[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.No spróbuj, Paley.Nie masz szans.Wszystkie magiczne wysiłki mające doprowadzić do napisania Po-wstawania, a nie Stwarzania.Oczywiście, były ważne dla Darwina iważne dla tych, którzy rejestrują prądy historii.Ale tak samo jak py-taliśmy, czy zabójstwo Lincolna naprawdę miało wielki wpływ na dalszewydarzenia, możemy postawić pytanie o dzieło życia Darwina.Czynaprawdę miałoby znaczenie, że magom się nie udało?Metaforycznym magom, naturalnie.Owszem, te szczęśliwe przypad-ki, które doprowadziły Darwina na pokład  Beagle'a", wyglądają niecopodejrzanie, ale magowie?Sformułujemy więc pytanie bardziej poważnie.Jak radykalna byłateoria doboru naturalnego? Czy Darwin miał pomysły, jakich nikt przednim nawet nie rozważał? Czy raczej po prostu akurat jemu udało sięzwrócić powszechną uwagę na ideę, która krążyła już od pewnego czasu?Jak wielkie zasługi można mu przypisać?Takie samo pytanie można postawić - i stawiano - co do wielu  rewo-lucyjnych" koncepcji.Robert Hooke wpadł na pomysł prawa grawitacji197 NAUKA ZWIATA DYSKUodwrotnie proporcjonalnej do kwadratu odległości wcześniej niż New-ton.Minkowski, Poincare i inni przed Einsteinem opracowali znacznączęść szczególnej teorii względności.Fraktale były znane w pewnychformach przez co najmniej stulecie, nim Benoit Mandelbrot zacząłje energicznie promować i zanim rozwinęły się w ważną dziedzinęmatematyki stosowanej.Najwcześniejszą szczyptę teorii chaosu możnaznalezć w nagrodzonej rozprawie Poincare o stabilności UkładuSłonecznego z 1890 roku, zapewne około 75 lat przed tym, nim tematuznano za wart uwagi.Jak wybuchają naukowe rewolucje i od czego zależy, komu zostanieprzypisana zasługa? Czy to talent? Zdolność do autoreklamy? Loteria?Częściową odpowiedz na te pytania można znalezć w studium Ro-berta Thurstona z 1878 roku, poświęconemu innej znanej wiktoriańskiejinnowacji, którą Myślak Stibbons bezbłędnie wyszukał w rozdziale trze-cim.Książka to A History ofthe Growth ofthe Steam Engine (Historiarozwoju maszyny parowej).Drugi akapit stwierdza:Historia ilustruje nam bardzo istotną prawdę: wynalazki nie są nigdy,a wielkie odkrycia rzadko dziełem jednego umysłu.Każdy wielki wynalazekjest albo połączeniem drobniejszych, albo końcowym krokiem postępu.To nie kreacja, ale wzrost, tak samo prawdziwie, jak owych drzew w lesie.Ten sam wynalazek jest często dokonany w kilku krajach przez kilka róż-nych osób równocześnie.Temat książki Thurstona przywodzi na myśl pewną metaforę dla tegorodzaju równoczesnych wynalazków: czas maszyny parowej.Kiedy nastajeczas maszyny parowej, nagle wszyscy budują maszyny parowe.Kiedy na-staje czas ewolucji, wszyscy wymyślają teorie ewolucji.Kiedy nastaje czasmagnetowidu, wszyscy produkują magnetowidy kasetowe.Kiedy przyszedłczas dotcomów, wszyscy tworzyli systemy sprzedaży internetowej.A kiedynastał czas padania dotcomów, wszystkie te systemy zaczęły padać.Są takie okresy, gdy sprawy ludzi rzeczywiście wydają się sunąćustalonym z góry torem.Jakieś osiągnięcie staje się nieuniknione i naglejest wszędzie.Jednak przed tym sprzyjającym momentem wcale niebyło nieuniknione, bo przecież już by się zdarzyło. Czas maszyny paro-wej" to wygodna metafora dla tego interesującego procesu.Wynalazekmaszyny parowej nie był pierwszym jego przykładem, a z pewnościąnie ostatnim.Należy jednak do najlepiej znanych i jest całkiem dobrzeudokumentowany.Thurston odróżnia wynalazek od odkrycia.Pisze, że wynalazki nigdynie są dziełem jednego umysłu, podczas gdy odkrycia bywają rzadko.198 CZAS MASZYNY PAROWEJJednakże rozróżnienie nie zawsze jest wyrazne.Czy prehistoryczni lu-dzie odkryli ogień jako zjawisko naturalne, czy też wynalezli ogień jakotechnikę odstraszania drapieżców, oświetlania jaskini i przygotowywa-nia jedzenia? zjawisko naturalne z pewnością było pierwsze, w postacipożarów zarośli czy lasów, wywołanych uderzeniem pioruna, albo - byćmoże - kropli wody przypadkiem działającej jak soczewka i skupiającejpromienie słońca na suchym zdzble trawy*.Jednak tego rodzaju  odkrycie" do niczego nie prowadzi, dopóki ktośnie znajdzie dla niego zastosowania.Dopiero myśl o opanowaniu ogniabyła przełomem, a ta wydaje się raczej wynalazkiem niż odkryciem.Tylko że.uczymy się kontrolować ogień, odkrywając, że ogień nierozprzestrzenia się (tak łatwo) po nagiej ziemi, za to można go bardzołatwo przenosić, podnosząc płonący patyk i rzucając go w suche krzewyalbo zabierając ze sobą do jaskini.Kluczowy krok w wynalazku, jeśli w ogóle istnieje coś takiego, polegana złożeniu razem serii niezależnych odkryć, tak że to, co powstanie,stanie się prawdziwą nowością.Tak więc wynalazki zwykle są poprzedzane serią odkryć.Podobnieodkrycia poprzedzane są wynalazkami.Odkrycie plam na Słońcu byłomożliwe dzięki wynalazkowi teleskopu, odkrycie ameb i pantofelkóww wodzie ze stawu opierało się na wynalazku mikroskopu.Krótko mó-wiąc, odkrycie i wynalazek są mocno splecione i prawdopodobnie niewarto nawet próbować ich rozdzielać.Co więcej, znaczące wystąpieniajednego i drugiego prawdopodobnie łatwiej dostrzec w retrospekcji niżwtedy, kiedy rzeczywiście nastąpiły.Takie spojrzenie wstecz ma wielezalet, przede wszystkim tę, że podaje bezpośredni kontekst dla stwier-dzenia, co było ważne, a co niespecjalnie.Spojrzenie wstecz pozwalauporządkować wyjątkowo chaotyczny proces odkrywania i wynajdywania,i opowiadać o nim przekonujące historie.Problem polega na tym, że większość tych historii nie jest prawdziwa.* * *Gdy byliśmy dziećmi, wielu z nas słyszało opowieść o tym, jak po-wstała maszyna parowa.Młody James Watt, w wieku lat około sześciu,patrzył, jak gotuje się woda w czajniku, i zauważył, że ciśnienie parypotrafi unieść pokrywkę.W klasycznym momencie  eureki" przyszło mu* Sucha trawa i krople wody nie łączą się zwykle ze sobą, ale może akurat mokrysłoń wyszedł z rzeki, którą przekraczał, prosto na suchą sawannę.Och, wymyślciejakieś własne wytłumaczenie.199 NAUKA ZWIATA DYSKUdo głowy, że naprawdę duży kocioł mógłby podnosić naprawdę ciężkiekawałki metalu - i tak narodziła się idea maszyny parowej.Pierwszy opowiedział tę historię francuski matematyk Francois Ara-go, autor jednej z pierwszych biografii Watta.Z tego, co wiemy, historiata może być prawdziwa, choć należy raczej do kategorii  kłamstw dladzieci"* czy pomocy edukacyjnych, podobnie jak jabłko Newtona.Nawetjeśli młody Watt rzeczywiście doznał olśnienia na widok czajnika, nie byłpierwszą osobą, która dostrzegła związek między siłą napędową i parą.Jego sława wynika z czegoś bardziej złożonego, ale i ważniejszego -w rękach Watta maszyna parowa stała się skutecznym i niezawodnymnarzędziem.Nie  udoskonalił" jej - wiele drobnych poprawek wprowa-dzono pózniej - ale doprowadził do formy mniej więcej ostatecznej.W 1774 roku napisał:  Maszyna ogniowa (= maszyna parowa), jakąwynalazłem, teraz już działa i pracuje o wiele lepiej niż dowolna inna, jakądotychczas zbudowano".Razem ze swoim partnerem, Matthew Boultonem,Watt był nazwiskiem stanowiącym niemal synonim maszyny parowej.Niezaszkodziło też jego reputacji, że - jak napisał Thurston -  z osobistychhistorii wcześniejszych wynalazców i modyfikatorów maszyny parowejwiadomo niewiele, ale ta Watta stała się powszechnie znana" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki