[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Rozumiem.Ludwik budował dzieło niezwykłe i cudowne,konstrukcję zaplanowaną na wiele wieków, być może do skończenia świata.Lecz budował samotnie, a pani stała poza głównymnurtem wydarzeń - wiecznie oczekując na powrót męża.Onwciąż obiecywał poprawę i zadośćuczynienie.- Dlaczego to robił?- Z miłości.Była pani dla niego największym skarbem i chciałpanią chronić.Czy można było zrobić to lepiej, niż odsunąć paniąod najgłębszej tajemnicy? Oczywiście do czasu.Ludwik znał myśli Skyggena, wiedział, jak krucha jest równowaga.Jeśli zdecydowali się go zlikwidować, musieli postępować z chirurgiczną precyzją.W takiej sytuacji nikt nie ośmielił się podnieść na panią ręki.Ludwik osiągnął to, co zamierzał: bezpieczeństwo swojej żony.-Za jaką cenę? - zapytała Katarzyna, by szybko odpowiedzieć:  Za cenę podwójnego życia i wiecznych kłamstw.To nielada sztuka, upleść równie misterną pajęczynę, nie pogubić sięw sieci wzajemnych powiązań, zachować spójność.Jemu się udało, był perfekcjonistą.We wszystkim.Shepert ujął nieśmiało jej dłoń.- Być może się pani nie zgodzi.Cena była wysoka, ale nie zbytwysoka.184 Katarzyna wyrwała się zdecydowanie i popatrzyła na rozmówcę pogardliwie.Planowała coś powiedzieć, lecz żadne ze słów nieprzeszło jej przez gardło.Odwróciwszy się, wyszła z jadalni.Gdy szła korytarzem, minęła Genipa i jego narzeczoną.Kochankowie obejmowali się, szepcząc czułości.- Przepraszam! - krzyknęła Julia za Katarzyną.- Przepraszamza dzisiejszy poranek.Genipo wszystko mi wytłumaczył.Przepraszam!Lecz Katarzyna Moebius tylko przyspieszyła kroku.Kwadrans pózniej poproszono wszystkich na kolację.Zaproszenia nie przyjęła Katarzyna - jej podano posiłek do pokoju.Gdynasycono pierwszy głód, głos zabrał Shepert.- Przed nami wyjaśnienie kolejnej, najważniejszej zagadki.- Genipo nie wiedział, co na myśli ma Ian.Pochylił się nad talerzem, gdy poczuł świdrujące spojrzenie.To nie patrzył zwykły IanShepert; nie patrzył nawet Ian Shepert - przywódca Alefu Zeroi zwierzchnik pozostałych spiskowców, genialny strateg i planista,ale Ian Shepert - mistyk i wizjoner, człowiek oświecany nieustanną iluminacją.Genipo oblał się zimnym potem.- Według popularnej definicji Lavouple'a, nauka jest porządkowaniem zmiennej rzeczywistości.Jedną z najdonioślejszych ideiw historii ludzkości stanowi odkrycie stałych fizycznych - wartościustalonych w sposób arbitralny i po kres wieków niezmiennych.Wielu filozofów nauki sprzed ery Lavouple'a łamało sobie głowynad tą zagadką.Dlaczego wartość stałych ustalona jest z tak dużąprecyzją, czy istnieją inne światy, realizujące inne możliwości?Genipo Herz siedział jak na szpilkach - pytanie skierowane byłodo niego.Czuł na sobie spojrzenia wszystkich obecnych.Wtem zaczęło brakować mu powietrza, a obszerna jadalnia skurczyła się dorozmiarów klatki.Zwieszające się z sufitu kandelabry wirowałyprzed oczami, po chwili widział tylko świetliste koncentryczne kręgi.185 Zdawało się, że czas zwolnił bieg, a pachnące ozonem powietrzewypełni się wnet błękitem elektrostatycznych wyładowań.- Nie wiem - wykrztusił.- Czy nigdy nie przeczytałeś odpowiedzi w kałuży krwi rozlanej na bruku, nie zobaczyłeś jej w chmurach, nie wywróżyłeśz układu pęknięć na ścianie więziennej celi?- Nie wiem, o czym mówisz.- W gardle rosła mu wielka kula,z trudem łapał oddech.%7łe Shepert zna jego myśli, zdawało się w tejchwili oczywistością; on wiedział więcej, miał wgląd w słowa nigdyniewypowiedziane, nienazwane, ukryte wiecznie na skraju umysłu,czające się podczas każdej rozmowy na koniuszku języka.- Przypomnij sobie dobrze: statek na czarnym ocenie, plątanina korytarzy, zagubiony na obrzeżach labiryntu bez wyjścia.- Skąd wiesz? - wrzasnął, jakby obawiał się, iż Shepert zdradzi biesiadnikom najintymniejsze szczegóły jego życia.- Skądo tym wszystkim wiesz?Shepert zignorował pytanie.- Pośrodku labiryntu czeka na ciebie nagroda, by do niej dotrzeć musisz wykonać niebezpieczną misję.Jednak ty tchórzyszi uciekasz w odległe miejsce.Do Tarszisz.Słowo nie wybrzmiało do końca, szeleszczące głoski wibrowały wciąż w uszach zgromadzonych, wędrowały pomiędzy butelkami wina, odbijały się od szyb [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki