[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Idę do biblioteki powiedziała, wychodząc na deszcz.Było przerazliwie zimno, ale prawietego nie czuła.Ojciec podążył za nią.Nawet nie mrugnął, chociaż lodowate strugideszczu uderzyły go w twarz. Skarbie, wejdz do domu i pogadajmy.'Zatrzymała się na końcu podjazdu i odwróciła się. Po co? Nigdy wcześniej nie chciałeś o tym rozmawiać.Przemoczona koszula oblepiała mu ciało, lecz nawet nie drgnął.Strona 379 z 422LRT2012-08-30 19:38:29 Chciałbym, by twoje życie wyglądało inaczej, od samego początku.Gdybym mógł tego dokonać, zrobiłbym to.Tylko że to niemożliwe.Jedyne,co mogę, to zapewnić ci jak najlepsze warunki. Tak? Wiążąc się z Sarah Moon? Wiem, że ją kochasz! wykrzyk-nęła.Krople deszczu płynęły jej po nosie, po policzkach. Nie mogę nic na to poradzić odparł, unosząc dłonie, jakby chciałzłapać deszcz. I tak już będzie.Odwróciła się, by odejść, lecz jeszcze raz za nią zawołał. Auroro, posłuchaj mnie.Kocham Sarah i kocham jej chłopców.Ale toty.jesteś dla mnie najważniejsza.Moje życie zmieniło się, gdy cię pozna-łem.Dzięki tobie stałem się ojcem.Aurora odwróciła się. Akurat.Uratowałeś mnie, bo nie miałeś wyboru.Nie zaprzeczył, lecz się nie poddał. Stanowimy zespół, ty i ja.Jeśli sądzisz, że to się zmieni, bo kogośpoznałem, to jesteś w błędzie. Już się wszystko zmieniło. Odeszła dalej, Czy to zle? Przedtem było dobrze. Wiedziała, że to naciągane.Było dobrze, alenie super.Teraz tata chce to zmienić.Nie ma szans, by go od tego odwiodła.Nie jest dla niego aż tak ważna. Muszę ci coś powiedzieć. Tata chrząknął, popatrzył jej prosto woczy. Zamierzam poprosić Sarah, by za mnie wyszła.Aurora odrzuciła głowę, krople deszczu spadły z kaptura. Wiem.Widziałam rachunek za pierścionek.Strona 380 z 422LRT2012-08-30 19:38:29 Miałem ci o tym powiedzieć, ale ubiegłaś mnie, szperając w moichrzeczach. Nigdy wcześniej nie miał takiej miny.Po prostu promieniał.Tak czy inaczej mam wielką nadzieję, że Sarah się zgodzi.I że będziesz się znami cieszyć. Cieszyć? Ciekawe.Bo w moim domu pojawią się bliznięta i kobieta,która nie jest moją mamą.To mają być powody do radości? Auroro, Sarah za tobą przepada.Wiesz, że cię pokochała.Ty teżmożesz pokochać ją i dzieci, jeśli się na to otworzysz.Nigdy nie za wieleosób, które warto obdarzyć miłością.Nie wierzyła własnym uszom.I uwierzyć w to, co ją teraz uderzyło.Gdyby tata zginął w pożarze, zostałaby z Sarah i jej dziećmi aż do ukoń-czenia osiemnastu lat? Może ja nie jestem taka jak ty, tato.Nie potrafię nazwać rodziną ob-cych ludzi.Mam inne podejście. Auroro w jego głosie zabrzmiała ostrzejsza nuta. Zwiat nie kręcisię wokół ciebie. Masz rację.Kręci się wokół ciebie, Sarah i jej dzieci. Poczuła sięnieswojo.Sarah była miła i dobra, pochodziła z szanowanej rodziny.Tatazasługuje na kogoś takiego.Pasują do siebie.Są samodzielni i niezależni,równi sobie.Nikt nikogo nie ratuje.Pewnie dlatego jej mamie się nip udało.Nie byli sobie równi, dlatego mama uciekła. Do diabła, gdzie ty idziesz? wykrzyknął tata. Do biblioteki, odrabiać lekcje odparła, zarzucając plecak na ramię ipoprawiając kaptur. Jedziemy dziś na kolację do dziadków, a po drodze musimy odebraćpsa od twojego kolegi przypomniał. Wiem.Przyjdę prosto do dziadków. Pod nosem dodała: Takjakby cię to obchodziło. Ruszyła przed siebie, przesuwając w kieszeniStrona 381 z 422LRT2012-08-30 19:38:30płaszcza zlecenie przelewu.Zabrała je, bo miała tam coś, co tata też przednią ukrywał adres mamy.Strona 382 z 422LRT2012-08-30 19:38:30ROZDZIAA TRZYDZIESTY DZIEWITYWill wziął prysznic, przebrał się i zadzwonił do rodziców, by uprzedzić,że Aurora prawdopodobnie przyjdzie do nich w kiepskim humorze.Włą-czyła się taśma, więc nagrał się i poprosił, by mama oddzwoniła.Włożył dżinsy i flanelową koszulę.Krzątał się po domu, rozpamiętującawanturę z córką.Te sprzeczki były tysiąc razy gorsze niż urazy, jakie od-niósł dziś podczas akcji.Jeszcze niedawno Aurora była słodkim, uroczymdzieckiem, ich wzajemne relacje były idealne.Kiedy wychodził na służbę,żegnała go czule.Obejmując jego twarz drobnymi rączkami, mówiła: Cześć, tatuniu.Zobaczymy się, gdy wrócisz.Rozbrajała go tym tatuniu".Kiedy tak się do niego zwracała, ogarniałago taka czułość i pragnienie zapewnienia jej bezpieczeństwa, że nawet jeślijeszcze tlił się w nim jakiś żal za straconymi marzeniami, to przestawał sięliczyć.Dzisiaj nawet się z nim nie pożegnała. Puk, puk. Na progu stanęła Sarah.Nie czekając na zaproszenie,weszła do środka. Masz wolną chwilę i ochotę na towarzystwo?Gdy była przy nim, świat nabierał barw.Popatrzył na nią oczarowany.Cudowna jest ta jego Sarah. Oczywiście. Wziął ją w ramiona i od razu poczuł się lepiej.Piękniepachniała.I jak miło było mieć ją przy sobie! Z Aurorą jakoś się ułoży, ktowie, może nawet Sarah mu w tym pomoże.Dobrze mieć taką pomoc wwychowaniu dziecka, do tej pory był zdany sam na siebie.Jakie szczęście, żeprzeżył dzisiejszą eksplozję.Doskonale pamiętał, jak siła wybuchu odrzu-Strona 383 z 422LRT2012-08-30 19:38:31ciła go w dal, jakie koszmarne to było przeżycie.Chce żyć.Chce być z Sa-rah, chce ją kochać.Bo miłość powinna być właśnie taka pełna spokoju.Z Marisol było zupełnie inaczej.Bezładnie i chaotycznie.Najgorsze, żechwilami Aurora stawała się podobna do matki.Tak było i dzisiaj, gdyoskarżała go z gniewem, a w jej oczach widział mroczny blask. Tak się cieszę, że nic ci się nie stało wyszeptała Sarah, wtulając sięw jego pierś. Nigdy się o mnie nie martw.Jestem zawodowcem. Aha, powiedz to temu zbiornikowi na gaz. Nic mi nie jest, Sarah.Wszystko jest jak trzeba. Przygarnął jąmocniej; spleceni czułym uściskiem, zakołysali się lekko.Will czuł dła-wienie w gardle i gorące łzy pod powiekami.Do diabła, pomyślał.Tak jąkocham, że aż płaczę.Niesamowite. Co się stało? spytała szeptem.Musiała poczuć, jak bardzo drży. Kocham cię, ot co. Pocałunek wyrażał uczucia, których nie potrafiłubrać w słowa.Ogarnęło go cudowne poczucie błogiego spokoju.Uniósłgłowę i spojrzał na Sarah, by sprawdzić, czy ona też to czuje.Widział powyrazie jej oczy, że tak. Sarah. Zauważyłeś coś nowego? zapytała, odsuwając się lekko i obracającpowoli. To podstępne pytanie powiedział. Bardzo łatwo można popełnićbłąd.Podpowiedz mi coś.Czy to ma coś wspólnego z nowym strojem,fryzurą czy z figurą? Chcesz powiedzieć, że jestem gruba? No widzisz.Mówiłem, że to podstępne pytanie. Myślałam, że zauważysz.Jestem sama.Chłopcy znów zostali u babci.Strona 384 z 422LRT2012-08-30 19:38:31 Gdybym nie musiał iść na kolację do rodziców, to na pewno bym sięucieszył wyznał.Pragnął jej i wciąż było mu jej mało. Ja tylko chciałam cię zobaczyć. Uśmiechnęła się, widząc jegominę. Nie patrz tak na mnie.Nie zapominaj, że zanim zaczęliśmy ze sobąsypiać, byliśmy najlepszymi kumplami. I wtedy musieliśmy to popsuć. Pocałował ją, walcząc ze sobą, byna tym poprzestać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
- Howatch Susan Za lnišcš zasłonš 03 Najwyższe trofea
- Tom 03 Kandydat na ojca Phillips Susan Elizabeth
- 12. Intryga i miłoć Noc bez końca Kearney Susan
- Susan Carroll St. Leger 3 Die Nacht der Feuerfrau
- Mallery Susan Siostrzyczki 01 Słodkie słówka
- Vreeland Susan Jej Portret Pasja Artemizji
- Stephens Susan Złote plaże Brazylii
- Susan Estrich Soulless, Ann Coulter
- Southern Writers and Their Worl Susan A. Eacker
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elanor-witch.opx.pl