[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie bądz śmieszny.Zarówno Mike, jak i ja chcielibyśmypoznać twoje zdanie. No więc dobrze. Pete zerknął spod oka na Mike a. Osobiścieuważam, że to Claudia. Co?!  Jej mina wyrażała najwyższe zdumienie.Dopiero po paru sekundach Mike zorientował się, że to niemożliwe. Wykluczone  oświadczył. Była ze mną i z Iggym, kiedy widzieliśmywczoraj Mikołaja. Och, to nie był właściwy Zwięty Mikołaj.To byłem ja.Wymyśliliśmy zIggym ten mały żarcik powitalny, żeby nadać twojej wizycie odpowiedniąoprawę.Claudia siedziała gotując się ze złości, podczas gdy Pete popijał wnieskończoność swoją czekoladę i zabawiał Mike a rozmową.Z pewną dozą szczęścia mogłaby może posterować odpowiednio swoimgościem przez cały czas jego pobytu.Ale to się nie uda, jeśli on przestanie jejufać.Więc tylko tego jej brakowało, żeby Pete zaczął rzucać teraz na niąjakieś absurdalne oskarżenia. Pyszna czekolada  powiedział teraz, odstawiając pusty kubek ispoglądając znacząco na garnek stojący na kuchence. Dzięki  odparła.Zamiast jednak zaproponować następną porcję, dała mu do zrozumienia,że uważa wizytę za skończoną i odprowadziła go do drzwi.Narzuciła nasiebie płaszcz i wyszła z nim na zewnątrz, nie ryzykując rozmowy wkorytarzu.Radio w tej chwili nie grało, a Mike O Brian nie taił przecież, żepodsłuchiwanie niemal weszło mu w krew.Strona nr 61 Dawn Stewardson Co cię, do cholery, napadło?  spytała, zamykając za sobą drzwi ischodząc za Pete em po schodach. Hm? O co ci chodzi? Nie udawaj niewiniątka.Co to za bzdury, że podejrzewasz akurat mnie?Pete wzruszył ramionami. Uznałem za dyskryminację kobiet to, że wszyscy zawsze wskazują namężczyznę. Odkąd się tak przejmujesz dyskryminacją kobiet? Hej, rozchmurz się.Wiem, że nie chcesz, żeby O Brian zbyt szybkodoszedł prawdy.To by mogło sugerować twoją niekompetencję.Więcpomyślałem, że ci pomogę, dając mu coś nowego do przemyślenia. Jeśli przyjdą ci do głowy jeszcze jakieś pomocne pomysły, to zatrzymajje dla siebie. Claudio, o co się złościsz? Przecież nie jest dla nikogo żadną tajemnicą,kim jest Mikołaj.Nawet dla Iggy ego, który jest po prostu zbyt uparty, żebyto przyznać.Więc prawdę mówiąc, dziwię się, czemu O Brian nie pojechał zmiejsca do Nilssonów. Pete, nie mógłbyś zmusić swojej mózgownicy do pracy? Iggy chce miećcały cykl artykułów.I ma nadzieję, że będą przedrukowane przez sporą liczbęgazet w całej Ameryce.Nie ma żadnego powodu, żeby czytelnicy tych gazetnie wierzyli, że mamy tu do czynienia z prawdziwą zagadką.Ale jak ich otym przekonać, jeśli od razu wejdą na tapetę Gord i Norm? Hmm, no tak.I sądzisz, że Greenaway może naprawdę uchodzić zakogoś, kto wzbudza choćby cień podejrzeń? Jakim cudem w ogóle skłoniłaśO Briana, żeby się do niego fatygował? Pete, wyświadcz mi przysługę.Pozwól, że sama się zatroszczę oO Briana, dobrze?Doleman wepchnął ręce do kieszeni i spojrzał na dom. Może ktoś się powinien zatroszczyć o ciebie  mruknął. Co to niby ma znaczyć? To ma znaczyć, że kiedy Iggy powiedział mi, że zaprosiłaś go do siebie,nie wierzyłem własnym uszom.A teraz, kiedy go poznałem, jestem jeszczebardziej zdumiony.To zupełnie jakby Czerwony Kapturek zaprosił do siebiewilka. Dajże spokój! Nie jestem postacią z bajki dla dzieci, a O Brian nie jestwilkiem.Zachowuje się jak prawdziwy dżentelmen. Doprawdy? Nie liczyłbym na to na dłuższą metę: Może taki gość jak onpotrafi omamić kobietę, ale mnie nie zwiedzie.Założę się, że ma za sobąwięcej zdobyczy miłosnych niż Morgan pcheł. Mój pies nie ma pcheł. Wszystkie psy mają pchły.Mnóstwo pcheł.A tacy faceci jak O BrianStrona nr 62 TAJEMNICA ZWITEGO MIKOAAJAmają mnóstwo przygód.Możesz mi wierzyć, Claudio.I jeśli do tej pory byłdżentelmenem, to tylko część jego gry.Mike obserwował ich ukradkiem z okna salonu i zastanawiał się, o czymtak rozprawiają.I co właściwie Doleman ma na myśli, sugerując, że toClaudia może się bawić w Zwiętego Mikołaja.To oczywista bzdura [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki