[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ka dej rodzinie by o po pi cioro, anawet o mioro dzieci.Dodaj c dzieci Stasiaków - ogromna rzesza malców iniedorostków; chyba ze dwudziestu kilku usmarka ców zebra o si wokósamochodu.Doro li ludzie, którzy si zeszli z ca ej wsi, zauroczeni pi knem wozu- stali z daleka i podziwiali.Inaczej dzieci.Te mia y mia i zaraz ka de z nichmusia o b yszcz blach dotkn palcami lub j zykiem, przylepi nos do szyby,a jedno nawet wlaz o na dach i zjecha o z góry po masce, która by a ci ta kudo owi i dobrze si do takiego zje ania nadawa a."Zahrumbrumbra a"gniewnie Stasiakowa, a Stasiak chwyci miot do r ki i dzieci od samochoduodgoni.Ale czy na d ugo? Musieli obydwoje - na zmian - wart przysamochodzie trzyma z miot w r ku.Przez ca y niemal dzie , a do pó nejnocy, a potem od rana a do wieczora, przez co nie móg Stasiak pój do robotyw lesie.Nie mia o to jednak do niego pretensji ani gajowy Wid g, ani le niczyTurlej, ani nawet sam nadle niczy Kociuba, który przeje aj c przez Skiro awki zatrzyma swego u aza przy domu Stasiaków i równie przez kwadrans oczyswoje napawa pi kno ci citroena.Samochód s y do jazdy i zasadnicz przyjemno czerpie si z tego, e mo nasi nim wygodnie porusza - o tym nawet Stasiakowie wiedzieli.Lecz ani Stasiak,ani tym bardziej jego ona, a tak e adne z dzieci nie mia o prawa jazdy, gdyadne z nich nie uko czy o o miu klas, co bywa w takich razach konieczne."Agata zrobi osiem klas i prawo jazdy dostanie - pocieszy on Stasiak.- A narazie, poprosimy pana Porwasza, eby nas przewióz ".Malarz nie da si d ugo prosi.Przyszed do Stasiaków, zasiad za kierownic ,przekr ci kluczyk, ale spojrzawszy na wska niki w wozie stwierdzi , e nigdzienie pojad , poniewa mechanik, który samochód przyprowadzi , zostawi w nimtylko odrobin benzyny.Pojad wi c tylko kawa ek, lecz nie wiadomo, czyzdo aj powróci.On, Porwasz, te nie ma w swoim wozie benzyny, gdy ostatnioniedomaga finansowo i, jak wszystkim wiadomo, okresowo pozostaje nautrzymaniu pani Halinki; co si oczywi cie odmieni, gdy z Pary a przy le mupieni dze baron Abendteuer.Mo e troch benzyny odsprzeda im doktorNieg owicz?Stasiakowie nie mieli pieni dzy na benzyn.Za obietnic przeja ki po yczyim troch grosza drwal Jarosz.Doktora jednak w domu nie by o - pojecha doszpitala, gdzie le a Justyna.Dopiero nazajutrz uda o si Stasiakowi kupidziesi litrów benzyny.Wówczas jednak malarz Porwasz o wiadczy im, e sirozmy li w sprawie prowadzenia samochodu, poniewa - jak s usznie zwróci amu uwag pani Halinka, której on s ucha we wszystkim - nie nawyk doprowadzenia takich nowoczesnych wozów, mo e si wpakowa w drzewo, rozbigo albo zgo a tylko uszkodzi , a wóz nie jest ani zarejestrowany, ani teubezpieczony.Nale y wi c wprzód wóz zarejestrowa , odpowiednie numery muprzykr ci , a nast pnie ubezpieczy.Ile wyniesie za atwienie tych spraw? Ano, przynajmniej po ow miesi cznej pensji Stasiaka.Tedy niech b cierpliwi ipoczekaj a do nast pnej wyp aty.Nie móg Stasiak bez przerwy pilnowa przed czered dzieciaków swegosamochodu; równie Stasiakowa, zaj ta swymi dzie mi, nie by a w stanie ci glestercze z miot na podwórzu.Naci wi c Stasiak grubych erdzi w lesie,okorowa je i wysoki p ot wokó samochodu postawi , z bram zamykan naódk.Wkrótce znowu spad nieg i bia ym p aszczem zakry samochód;przybrudzi si on zreszt od samego stania i nie b yszcza tak pi knie jakdawniej.Odt d co niedziela Stasiakowa robi a sobie co w rodzaju loków naowie, ubiera a od wi tnie swoje dzieciaki i wraz z m em zasiada a wsamochodzie.Siedzieli tak godzin , dwie, nieraz i trzy.W wozie by o przytulnie,wygodnie, siedzenia wydawa y si tak mi kkie jak poduszki puchowe iprzyjemnie pachnia y jak dziwn woni samochodowej wie ci.M odszedzieci natychmiast zasypia y, a starsze zaczyna y g no warcze i burczena laduj c prac silnika samochodowego.Stasiak kurczowo trzyma w d oniachkierownic i odnosili wra enie, e jad gdzie bardzo daleko po o nie onychdrogach i polach, a nawet unosz si nad ziemi , nad lasem i jeziorem.I cho ten iów doradza Stasiakowi, aby samochód sprzeda komu z miasta, który da zaniego du o pieni dzy, gdy dla wielu sta o si oczywiste, e ani w tym, ani wnast pnym miesi cu Stasiakowie nie uzbieraj na zap acenie ubezpieczenia irejestracji, Agata dopiero za kilka lat zdo a zrobi prawo jazdy - s yszano wodpowiedzi.tylko gniewne "hrum - brum - brum" Stasiakowej i "hrum - brum -brum" jej dzieci.Przyjemno bowiem jak czerpali z samego patrzenia na ówprzepi kny przedmiot, a tak e z owego przesiadywania w nim godzinami, niedawa a si wypowiedzie , by a s odka i niezwyk a.Zreszt kto kupi by tak pi knysamochód? Doktor, pisarz i malarz - nie mieli dosy pieni dzy.Nadle niczyKociuba i naczelnik Parametr stwierdzili, e po nabyciu podobnej maszynynatychmiast zacz to by ich podejrzewa o rozmaite machlojki i nadu ycia.Tedyrodzina Stasiaków, co niedziela, warcz c i burcz c ustami dzieci, z ojcem zakierownic - jecha a w dalekie strony i dalekie kraje, nie niszcz c wozu, nie nara aj c si na niebezpiecze stwa i trudy jazdy, nie p ac c za benzyn.A gdyzdarzy o si Porwaszowi, e w drodze do Trumiejek zepsu mu si jego staryranchrooyer - ca a rodzina Stasiaków wyleg a przed dom i miej c si patrzy a,jak ci arówka ci gnie na holu samochód malarza.W istocie bowiem wi kszarado bywa z samochodu, który stoi, ni tego, którym si je dzi.T prawdzrozumia prosty cz owiek, zwyk y drwal Stasiak, nie poj o jej jednak wieluludzi, którzy uwa aj si za m drych.Z samochodu korzy bywa wieloraka.Którego dnia zapyta a Stasiaka onadrwala Jarosza - czy nie móg by j przewie , burcz c i warcz c.Umówi si z niStasiak na pó niejsz godzin wieczorn , eby ona nie mia a do niego pretensji,e Jaroszow postanowi do samochodu zaprosi.Ukradkiem zabra z domuklucze do wozu i obydwoje w lizgn li si do zacisznego i pachn cego wn trza.Oj,jechali d ugo i przyjemnie, a szyby w oknach zaparowa y i od mrozu szronem sipokry y.Innego wieczoru Stasiakowa osobi cie przewioz a samochodem gajowegoWid ga - d uga i przyjemna to by a jazda, szczególnie; e gajowy Wid g,cz owiek odrobin obeznany z samochodami, potrafi roz siedzenia.Za pólitra wódki kluczyki od wozu odst pi Stasiak m odemu Galembce, który niewiadomo z kim, ale najpewniej z jak niewiast - tak e odby krótkprzeja.Potem zachcia o si tak pi knym samochodem jecha Zi tkowej,córce Smugoniowej, a tak e przejecha a si trzynastoletnia Agata z pewnymodzie cem, który j do przysz ego zdobywania prawa jazdy obieca przyucza.Na dobr spraw ma o kto we wsi nie korzysta z mo liwo ci zasiadania wpi knym citroenie Stasiaka.Najcz ciej z kim drugim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki