[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trzymającsię want, bocznych lin utrzymujących maszt w pionie, wychyliłem się za prawą burtę.Udało mi sięprzebalastować Smaragdusa , a Hanka ściągnęła szoty grota.Wciągnąłem na sztagi foka i genuę.Wielkie płachty \agli głośno łopotały na wietrze, a szoty wirowały jak wę\e.Wcią\ płynęliśmy wprzechyle, więc le\ąc na dachu kabiny, głową w dół, przeciągałem liny przez kipy i zawijałem je nakabestanach.Zmoczony usiadłem w kokpicie koło wystraszonej Hanki.Dopiero teraz zwróciłem uwagę, \ebyła w swoim słu\bowym stroju, spodniach, \akiecie i butach na wysokich obcasach.Zauwa\yłamoje spojrzenie.Wsunęła obcasiki między deski grettingu i zdjęła buty.Trzymając je tylko naczubkach palców, sprawnie rozbujała stopy i w ten sposób wrzuciła szpileczki do kabiny.Pomogłem jej zdjąć \akiet, zawinąć nogawki spodni i podwinąć rękawy bluzki.Kiedy wiatr bawiłsię jej włosami, a ona wpatrywała się w ciemne pręgi drobnych fal na wodzie zapowiadającychnastępny szkwał, wyglądała cudownie.Równie\ wtedy, kiedy zagryzając wargi balastowałaściskając szoty grota i rumpel.Szoty zawinięte na kabestanie same nie luzowały się, więc częstowychodziłem na burtę do want, \eby balastować i obserwować, co robi Czarna Perła.Angelika na razie płynęła tym samym kursem co my, jednak była pół kilometra przed nami.Zbli\ała się do cypla, przy którym rynna jeziora skręcała na zachód.Po chwili ju\ widziałem, \ezaczęła halsować.Przy takim kursie jej lekki jacht mający tylko dwa \agle zyskiwał.My wedwójkę nie mieliśmy szans, \eby sprawnie wykonać zwrot przez wiatr.Musiałem zdjąć jeden z\agli.Zostawiłem większą genuę, a potem z Hanką zamieniliśmy się miejscami.Przy jednym zezwrotów; kiedy szliśmy ró\nymi halsami, dostrzegłem, \e Kuna przygląda mi się przez lornetkę.Niestety, Czarna Perła powoli odzyskiwała przewagę.Tylko nasze dwa jachty pływały po jeziorze.Angelika wpłynęła między Wyspę Miłości aGołą Zośkę, a ja bardziej pokierowałem nas ku Zatoce Rominek.- Ucieknie nam - Hanka zaniepokoiła się.- Nie, za wyspami tylko straci wiatr.My nie mo\emy sobie na to pozwolić, by choćby nachwilę stracić pęd.Ona rozpędza się błyskawicznie, my o wiele dłu\ej.Od północy ominęliśmy obie wyspy i półwiatrem popłynąłem na południe.- Patrz, jak ona jest daleko - Hanka zwracała mi uwagę.- Ona płynąc kursem na wiatr będzie halsowała, a my tylko lekko wyostrzymy i będziemyblisko niej.Przypuszczałem, \e Angelika zaryzykowała i specjalnie wpłynęła między wyspy licząc, \epowtórzę jej manewr.Z pewnością wtedy odpłynęłaby dalej.Na wysokości Wejdyk wpadła wmocny, zachodni wiatr, którego podmuchy uderzały raz bardziej z północy, a raz południa, Wefekcie Angelika robiąc zwrot przez sztag nagle stawała pod wiatr.My przechodziliśmy wszystkiemo\liwe wiatry od bejdewindu do baksztagu.Niepokoiło mnie tylko, \e w szybkim tempiezbli\aliśmy się do południowego brzegu i musiałem podjąć decyzję, czy płynąć na północ, czy nazachód.Ta druga opcja oznaczała, \e mógłbym utkwić w miejscu jak Angelika.Kiedy robiliśmy zwrot przez sztag i przeszliśmy na północny kurs, Smaragdus dostojniepoło\ył się na przeciwną burtę, ale zaraz te\ płynęliśmy na Wejdyki.Angelika powtórzyła mójmanewr, prawie ocierając się o brzeg wpłynęła do Zatoki Mrówki i po zwrocie wyskoczyła z niej.Myślałem, \e popłynie do domu zajmowanego przez staruszków, ale ona w ostatniej chwili przedpółnocnym brzegiem zawróciła na południe.Teraz mogła płynąć półwiatrem.Ja dopiero ponastępnym zwrocie mogłem ruszyć w pościg za Czarną Perłą.91- Po co oni porwali księdza Juliana? - zastanawiała się Hanka.- Angelika ju\ od dawna, nie wiem skąd, wiedziała, \e obaj staruszkowie mogą udzielićinformacji wa\nych w poszukiwaniu medalionu.Z jakiegoś powodu bała się z nimi rozmawiać idlatego wykorzystała moje towarzystwo, \eby zdobyć ich zaufanie.Mo\e teraz chce uciec przednami i w spokojnym miejscu dowiedzieć się od księdza tego, na czym jej zale\y.Jacht Angeliki był ju\ na zachód od wsi Mrówki, a my dopiero byliśmy przy NotyścieWielkim.Oddałem ster w ręce Hanki i pobiegłem na dziób wciągnąć \agle.Oprócz genuy mieliśmyjeszcze foka i kliwera.Kiedy ściągnąłem szoty nowych \agli, poczułem, \e ze Smaragdusemdzieje się coś dziwnego.Delikatnie przechylił się na lewą burtę i jak koń dzgnięty ostrogą zerwałsię do biegu.- Nie zmieniaj kursu! - krzyknąłem do Hanki wybiegając do want.Pędziliśmy na południe metr za metrem doganiając Czarną Perłę.Ja stałem na burcie przywantach, Hanka siedziała na burcie.Załoga Czarnej Perły dwoiła się i troiła, ale Smaragduszdawał się płynąć w powietrzu.Wychylony spojrzałem w dół i zobaczyłem pod dnem błyszczącymetal miecza. Smaragdus nigdy nie był Pięknym Lolem , potrzebował silnego wiatru i mocnych\agli, \eby pokazać całą swą duszę.Nasze \eglowanie odbywało się w absolutnej ciszy, jakbyka\da rozbita fala, ka\dy powiew, bezgłośne drgnienie liny musiało być odpowiednio celebrowane.Jacht przypominał wielki, dr\ący z wysiłku, napięty mięsień
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i ... Tajemnica tajemnic
- Zbigniew Nienacki (Andrzej Pilipiuk) Pan Samochodzik i sekret alchemika Sędziwoja
- (18) Szumski Jerzy Pan Samochodzik i... Bursztynowa Komnata tom 1
- Zbigniew Nienacki Pilipiuk Andrzej Pan Samochodzik I Tajemnica Araratu Cz 2
- PS99 Pan Samochodzik i Bractwo Dębu Marek Żelech
- PS51 Pan Samochodzik i Krzyż Lotaryński Niemirski Arkadiusz
- Nienacki Zbigniew 16 Pan Samochodzik i Nieuchwytny kolekcjoner
- PS14 Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Czlowiek z UFO
- PS25 Pan Samochodzik i Skarby wikingow t.2 Niemirski Arkadiusz
- W szpilkach od Manolo Lingas Łoniewska Agnieszka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mentosik95.opx.pl