubkiem cappuccino w ręce i z sierpniowym numerem Vogue a pod pachą.Oczywiście przeczytałam magazyn,gdy tylko się pojawił, ale i tak go potrzebuję: jest jakamunicja.To niesamowicie dziwne uczucie, gdy wchodzędo budynku, mijając ochroniarza Bruce a, i zmierzamprzez parter w stronę windy.Kiedy jadę na górę (dzięki mojej własnej, zupełnienowej przepustce!), przychodzi mi do głowy, że niedostałam SMS-a od Davida, nie mówiąc już o kartce, wktórej życzyłby mi powodzenia.Odsuwam jednak od siebie tę myśl, uznając, że jestmałostkowa i nie zasługuje na uwagę.David nie ma czasuna poszukiwania kartek w przerwie między kolejnymioperacjami, poza tym widzieliśmy się wczoraj.Cały ubiegły tydzień był pochmurny i chłodny, więcniemal każdy wieczór spędzałam w domu, czytającwszystkie informacje, jakie udało mi się znalezć na temat sprzedaży detalicznej odzieży i dodatków.Próbowałamteż ułożyć sobie w głowie, co tak naprawdę oznacza badanie trendów.Odkryłam, że OTB to skrót od  opento buy i jest to po prostu określenie na tę część budżetu,która została przeznaczona na zakup towaru zgodnego znajnowszymi trendami.Max był nieobecny przez większość tygodnia, bomusiał się wybrać z tajemniczą, nieprzewidzianąwcześniej wizytą do rodzinnego domu, więc niewidywałam go zbyt często.Fajnie było mieć mieszkanietylko dla siebie.A co najlepsze, spędziłam z Davidem całą sobotę iniedzielny poranek.Był naprawdę bardzo zmęczony, więcsiedzieliśmy u niego w domu, choć w sobotni wieczórwybraliśmy się do Hampstead Heath na koncert naświeżym powietrzu.Motyw świeżego powietrza& no cóż,towarzyszył nam także po koncercie.Nie mogłam sięcałkowicie zrelaksować, bo słyszałam jakieś hałasy, ale takbardzo cieszyło mnie nasze spotkanie po całym tygodniuniewidzenia się, że było warto.A teraz mamy poniedziałkowy poranek, a ja jestemtutaj.Nie wiem nawet, kto jest moim zwierzchnikiem,więc odnajduję Julię, która ma na sobie bojówki J Brandoraz uroczą koszulkę na ramiączkach i z roztargnieniemprzegląda maile, pijąc równocześnie kawę.  Dzień dobry! Dobrze, pomogę ci się tu rozgościć.Przygotowaliśmy dla ciebie gabinet i tak dalej odwraca się w moją stronę i prowadzi mnie przejściemmiędzy biurkami ustawionymi zgodnie z zasadą open-space.Kilka osób podnosi głowy i przygląda mi się zzaciekawieniem, co sprawia, że czuję się niepewnie  a cojeśli wyglądam na amatorkę, paradując po biurze z Vogiem pod pachą?Czy sprawiam wrażenie, jakbym za bardzo się starała?Po drodze Julia przedstawia mnie kilku osobom i wydajemi się, że każda z nich ma na sobie bojówki i buty nawysokim obcasie.Szybko zapominam ich imiona.Juliaprezentuje mi mój nowy gabinet. Nie jest duży, ale masz ładny widok.Nigdy wcześniej nie miałam swojego gabinetu.Z oknawidać dachy Soho.Stoi tu fotel obrotowy, krzesło Ghostprojektu Phillippe a Starcka i błyszczący nowy Mac.Nadrzwiach widnieje tabliczka, na której napisano:  ZoeKennedy, Naczelna Dyrektor do spraw Trendów.Tachwila jest tak samo niewiarygodna jak moment, wktórym obudziłam się i odkryłam, że znów jest lipiec,albo mój pierwszy pocałunek z Davidem po tym, jakcofnęłam się w czasie. Mamy zebranie dotyczące zakupów o jedenastej.Wsali konferencyjnej  mówi Julia. Możesz do nas dołączyć? Muszę się do niego przygotować, więc lepiejbędzie, jeśli już pójdę.Obchodzę gabinet i myślę sobie:  Mam biurko.Niemuszę już stać osiem godzin dziennie! Taka okazjawymaga zakręcenia się na moim nowym krześle.Robięto, zanim ktoś zdąży mnie zauważyć.Włączam komputer.Dobra.To tyle.Mam komputer,mam telefon, mam notatnik i długopis.Czas zostaćNaczelną Dyrektor do spraw Trendów.Ogarnia mnie panika, ale szybko udaje mi się jąopanować.Może trochę musiałam poudawać, żeby siętutaj dostać, ale teraz, gdy już mi się to udało, dam sobieradę.Przez następną godzinę przeglądam stronyinternetowe pokazujące trendy i blogi modowe i robięnotatki.Zapoznaję się też ze stroną Marley s, która nadaltkwi w średniowieczu, oraz ze stronami Selfridges,Liberty i Harvey Nichols, żeby się zainspirować, gdy ktośwchodzi do gabinetu, niosąc wielki bukiet różowych róż.Tuzin? Dwa tuziny? Nie wiem, bo nigdy wcześniej niedostałam tylu kwiatów.Właściwie to nigdy nie przysłano mi takich róż. Poczta przyszła  obwieszcza Seth i wychyla głowęzza bukietu. Zobacz, co znalazłem w recepcji.Nikt siędo tego nie przyznaje.  O Boże!  Podbiegam i biorę kwiaty, zastanawiającsię, czy przysłał je mój tato.To mało prawdopodobne,żeby zrobił coś takiego, ale nie jest to niemożliwe.Jednaknie.Na kartce napisano:  Dla Zoe.%7łyczę Ci powodzenia w pierwszym dniu pracy.D X.Jestem wzruszona i mam wyrzuty sumienia  jak w ogólemogłam pomyśleć, że David nie wysłał mi SMS-a.Gdybynie było tu Setha, który najwyrazniej ma ochotępoplotkować, zaraz napisałabym do niego. Od kogo te kwiaty?  pyta Seth. Od mojego chłopaka. Oooch  wzdycha i rozsiada się na krześle.Opowiadaj, opowiadaj.Kim jest, czym się zajmuje i odjak dawna jesteście razem.Przynajmniej na te pytania mogę dziś odpowiedzieć zdużą dozą pewności siebie. Ma na imię David.Jesteśmy razem  nadal muszęobliczać  trochę ponad trzy miesiące.Jestkardiochirurgiem  wiem, że to płytkie, ale uwielbiam otym mówić ludziom i patrzeć, jak ich brwi unoszą się wpodziwie, tak jak w przypadku Setha w tej właśniechwili. Ka-kasa  mówi z aprobatą. Miły chłopak, dobrapraca  dodaje tonem charakterystycznym dla żydowskichmatek. No cóż, tutaj nikogo nie poznasz, więc wszystko w porządku, kochanie.Pomyślałem, że wpadnę i się przywitam& i zostawięci kopię ostatniego raportu o trendach z naszejpoprzedniej agencji.Wręcza mi profesjonalnie wyglądający i przerażającogruby folder z fikuśnym logo na okładce. Czyli już nie pracujecie& już nie pracujemy z nimi. Nie, w tobie pokładamy całe zaufanie. Uśmiechasię do mnie i znika, po czym zagląda jeszcze raz dośrodka i pyta:  Przyjdziesz na spotkanie? Pomyślałem, żeteż się na nie wybiorę.Oczywiście: spotkanie.Jest już jedenasta.Kątem okazerkam na raport dotyczący trendów, zabieram notatnik ipodążam za Sethem do sali konferencyjnej.Nie mampojęcia, czego się spodziewać, więc odczuwam ulgę, gdywidzę, że w spotkaniu bierze udział mała grupa:pięć osób, wliczając już mnie i Setha.Juliaprzedstawia nas sobie.Clara, dziewczyna z długimi ciemnymi włosami,odpowiada za budżet.Oprócz niej w zebraniu uczestniczy Amanda,asystentka, która dostała posadę, o którą ja sięubiegałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki