[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To prawdopodobnie była bardziej skomplikowana sprawa. A ja niby kto jestem?  rzucił John. Cholerny doktor Kildare?!  Jego minazłagodniała. Posłuchaj  powiedział w końcu, kiedy dopiłam kawę i stwierdziłam, że muszę sięzbierać. Nie zadręczaj się tym, okej? Jakakolwiek będzie diagnoza, a mam przeczucie, że tobędzie mieszkanka przeróżnych problemów, zawsze możesz wspierać Sophię.Odwiedzaj ją nawetcodziennie, jeśli chcesz.Tylko wyświadcz mi jedną przysługę, dobrze? Jaką? Nie obwiniaj się.Nie wmawiaj sobie, że ją zawiodłaś.Nie myśl, że w jakikolwieksposób zawiniłaś.Ty i Mike jesteście moimi gwiazdami i nie mogę dopuścić, żebyście zwątpili wsiebie, okej? A któregoś dnia, i serio, postawiłbym na to pieniądze, sama Sophia też to zrozumie ibędzie wam wdzięczna.Okej? Okej  odparłam.Nagle poczułam się o wiele lepiej. Ale wiesz co, John.Może i niejesteś cholernym doktorem Kildare em.Ale genialnie czytasz w myślach.David Copperfield dopięt ci nie dorasta.Wyszłam uśmiechnięta, ale John miał całkowitą rację.Po troszeczku, przez ostatniemiesiące, traciłam całą swoją wiarę we własne kompetencje.Wsiadłam do samochodu kompletniewykończona.I choć uznawałam to, co mi powiedział, mimo wszystko nie byłam pewna, czy wogóle udało mi się zrobić coś dobrego.Wyjęłam komórkę, żeby zadzwonić do Mike a  chciałamgo po prostu usłyszeć  ale w tej chwili uznałam, że muszę porozmawiać z kimś innym.Z kimś,kto w tamtym czasie na całe szczęście nie mieszkał zbyt daleko.Sprawdziłam godzinę.Było tuż po wpół do pierwszej.Idealnie.Zadzwoniłam do Justina i odebrał natychmiast. Cześć, Casey!  powiedział. Jak leci? Od razu lepiej, kiedy z tobą rozmawiam  odparłam. Masz ochotę na lunch wMcDonaldzie?Głupie pytanie, pomyślałam.A czy papież jest katolikiem?W niecałe dziesięć minut dojechałam spod biura Johna do miejsca, gdzie Justin mieszkałteraz ze swoją nową rodziną zastępczą, i zjawiłam się w chwili, kiedy akurat wyłonił się zza rogu.Zawsze przychodził do domu na lunch; kiedy już skontaktowałam się i dostałam pozwolenie odjego zastępczej mamy, Glynis, zawiozłam nas oboje do najbliższej McDonaldowni.Minęło już sporo czasu, od kiedy Justin nas opuścił, i choć dzwoniliśmy do siebie dośćregularnie, celowo nie kontaktowałam się z nim przesadnie często, bo było ważne, żeby zżył się znową rodziną.Ale tak cudownie było go zobaczyć.To było jak lekarstwo.Wyszczuplał i urósł całkiem sporo, od kiedy widziałam go ostatni raz  miał już trzynaścielat i był o dobrą głowę wyższy ode mnie.Wyglądał dobrze i, co najważniejsze, chyba byłszczęśliwy.Z dumą wysłuchałam, że należy do szkolnej drużyny piłkarskiej  bo bardzostaraliśmy się przekonać go do futbolu, ale tego prawdziwego, kopanego, a nie na PlayStation, wktóry gra się palcami.Rozpromieniłam się też, kiedy mi powiedział, jak bardzo się cieszy, że mniewidzi. I wyglądasz całkiem tak samo, Casey! Ani trochę się nie postarzałaś, przysięgam. Och, ty pochlebco  zażartowałam. wiczysz podrywanie dziewczyn?Z zachwytem słuchałam opowieści o jego małej siostrzyczce  dziecku, które jego mamaurodziła, kiedy mieszkał z nami, i którego przyjście na świat, po tym, w jak okrutny sposób on samzostał porzucony, przysporzyło mu mnóstwo bólu w jego i tak niełatwym życiu.Widział jąniedawno i wyglądało na to, że jest w regularnym kontakcie z rodziną.Modliłam się, żeby takzostało.Kiedy podrzuciłam go z powrotem do szkoły i zobaczyłam, że jakiś chłopiec pomachał doniego i podbiegł, żeby wejść razem z nim do budynku, przepełniła mnie nadzieja na przyszłość. A właściwie dlaczego chciałaś się spotkać?  spytał Justin, otwierając drzwiczki samochodu.Uśmiechnęłam się. Tak szczerze? Potrzebowałam, żebyś mnie porządnie uściskał.Patrzył na mnie przez chwilę, przetwarzając to proste stwierdzenie.A w końcu pochylił sięku mnie i objął mnie silnymi, nastoletnimi ramionami, zupełnie nieskrępowany, choć patrzył na nasjego kolega. No to mamy umowę  powiedział, puszczając mnie i szczerząc się od ucha do ucha.Ja cię ściskam, a ty mi kupujesz big maca.Wpadnij niedługo znowu!I poszedł.A ja pomyślałam, że chyba znowu się rozpłaczę, ale nagle poczułam przypływogromnej siły, który przegnał łzy.Justin był najlepszym dowodem, że jednak potrafię zrobić cośpożytecznego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki