[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.najgÅ‚upszy.DokÅ‚adnie to samo powiedziaÅ‚ mój sÄ…siad, kiedy wysiadaliÅ›my na naszym piÄ™trzez windy:- TrafiÅ‚ siÄ™ nam najgÅ‚upszy policjant.Trudno byÅ‚o nie zauważyć pierwszej osoby liczby mnogiej, za której pomocÄ… FélixwpisaÅ‚ siÄ™ w mojÄ… tragediÄ™.WyszÅ‚o na to, że teraz obydwoje odczuwaliÅ›my zniechÄ™cenie,niepewność i niepokój.Félix rozgoÅ›ciÅ‚ siÄ™ w caÅ‚ej historii, jakby dotyczyÅ‚a jego.Ci emerycisÄ… potworni - pomyÅ›laÅ‚am z pretensjÄ… - wypeÅ‚niajÄ… sobie życie, czym popadnie.JużotwieraÅ‚am usta, żeby powiedzieć coÅ›, co by go odsunęło ode mnie, żeby pożegnać siÄ™ z nimw sposób taktowny, żeby zrobić jakiÅ› uprzejmy gest i w tyÅ‚ zwrot.Ale nie zdoÅ‚aÅ‚am wyrzecani sÅ‚owa, bo spostrzegÅ‚am, że spod moich drzwi wystaje rożek kartki.Znów dreszczniebezpieczeÅ„stwa, znów zimny pot, znowu mdÅ‚oÅ›ci.Moja intuicja tchórza podpowiedziaÅ‚ami trafnie: papier (duży arkusz w biaÅ‚ej kopercie) to list od porywaczy.ZciÅ›lej mówiÄ…c, byÅ‚ tolist od Ramona:BÅ‚agam, zrób to, co ci każą.Daj im to, czego żądajÄ….TraktujÄ… mnie dobrze, ale sÄ…zdolni do wszystkiego, naprawdÄ™, Lucio, DO  WSZYSTKIEGO.Mam pieniÄ…dze.PamiÄ™taszspadek po mojej ciotce Antonii? Jest wiÄ™kszy, niż ci powiedziaÅ‚em.Leży w sejfie w BancoExterior de España.W głównym oddziale.Sejf ma numer 67, jest na wszelki wypadek nanazwiska nas obojga.ParÄ™ miesiÄ™cy temu daÅ‚em ci do podpisania blankiet bankowy. Przepraszam, że nic ci wtedy nie powiedziaÅ‚em, ale byÅ‚o mi wstyd.To brudna forsa, a japracujÄ™ w ministerstwie.BÅ‚agam, pójdz tam i wybierz jÄ… jak najprÄ™dzej.Klucz leży wszufladzie mojego biurka.I rób wszystko, co oni ci każą.BÅ‚agam, bÅ‚agam, ZRÓB TO.Kocham ciÄ™.Natychmiast rozpoznaÅ‚am charakter Ramona, chociaż litery, zazwyczaj bardzostaranne i regularne (mój mąż ma Å‚adne, drobne pismo), teraz byÅ‚y rozchwiane i krzywe.Nie miaÅ‚am najmniejszej wÄ…tpliwoÅ›ci: to znak skrajnej trwogi.Czytanie tego listusprawiaÅ‚o mi ból, każde sÅ‚owo ciążyÅ‚o jak ołów.Poza tym, co to znaczy, że ma pieniÄ…dze? IlepieniÄ™dzy? Tyle, żeby wystarczyÅ‚o na astronomiczny okup? I najgorsze ze wszystkiego: jakimcudem koperta trafiÅ‚a pod moje drzwi? Już na samÄ… myÅ›l o tym czuÅ‚am mrowienie wkrÄ™gosÅ‚upie: najwidoczniej musieli dotrzeć osobiÅ›cie aż tutaj.Do mojego domu.Na sam próg.Porywacze.CzÅ‚onkowie Dumy Robotniczej.TerroryÅ›ci.- No już, niech siÄ™ pani nie da stÅ‚amsić.Poszukajmy klucza - Félix w porÄ™ sprowadziÅ‚mnie na ziemiÄ™.I ruszyÅ‚ przez przedpokój, przyczesujÄ…c dÅ‚oniÄ… zmierzwione wÅ‚osy.PoÅ›ród caÅ‚ej gromady kluczy w szufladzie znalezliÅ›my jeden z mosiÄ…dzu, duży iskromny, z wyrytym na główce numerem 67.- Gdzie jest centrala Banco Exterior? - spytaÅ‚ Félix.- Przy alei San Jerónimo.- Jedziemy tam jutro z samego rana - zawyrokowaÅ‚ sÄ…siad, znowu używajÄ…c tejnieznoÅ›nej pierwszej osoby liczby mnogiej.- Dobrze.Pojedziemy trochÄ™ pózniej, koÅ‚o jedenastej - odparÅ‚am z kÄ…Å›liwÄ… niechÄ™ciÄ…,tylko po to, żeby mu pokazać, kto tu ma prawo podejmować ostateczne decyzje.Szczerze mówiÄ…c, nie byÅ‚am jednak w najlepszym stanie do podejmowania decyzji.Jedyne, co w tym momencie naprawdÄ™ tÅ‚ukÅ‚o mi siÄ™ obsesyjnie po gÅ‚owie, to ostatnie zdanie zlistu Ramona, czyli owo przygnÄ™biajÄ…ce  kocham ciÄ™.PoczuÅ‚am siÄ™ tak niepocieszona, choćwiedziaÅ‚am przecież doskonale, że dopiero w chwili sÅ‚aboÅ›ci wierzymy w naszÄ… miÅ‚ość doosoby, której akurat potrzebujemy.(Ostatni raz Ramón powiedziaÅ‚ mi  kocham ciÄ™ , kiedywycinali mu wyrostek).Po rozmowie z inspektorem GarciÄ… Lucia Romero postanowiÅ‚a nie wspominać policjiani sÅ‚owem o liÅ›cie Ramona i sejfie z pieniÄ™dzmi w banku.W konsekwencji mogli teraz zFeliksem polegać wyÅ‚Ä…cznie na wÅ‚asnym szczęściu i o wszelkich skomplikowanychdrobiazgach musieli decydować na wÅ‚asne ryzyko.W trakcie Å›niadania, przed wyprawÄ… dosejfu, opracowali plan dnia z precyzjÄ… Attyli szykujÄ…cego siÄ™ do najazdu na GaliÄ™.Po pierwsze, Lucia musiaÅ‚a mieć ze sobÄ… torebkÄ™ dostatecznie dużą, żeby zmieÅ›ciÅ‚o siÄ™ w niejileÅ› tam milionów, wiÄ™c po dÅ‚uższym zastanowieniu wybraÅ‚a ogromnÄ… torbÄ™ plażowÄ… zmocnego płótna.Po drugie, trzeba byÅ‚o rozstrzygnąć kwestiÄ™ transportu, bo raczej nie miaÅ‚azamiaru przechadzać siÄ™ po Madrycie z fortunÄ… przewieszonÄ… przez ramiÄ™.- Wezmiemy mój samochód - zaproponowaÅ‚ Félix.- KoÅ‚o banku wprawdzie nie ma gdzie zaparkować, ale bÄ™dÄ™ krążyć w pobliżu, wczasie kiedy pani bÄ™dzie wyjmować pieniÄ…dze z sejfu.Jak już pani je wyjmie, niech paniczeka na mnie przy wejÅ›ciu, obok strażników, aż siÄ™ znów pojawiÄ™.PrzystaÅ‚a na ten plan, aczkolwiek obecność sÄ…siada byÅ‚a jej faktycznie bardzo nie narÄ™kÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki