[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Laboratory School, tworząc na wzór takiego domu małespołeczeństwo, koncentrowała działalność dziewcząt i chłopców na obróbce drewna i metalu, nazajęciach związanych z włókiennictwem, na gotowaniu i innych pracach z zakresu gospodarstwadomowego.Krytycy Deweya, których nie brak było w samych Stanach Zjednoczonych, główniespod znaku esencjalizmu, zarzucali mu, że uprzywilejowując czynności praktyczne, jednocześnieodrywał nauczanie od podstaw nauk o przyrodzie i społeczeństwie, co uniemożliwiało dzieciomopanowywanie systemu wiedzy.Ten brak amerykańskiego progresywizmu odziedziczyło po nimeuropejskie  nowe wychowanie", z którego licznych kierunków najtrwalszą pozycję osiągnęłonajpierw nauczanie łączne (Gesamtunterricht), a po nim system Celestyna Freineta.Szczególnie trwałe miejsce w dorobku dydaktyki światowej zawdzięcza Dewey swoimpoglądom na myślenie i jego rolę w procesie uczenia się.Główne odbicie znalazły one w znanymJak myślimy, które ukazało się w 1910 roku.Wyraził tam pogląd, że w systemie Herbarta myśleniejest tylko incydentem w procesie zdobywania wiadomości, podczas gdy właśnie zdobywaniewiadomości jest incydentem w procesie myślenia.Dziecko poznaje nowe sprawy nie dla wiedzysamej, jak zakładali poprzednicy, lecz dla działania, interesuje się mianowicie tym, co możebezpośrednio zrobić.W ten sposób Dewey uczynił znaczny krok naprzód w stosunku do swoichpoprzedników;połączył poznanie z działaniem.Przy tym, jako zwolennik przyrodniczego empiryzmu, dostrzegałmiejsce poznania i działania w rozwiązywaniu problemów w codziennych doświadczeniu dzieci.Proces takiego rozwiązania, wzorowany na metodzie eksperymentalnej, miał prowadzić doodkrycia przez dzieci nowych prawd poprzez pięć kolejnych stopni, a mianowicie:1) odczucie trudności,2) wykrycie jej i określenie,3) nasuwanie się możliwego rozwiązania,4) wyprowadzenie przez rozumowanie wniosków z przypuszczalnego rozwiązania,5) dalsze obserwacje i eksperymenty prowadzące do przyjęcia lub odrzucenia przypuszczenia, czylido wniosku zawierającego przeświadczenie pozytywne lub negatywne.Te etapy myślenia, ewentualnie z pewnymi modyfikacjami, zaczęto traktować jako stopnieformalne i według nich budować lekcje szkolne.Jedni usiłowali stosować je w sposób mechanicznydo wszystkich lekcji, nie zauważając tego, że w ten sposób formalizują całe nauczanie, podobniejak to czynili herbartyści, inni znów zalecali stosowanie projektów, nawiązujących dodeweyowskiego schematu, lecz traktujących go z większą swobodą. Bogdan Nawroczyński (1882-1974)Najbardziej trafnego wyboru dokonał w Polsce B.Nawroczyński, sugerując w swoich Zasadachnauczania (l 957) wprowadzenie do szkół dwu toków lekcji, opartych na stopniach formalnychherbartowskich i deweyowskich.Punktem wyjścia dla swego rozwiązania uczynił on zestawienie jednych i drugich stopni, jakiegodokonał sam Dewey.A oto owe zestawienie:Ziller-Rein Dewey1.Przygotowanie.Zetknięcie się z trudnością natury teoretycznej lub praktycznej2.Podanie.Obserwacja faktów w celu umiejscowienia i sformułowania zagadnienia3.Powiązanie.Postawienie hipotezy4.Zebranie.Opracowanie hipotezy droga rozumowania5.Zestawienie.Sprawdzenie hipotezy za pomocą nowych obserwacji lub eksperymentówNawroczyńki przyjmował, że stopnia formalne Zillera-Reina mają bardziej ogólny charakter niżstopnie Deweya, którym postawił kilka poważnych zarzutów.Przede wszystkim ten, że nieobejmują wszystkich przypadków rozumowania, uwzględniając mianowicie tłumaczenie isprawdzanie, pomijają wnioskowanie i dowodzenie.Poza tym nie przewidują potrzeby utrwalaniawiedzy i przekształcania jej w umiejętności, a to dlatego, że Dewey utożsamiał proces uczenia się zprocesem badania.Dla uniknięcia tych trudności B.Nawroczyński zmodyfikował jego stopnieformalne, nadając im postać następującą:1) zetknięcie ucznia z trudnością teoretyczną lub praktyczną,2) sformułowanie podstawowego pytania,3) poszukiwanie (w razie potrzeby rozbite pytaniami pomocniczymi na drobniejsze etapy),4) sformułowanie i utrwalenie zdobytej odpowiedzi,5) połączone z wyrażaniem (ekspresją) zastosowanie jej w szeregu ćwiczeń.Schemat ten dość zasadniczo różni się od deweyowskiego.Poczynając od trzeciego punktu idzieon własnym torem.A oto jak interpretuje Nawroczyński ten punkt, czyli p oszukiwani e rozwią-zania:  Zależnie od natury zagadnienia można przy tym użyć różnych metod badania.Ze względuna ich różność ogólnie da się powiedzieć to tylko o poszukiwaniu, iż gdy zagadnienie jest skompli-kowane, dobrze jest rozbić je na prostsze za pomocą pytań, które w odróżnieniu od podstawowegolub głównego nazwiemy pomocniczymi.Należy je odróżnić od naprowadzających.Pytania pomoc-nicze są jakby słupami dzielącymi właściwą drogę na odcinki, gdy tymczasem pytania naprowadza-jące przyrównać można do drogowskazów kierujących zabłąkanego wędrowca gdzieś z bocznychścieżyn na trakt główny.Poszukiwanie kończy się, gdy uczeń znalazł zadowalającą odpowiedz na pytanie podstawowe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki