[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie dopuszczę do skandalu!Nagle jej podbrzusze zdrętwiało dziwnie, a ciało przeszył grot bólu.Krzyknęłaprzenikliwie.Kiedy spazm minął, posłała Emmie skruszone spojrzenie.- Przepraszam.Będę już cicho.- Elizabeth, musimy zawołać twoją matkę! - powiedziała surowym głosem jejpokojowa.- Nie chcesz chyba, żeby twojemu dziecku stała się krzywda?Elizabeth zagryzła wargi.Wiedziała, że nie ma wyboru.Dobro jej dzieckabyło najważniejsze.Kiedy służąca powiedziała Bridget o bólach księżnej, ta pośpieszyłanatychmiast do Hamiltona.Odnalazła księcia w jego komnatach.- Wasza miłość, natychmiast trzeba posłać po położną! - powiedziała,zdyszana.- Jazda powozem wywołała wcześniejsze skurcze!- Niech szlag i nagła cholera trafi woznicę! - zaklął książę.- Zawsze gna nazłamanie karku! Jeśli cokolwiek stanie się mojemu dziecku, ten bezmyślny idiotazapłaci za to głową! Wezwałem już medyka.Z pewnością będzie w stanie wskazaćdobrą położną.- Hamilton zawołał swego sekretarza.- Idz i zobacz, co goSR zatrzymuje.- Odwrócił się w stronę Bridget.- Zamierzałem przygotować królewskipokój dziecięcy, każę zacząć prace już dziś.Wezwij gospodarza i zarządcę -rozkazał Mortonowi.- Zatroszczyłam się o niańkę i mamkę w Cadzow, wasza miłość.- Bridget niechciała zostać posądzona o brak kompetencji.- Tu jednak nikogo nie znam.- Wszystkim się zajmę - uspokoił ją książę.- Chcę, żeby Elizabeth miaławszelkie wygody.Dopilnuj, żeby niczego jej nie brakowało.Natychmiast melduj opostępach.- Oczywiście, wasza miłość - zapewniła go Bridget.- Muszę jednak uprzedzić,że narodziny pierwszego dziecka mogą potrwać dosyć długo.Będzie rodziławiększą część nocy i mało prawdopodobne, żeby dziecko przyszło na świat, nim na-stanie świt.- Czas nie ma znaczenia, madame, jeśli rozwiązanie nastąpi szczęśliwie imojemu dziecku nie stanie się krzywda - rzucił Hamilton.Bridget wróciła do komnaty Elizabeth i znalazła pokojową.- Prosiłam, żeby moja córka została umieszczona w pokojachzamieszkiwanych przez królową, ale właśnie dowiedziałam się, że rodzina królew-ska zajmowała apartamenty państwowe na dole.Czy to prawda?- Umieściliśmy księżną w komnatach królowej Marii, madame - odparłagrzecznie dziewczyna.Bridget zmarszczyła czoło.- Nie masz chyba na myśli Marii Stuart?- W rzeczy samej, madame - przytaknęła kobieta.- To tutaj królowa powiłaprzyszłego króla Jakuba.- Doskonale - uznała Bridget.- Upewnij się, że rozpalono u mnie w kominku, izatroszcz o naszą kolację.Nie chciałabym umrzeć tu z głodu!Elizabeth słyszała wymianę zdań między kobietami i wzdrygnęła się na słowasłużącej.Wstała z łóżka i podeszła do kominka.SR %7łycie Marii Stuart było tak tragiczne! Jej smutek przesiąkł mury tego pokoju.Emma otuliła drżące ramiona swej pani sobolowym płaszczem.- Nie zdejmuj go, dopóki nie znajdę cieplejszej koszuli - przykazała.-Przyniosę ci coś do jedzenia.- Nie jestem głodna, Emmo, ale chętnie napiję się wina - powiedziała Beth.Zjawiły się dwie pokojowe z tacami pełnymi jedzenia i Bridget poszła zjeśćposiłek do swojej sypialni, parę drzwi dalej.Emma rozcieńczyła puchar winaodrobiną wody i zaniosła młodej księżnej.- To powinno cię nieco rozgrzać i złagodzić ból.Elizabeth upiła łyk.- Pokaż mi, gdzie zamordowano Rizzio - poprosiła służącą.Kobiety wymieniły wymowne spojrzenia.Najwyrazniej dobrze znałytragiczną historię włoskiego sekretarza królowej zasztyletowanego na jej oczach narozkazu męża Marii, lorda Darnleya.Pokojowa wskazała jej drogę i Beth poszła zanią do przyległej bawialni.Na deskach podłogi przed kominkiem widniała ciemnaplama.Elizabeth nie sądziła, żeby ślad mógł przetrwać dwa stulecia, ale atmosferanieszczęścia w jakiś sposób nadal wisiała w powietrzu.- Dziękuję - wyszeptała.- Czy mogę prosić jeszcze trochę wina? - Jej rękapowędrowała do brzucha.Czuła, że dziecko jest coraz niżej.Odmówiła gorącą,szczerą modlitwę: Proszę, Panie! Nie karz mego dziecka za moje grzechy!O dziesiątej przybył lekarz.Po badaniu Bridget wzięła go na bok, aby z nimporozmawiać.- Wcześniejsze skurcze to efekt gwałtownej jazdy powozem - oznajmiłamedykowi.- Mówiłam jego miłości, że księżna nie powinna podróżować w takimstanie, ale nalegał.Koniecznie chciał, żeby jego potomek narodził się w Holyrood.- Douglas rządzi się własnymi prawami, madame - powiedział posępnielekarz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki