[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaraz jednak w jego oczach pojawiło sięrozpaczliwe ostrzeżenie, a zarazem prośba.Nie wspominaj nic o nas, błagał spojrzeniem.Sol uspokoiła go wzrokiem.Wcale nie była zainteresowana zdradzeniem tajemnicy, wprostprzeciwnie!152Nie pamiętała, o czym rozmawiali ani nawet co sama mówiła.Były to głównie błahostki.Charlotta pokazała jej przemeblowane pokoje i wszystkie ulepszenia, bez końcapodkreślając, jak dobrze jest mieć w domu mężczyznę.Sol pytała o Daga, choć świetniewiedziała, że jest w Oslo.Wkrótce oszołomiona opuściła dwór z ironicznym uśmieszkiem natwarzy.A więc ona, niepokonana Sol, przegrała z wiekową już starą panną, którą trudno nazwaćurodziwą! Ciekawe, czy Dag o tym wiedział?Ale jakże radował ją ten romans Chatlotty, której życie było dotychczas tak ubogie wpodobne doświadczenia! Tych dwoje bardziej pasowało do siebie wiekiem niż Jacob i ona.Naturalnie pociągali ją mężczyzni z autorytetem i doświadczeniem, ale z Jacoba zprzyjemnością mogła zrezygnować.Miała nadzieję, że ma on wobec Charlotty poważne zamiary! Nie można jeszcze raz jejzranić!Ale ca stanie się z Dagiem? A jeśli Jacob Skille czyha jedynie na włości i majątek Charlotty?Nie, to wykluczone, pomyślała Sol.A więc dlatego nie pokazywał się w Lipowej Alei!Roześmiała się głośno.Nie miała żadnych złudzeń.Miłość Jacoba do niej była jedynie fascynacją, a ona kierowałasię głównie ciekawością i żądzą przygód.Jego uczucia do Charlotty były zupełnie inne,zauważyła to od razu, gdy przez chwilę rozmawiała z nimi w salonie.Niespodziewanie ogarnął ją bezgraniczny smutek.Nie żałowała Jacoba, o nie, nie w tymrzecz.Ale cóż zostawało dla niej? Czy było możliwe, by ona kogoś pokochała i byłakochana, miłością taką jak Tengela i Silje, czy taką, jaka coraz mocniej zawiązywała sięmiędzy Dagiem i Liv, co już dla wszystkich było jasne jak słońce?Czy nie może nikogo pokochać oprócz tego jednego: cienia? Czy ktoś obdarzy ją miłościądla niej samej, nie tylko dla jej fascynującego wyglądu i temperamentu?Sol usłyszała nagle własny szloch.Niecierpliwie grzebała w zawieszonej u paska sakiewce,aż znalazła swe pudełeczko z maścią.Oślepiona łzami, do których nie przywykła, zboczyłaze ścieżki i wbiegła w las, kierując się do sekretnego miejsca, którego nie znał nikt.Tamszybko rozebrała się, nasmarowała maścią i przycisnąwszy kij do ciała, wkrótce znalazła sięw drodze ku otchłani, która bezustannie wzbudzała jej gorące nadzieje.Ach, jakże dawnojuż tam nie była! Jak bardzo tęskniła!Znów spotkała Księcia Ciemności, jedynego, który naprawdę ją kochał i rozumiał.Wiedziałao tym, choć ich spotkania wypełnione były wyłącznie dziką zmysłowością.153Wiedziała, że żaden śmiertelnik nie potrafi tak rozpalić jej pożądania.%7ładna inna formamiłości jej nie zaspokoi.Stało się tak, jak przewidział Tengel.Sol nie mogła już dłużej usiedzieć w domu.Gnał jąniepokój.W obu dworach wszystko układało się pomyślnie.Are wraz z innymi chłopami zajął sięużytkowaniem lasu i spędzał tam całe dnie.Charlotta była szczęśliwie zakochana, ale dlapewności sporządziła testament, na mocy którego wszystko dziedziczyć miał Dag.Zrobiła tona wypadek, gdyby kiedykolwiek przyszło jej do głowy wyjść za mąż.Chyba nigdy taknaprawdę nie wierzyła, że jej, nieurodziwej Charlotcie Meiden, dane będzie doznać takiegoszczęścia.Jakże dziwne są koleje losu! Teraz jednak życie wydawało się jej wspaniałe.Liv stopniowo wracały rumieńce.Często wybierała się z Dagiem na długie wędrówki, nigdyjednak nie odchodzili daleko od domu.Liv chciała, by wszystko toczyło się właściwym torem,tak krótko przecież była wdową.Nadal płochliwa jak łania, drżała przy każdym dotyku dłoniDaga.Jednak było z nią dużo lepiej.Wręcz niepojęte wydawały się zmiany w jejusposobieniu.O ile spokojniejsze stało się jej wejrzenie, o ile częściej się uśmiechała!Mała Meta wesoło i swobodnie biegała między domostwem mieszkalnym a oborą, nigdyjeszcze nie było jej tak dobrze w całym jej krótkim i pożałowania godnym życiu.Sol czuła się zbędna.Kiedy jesień wymalowała drzewa na żółto, czerwono i brązowo, poprosiła, by pozwolono jejpomieszkać jakiś czas w Oslo, żeby pomóc Liv w urządzaniu nowego domu , jak mówiła.Tengel i Silje długo na ten temat rozmawiali.Znali swą córkę i w końcu wyrazili zgodę.Jakstwierdził Tengel, nie mogli jej trzymać przy sobie całe życie.Rozumieli głębokozakorzenioną w niej potrzebę nieustannego ruchu i swobody aż do zachłyśnięcia sięświatem.O dziwo, nie starali się wcale wydać jej za mąż, mimo że nietrudno było znalezć kandydata.Sama Sol nigdy nie podejmowała tego wątku.Ze smutkiem w oczach spoglądał Tengel za piękną dziewczyną, mknącą konno przezoszałamiającą barwami lipową aleję.Ze smutkiem połączonym z głębokim lękiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Ford Ford Madox Saga o dżentelmenie
- Lewandowski Konrad T. Saga o Kotołaku Tom 2 Wyprawa Kotołaka
- Mark Ribowsky The Supremes; A Saga of Motown Dreams, Success, and Betrayal (2010)(2)
- Chrissy Peebles [Hope Saga 01 Apocalypse Underwater City (ep
- Margit Sandemo Cykl Saga o Królestwie wiatła (10) Czarne Róże
- Saga Wspólnoty Gwiazda Pandory Inwazja 02 Peter Hamilton
- Gregory Philippa Saga Laceyów 01 Dziedzictwo (Majštek Wideacre)
- Laurens Stephanie Czarna kobr Nierozwazna narzeczona
- Ludlum Robert Dziedzictwo Scarlattich
- Kraszewski Józef Ignacy Ostrożnie z ogniem (o miłoÂści); Piękna pani
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ptcsite.opx.pl