[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ale proszę pamiętać, że wtedy władzę w Prusach sprawowaliNiemcy i plebiscyt odbywał się w atmosferze niemieckiego nacisku i terroru, a Polaków,którzy chcieli się opowiedzieć za Polską, szantażowano i nawet mordowano.Proszę też pamiętać, że wtedy powstała Polska, gdzie bardzo istotną rolę odgrywałachadecja i kler katolicki, nie zawsze tolerancyjny wobec ludzi innej wiary.W powieciedziałdowskim, jeszcze przed plebiscytem administrowanym przez Polskę, mieszkałoosiemnaście tysięcy Mazurów ewangelików.Zdarzały się tam wypadki dyskryminowania ich,co pogłębiało nieufność i podejrzliwość.Te wypadki dyskryminowania ewangelikówwykorzystywali potem Niemcy w swej antypolskiej propagandzie.Bo Niemcy stosowali tuzupełnie odmienną politykę niż na przykład w Poznańskiem.Tam działała Hakata,zabraniająca Polakom nawet mówić po polsku.A tu Niemcy nie przekonywali Mazura, że jestNiemcem lub że Niemcem musi zostać.Tłumaczyli tylko:  Piszesz gotykiem tak jak Niemiec,jesteś ewangelikiem tak jak Niemiec.A język, którym władasz, też nie jest polski, alemazurski.Tyle lat żyjesz z Niemcami, to żyj i dalej, bo jak się opowiesz za Polską, to Polacyz ciebie zrobią katolika, będziesz pisał łacińskimi literami i wszystko będzie musiało być tak,jak tam.Niemcy pozwalali starszemu pokoleniu modlić się  po mazursku , pozwalaliwydawać gazety, mówić  po mazursku , a germanizacja obejmowała tylko młode pokolenie.Liczono, że jak starsze pokolenie wymrze, to problem mazurski sam z siebie zniknie.Takbyło w czasach plebiscytu i nie mogło to nie mieć wpływu na jego przebieg.Potem, gdy już Hitler doszedł do władzy, Niemcy zmienili swoją politykę.Przystąpili również do brutalnejgermanizacji Mazurów.- A ten rabuś Koenig? - zapytał nagle Cagliostro.- Jak pan sądzi, czy on pochodził ztych okolic, czy też przyniosła go do Fromborka zawierucha wojenna?- Interesują pana skarby pułkownika Koeniga? - zdziwiłem się.I pomyślałem, że byćmoże, to jest właśnie pytanie, które chciał ukryć pośród innych.- Czytałem o tym w gazecie.Szkoda, że pan nie szuka skarbów.Mógłbym okazać siępomocny.Mam ze sobą swoją cudowną różdżkę.O mało nie parsknąłem śmiechem na samą myśl, co powiedziałby dyrektor Marczak,gdyby nagle dowiedział się, że szukam skarbów przy pomocy czarodziejskiej różdżki.- Koenig - dodał Cagliostro - to po polsku król.Może on kiedyś nazywał się Król, apotem zniemczył nazwisko na Koenig?- Przepraszam, jakie to ma znaczenie, czy Koenig był kimś tutejszym, czy znalazł sięwe Fromborku przypadkowo?- Wydaje mi się, że to niezwykle ważne.Jeśli był na przykład mieszkańcemFromborka, tu żyła jego rodzina, zwoził tutaj swoje zrabowane w Polsce łupy, to zapewnedługo i starannie przygotowywał się do ich ukrycia.Jeśli natomiast wraz ze swymi łupamiznalazł się we Fromborku przypadkowo, licząc, że tą drogą uda mu się dostać na MierzejęWiślaną i stamtąd statkiem ucieknie do Niemiec, to chyba ukrył swoje skarby w pośpiechu,byle gdzie, bo nie miał czasu na odpowiednie wybranie kryjówki.A to chyba ważne przyposzukiwaniach.- Dalipan, tak! - zawołałem.I z większym szacunkiem spojrzałem na Cagliostra.Oczywiście, to miało istotne znaczenie.I że też ja o tym nie pomyślałem.Cagliostro,mistrz czarnej i biali j magii, okazał się w tej sprawie sprytniejszy ode mnie.- Więc pan nic nie wie o tym Koenigu? - zapytał Cagliostro.- Niestety - westchnąłem.- Muszę pana rozczarować, ale nie posiadam żadnychinformacji.Nagie Cagliostro aż się przygarbił.- Ktoś tu się skrada - szepnął, patrząc w stronę krzaków za moimi plecami.Obejrzałem się.Zrobiłem to odruchowo.Dopiero po sekundzie przyszła mi do głowymyśl, że ten moment on może wykorzystać dla chwycenia karteczki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki