[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym razem była rozgniewana.- Rozmawiałam z babką Sary i zapewniam cię.że nie spotkałam bardziejegoistycznej i płytkiej osoby.Zdaje się, że o niczym nie wie i umywa ręce.Jedyna pocieszająca wiadomość, to że jej syn wraca do Mediolanu za kilka dni.W portrecie skreślonym przez Berti Chiara rozpoznała bez trudu Teresę, swojąbyłą teściową.Przez te wszystkie lata nic a nic się nie zmieniła.Anna miała pięć lat i buzię aniołka, jej rodzice rozstali się, gdy miała kilkamiesięcy, i ojciec, znany przemysłowiec, wywalczył powierzenie sobie córki,ponieważ udowodnił, że matka jest niezrównoważona psychicznie, a jej agresja wstosunku do samej siebie i innych sprawia, że może być niebezpieczna dlaotoczenia.Kłopoty wychowawcze zaczęły się, kiedy poślubił inną kobietę:Anna poczuła się od razu zagrożona przez  intruzkę.Nie chciała przyjmowaćjedzenia, a pewnego ranka przestała także mówić, zamykając się w swoimchorobliwym świecie ciszy.Przyjęta została do instytutu przed miesiącem.W czasie rozmowy ojciec zrobił naChiarze wrażenie człowieka wrażliwego i zrozpaczonego stanem córki, a jego noważona - młodej kobiety pragnącej szczerze zaopiekować się Anną, zdobyć jej miłośći zaufanie.Chiara ucieszyła się: przynajmniej raz będzie miała do czynienia znormalnym środowiskiem rodzinnym, w którym panuje miłość, a rodzice mająpoczucie obowiązku.Anna nie przeżyła żadnych wstrząsów, nie musiała też wznosićbarier, które chronią dziecko przed przemocą dorosłych, wystarczy zatem uspokoićmałą, dotrzeć do jej wnętrza, wyeliminować wrogość i lęk.Chiara zabrała się z zapałem do pracy.Jak zdarzało się często także innympsychologom, i to niezależnie od ich woli, w każdej grupie jakiś pacjentnabierał z czasem  specjalnego znaczenia, ponieważ był najłatwiejszymprzypadkiem albo przeciwnie, najtrudniejszym i wymagał więcej troski i uwagi.Przed dwoma dniami Anna zaczęła znów mówić i choć pozostawała nadal w swoimzamkniętym dla innych świecie, był to dobry znak.Tego ranka, pod koniecpazdziernika, było ciepło i słonecznie.Chiara postanowiła zabrać małą do parkui porozmawiać z nią podczas spaceru.- Czy mogę wziąć ze sobąKropkę? - spytała Anna.Kropka była jej ulubioną lalką.Chiara przytaknęła.- Musisz ją ciepło ubrać - powiedziała, zapinając Annie płaszczyk i wkładającjej na głowę czapeczkę.- Kropka nie ma płaszcza - odparła dziewczynka.Pod koniec spaceru, w czasie którego mówiła głównie Chiara, dziewczynka wskazałana ławkę i zapytała: - Czy możesz usiąść na chwilę? Kropka jest zmęczona.- Oczywiście.Aawka była ciepła od słońca i Anna rozpięła płaszczyk.Potem usiadła w milczeniui przytuliła do siebie lalkę.Chiara również zamilkła, obserwując pilnie małą.Po kilku minutach, spuszczając głowę i wymachując nogami, dziewczynka spytała: -Kiedy będzie zima?- Niedługo, kochanie.Wkrótce zacznie padać śnieg. - Kropce będzie bardzo zimno - przerwała.- Tatuś nie chce kupić jej płaszczyka,wiesz?Chiara wyczuła, że za tymi słowami kryje się coś bardzo ważnego.- Czy jej tatuś jest biedny? - zapytała naturalnym tonem.- Och, nie, on ma bardzo dużo pieniędzy! Ale jest zły i nic go nie obchodzi, żeKropce jest zimno.- Anno, co ty mówisz? Wszyscy tatusiowie chcą, żeby ich dzieciom było dobrze.Dlaczego myślisz, że tatuś Kropki jest zły?Dziewczynka wzruszyłaramionami.- Wiem i już - odpowiedziała.- Anno, tak nie można.-Chiara rozważała przez chwilę, jak jej to wytłumaczyć.- Nie możesz mówić, żektoś jest zły, i nie wyjaśnić, dlaczego tak uważasz.Czy tatuś Kropki ją bije?Nie daje jej jeść? Nie kupuje zabawek? Zastanów się.Anna znów wzruszyła ramionami, ale na jej buzi pojawił się teraz wyraz skupieniai niepewności.Chiara spojrzała w tę samą co ona stronę i zauważyła dziewczynkę siedzącą wtrawie niedaleko ławki.Spostrzegła od razu, że nie ma na sobie ani płaszcza,ani czapki.Która z opiekunek może być tak nierozważna? zastanawiała się Chiara.Od jak dawna dziewczynka przysłuchuje się ich rozmowie? Do jakiej grupy należy?- Ona - powiedziała Anna - śpi w moim pokoju, ale nie jest moją przyjaciółką.Ma chyba około czterech lat, pomyślała Chiara.Mała przyglądała się jej czarnymioczkami zwężonymi w szparki, w których Chiara dostrzegła dziką wrogość.Aledlaczego?%7łałując, że nie zrobiła tego wcześniej, wstała i podeszła do małej.- Co tu robisz sama? - spytała łagodnie, pochylając się nad nią.Dziewczynkamiała czarne włosy, ciemną cerę i wyraz czujnej nieufności na twarzy.- Jak sięnazywasz? - dopytywała się Chiara.Dziewczynka podniosła wzrok i popatrzyła na nią, ale nie ruszyła się z miejscaani nie odpowiedziała na pytanie.- Nazywa się Sara -odpowiedziała za nią Anna, zbliżając się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki