[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przywozili tylko i przyno-sili na targ do miasta: zboże, ziemniaki, kaszę, jarzyny, drób, jaja, nabiał, wyroby przemysłu domowego i wszystkosprzedawali przeważnie Żydom, którzy tym dalej handlowali i zyski z tego ciągnęli386– wspominał w 1912 Jan Słomka, a „taką praktykę poglądy, postawę, można, jak się wydaje,przypisać całemu niemal nizinnemu obszarowi Małopolski”387 – przyznaje Zbigniew Biały; do-dajmy: również i ogromnej części Królestwa.Niewątpliwym wyjątkiem są tu natomiast miesz-kańcy wsi górskich i wyspecjalizowani rzemieślnicy wiejscy (sitarze, garncarze, koszykarze, ku-śnierze),388 jednak ich procentowy udział w całości populacji chłopskiej jest zbyt niski, by wistotniejszym stopniu zburzyć ogólną prawidłowość, że polscy chłopi-rolnicy XIX w.spora-dycznie tylko (nie więcej, niż 0,5-1%) dokonywali w sprawach kupna-sprzedaży wędrówekdłuższych niż 14-19 km.Jest więc faktem znamiennym, że nie stosowali oni w praktyce (w od-różnieniu choćby od Słowaków czy Łotyszów)389 rodzimej miary odległości dłuższej niż uży-teczny tylko przy krótszych dystansach krok.390 Po prostu – nie było potrzeby.D MIGRACJE.Zagadnienie migracji na wsi polskiej XIX w.wydaje się tak rozległe i skom-plikowane, iż nie sposób go podsumować w nazbyt wąskich ramach.Zasygnalizujemy jednak, iżnajogólniej rzecz biorąc, miały tu miejsce procesy migracyjne sześciorakiego rodzaju:1 stała (bezpowrotna) emigracja zarobkowa poza granice ziem polskich, a najczęściej i Euro-py,2 czasowa emigracja zagraniczna (pozaeuropejska),3 migracje międzyzaborowe o charakterze ruchu osadniczego,4 okresowe migracje zarobkowe,5 migracje ze wsi do miast,6 zbiegostwo;przy czym psychologiczną i informacyjną izolację, nieufnej wobec relacji obcych, „naszej” wsiprzełamywały, z natury rzeczy, tylko migracje powrotne 2 i 4.Ad 2.Emigracja czasowa (sezonowa) rozpoczyna się na szerszą skalę w końcu lat osiemdzie-siątych XIX w., by między 1890 a 1912 zwiększyć swe nasilenie prawie dziewiętnastokrotnie.391W 1912 objęła ona w Królestwie (z wyłączeniem dotkniętej zarazą guberni kaliskiej) około2,8% ogółu ludności chłopskiej (od 6,3% w guberni płockiej do 0,5% w siedleckiej392), łatwowięc można ustalić, iż w 1890 stała się udziałem około 0,15% populacji wieśniaczej, im bardziejzatem będziemy się cofali w czasie, tym procent ten będzie mniejszy, by około 1865 począćoscylować w granicach 0,05% równych mniej więcej dla Królestwa i Galicji.Ad 4.Chłopi wyruszający na sezonowe wyprawy zarobkowe rekrutowali się ze wsi oczyn-szowanych lub spośród komorników i bezrolnych.Istniała także doraźna forma czynszu, tzw.385 J.Półka Wspomnienie, rkps.w dysp.Ludwika Stommy.386 J.Słomka Pamiętniki włościanina, wyd.2, Kraków 1929, s.120-121.387 Biały op.cit., s.45.388 S.Inglot Historia społeczno-gospodarcza chłopów w zaborze austriackim, [w:] Historia chłopów polskich, War-szawa 1972, t.II, s.206.389 W.Kula Miary i ludzie, Warszawa 1970, s.16.390 Ibidem, s.10.391 H.Brodowska Historia społeczno-gospodarcza chłopów polskich w zaborze rosyjskim, [w:] Historia chłopów., t.II, s.421.392 W.Grabski Materjały w sprawie włościańskiej, Warszawa 1919, t.III, s.77.46„najem za pańszczyznę”, umożliwiająca te wyprawy również i kmieciom.393 Potencjalną możli-wość sezonowego dorobku miały więc stosunkowo duże grupy wieśniaków.Ilu z nich jednakkorzystało z tej szansy? Celina Bobińska394 czy Kazimierz Dobrowolski395 zdają się zapewniać,że był to ruch liczny, nieomal masowy.Gdy jednak spoglądamy w dokumenty zgromadzone np.w fascynującej pracy Krzysztofa Groniowskiego, a dotyczące najmu robotników rolnych wKrólestwie, okazuje się, że byli to z reguły najemnicy z najbliższych okolic lub górale.396 Rze-czywiście, pęd do sezonowych peregrynacji „w doliny”, nieraz na odległości 400-600 km, mu-siał mieć wśród górali (sama już nazwa „bandoska” ma góralskie pochodzenie) zgoła żywiołowycharakter, co – jak się wydaje – zbytnio zasugerowało rozkochanych w górach krakowskichuczonych.Gdy bowiem szukamy w spisach przybyszów z innych okolic Galicji czy (może po-za Roztoczem Lubelskim397) zaboru rosyjskiego, okazuje się, że są to grupy stosunkowo nie-wielkie, stanowiące znikomy procent rodzimych populacji.E ŻEBRACTWO.W „Tygodniku Ilustrowanym” z 1861 podpisany inicjałami A.W.398 bolejenad „horrendalną' ilością żebraków na wsi polskiej, przy czym jest to jeden tylko z cyklu arty-kułów poświęconych tej tematyce.Padają słowa: „tragedia”, „upadek”, „zagłada”.Obawiać sięnależy, że wbrew pozorom, nie ma w nich przesady, że publicyści „Tygodnika Ilustrowanego”mieli realne powody do tak dramatycznych wystąpień.I tak w Księdze zgonów parafii Piotra-win 399 za rok 1851 aż 16,2% nieboszczyków określonych jest jako żebracy (w grupie zmarłychw wieku powyżej 50 lat stanowią żebracy już ok.53%!).W latach następnych nie lepiej.„Całewsie obracają się w żebracze czeredy” – alarmuje prasa z epoki.400 Świadczy to niewątpliwie oprzerażającej pauperyzacji wsi.Czy także o jej mobilności?Spośród zmarłych żebraków wyliczonych w aktach parafii piotrawińskiej za lata 1859-1867jeden tylko nie jest miejscowy.Podobnie w parafiach sąsiednich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki