[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Jest pracoholikiem - wyjaśniła.- Nie będzie tym zachwycony.- Przykro mi, ale to jest konieczne - rzekł doktor.Pożegnałsię.Na odchodne obiecał powiedzieć pielęgniarce, żeBella może zostać przy chorym.Podziękowała mu i umościła się w fotelu.Czekała, aż Edwardsię obudzi.Ma mu coś bardzo ważnego do powiedzenia.Coś,co już dawno powinna wyznać.ROZDZIAA DZIEWITYMiał zły sen.Jeden z tych, kiedy człowiek nie wie, co chcepowiedzieć, ani co powinien.Chciał mówić.Chciał się czegośdowiedzieć, chciał wypytać, co naprawdę się stało.Obrazystr.139i słowa docierały do niego jak przez mgłę.Wydawało mu się,że w pokoju jest Bella.Siedzi obok niego, trzyma go za rękę.Powiedziała, że jest jego narzeczoną, czy to były tylko jego rojenia?Tak, to na pewno był tylko sen.Miał wrażenie, jakby coś miarowo dudniło mu w głowie.Bolało go całe ciało.Nie mógł wykonać najmniejszego ruchu.Minęły godziny, a może dni, nim wreszcie powoli coś zaczęłodo niego docierać.Jakby wolno, po omacku, wyplątywałsię ze snu.Poruszył głową i od razu tego pożałował.Ważyłaze sto kilo i pękała z bólu.Widział jak przez mgłę.Czy toBella siedzi na krześle obok łóżka? Z przechyloną na bokgłową i zamkniętymi oczami? Próbował coś do niej powiedzieć,ale wydał tylko jakiś zduszony dzwięk.Bella ocknęła się w jednej chwili.Otworzyła oczy i pochyliłasię ku niemu.- Edward - usłyszał jej głos.- Jak się czujesz?-Co się stało? - wyszeptał.- Gdzie ja jestem?- Miałeś wypadek samochodowy.Jesteś w szpitalu.- Czy ja.? -Nie mógł dokończyć.Ale ona i tak wiedziała,o co chciał zapytać.Zawsze wiedziała, o co mu chodzi.Jeszczenim to powiedział.- Wykurujesz się - powiedziała, uśmiechając się do niego,by dodać mu otuchy.- Miałeś wstrząśnienie mózgu i złamałeśrękę.Przez jakiś czas będziesz musiał dochodzić do siebie.Leżeć spokojnie i wypoczywać.- Chcę wrócić do domu.Bella skinęła głową.-Może jutro.Zobaczymy.Ale na razie nawet nie myślo powrocie do pracy.Przynajmniej przez jakiś czas to będziestr.140niemożliwe.Spochmurniał.Po kolei przypominały mu się sprawy dozałatwienia, umówione spotkania, pilne rozmowy.- Nie martw się - powiedziała Bella.- Ja się wszystkimzajmę.Dam sobie radę.W to wierzy.Może na niej polegać.Potrafi poradzić sobieze wszystkimi problemami.Ale przecież chciała odejść z firmy.czy może to był tylko jakiś zły sen?-A co z.- Z samochodem? Nie: wiem.Dowiem się.Pielęgniarka, która przyszła go umyć i zmienić opatrunki,wyprosiła Bellę na korytarz.Bella obiecała, że zarazwróci.To go zaniepokoiło.Dlaczego siedzi przy nim? Czynie powinna być teraz w pracy?Wychodząc, pielęgniarka dała mu kilka tabletek.Ogarnęłago senność.Walczył jednak ze snem.Chciał zobaczyć Bellę,ale powieki ciążyły, oczy same się zamykały.Wydawało mu się,że Bella chyba już jest, że czuje zapach jej perfum, dotyk jejdłoni.Nie był pewny.Może to mu się tylko śni?Musi z nią porozmawiać.Koniecznie.Jak najszybciej.Mado powiedzenia coś bardzo ważnego, coś, co nie możeczekać.Tylko zupełnie nie umiał sobie przypomnieć, co toto.Co jej chciał powiedzieć?Nazajutrz obudzono go i podano mu leki.W pokoju byłojasno.Rolety podniesiono, przez okno widać było mostGolden Gate.Pielęgniarka zabawiała go rozmową.Komentowała najpierwpogodę, potem zaczęła mówić o koszykarzach i ichszansach w tegorocznych rozgrywkach.str.141- Pana narzeczona przyjedzie po pana koło południa.Narzeczona.Gdyby to była prawda! Dlaczego dopiero kołopołudnia? Dlaczego nie teraz? Chce jak najszybciej stądwyjść.Chce do domu.Chce zobaczyć Bellę,- Wygląda na miłą dziewczynę - paplała pielęgniarka.-Kiedy ślub?Chrząknął.Nie był pewien, czy zdoła coś z siebie wydusić.Zresztą nawet gdyby mógł, nie bardzo wiedział, co na topowiedzieć.- H m.- Dobrze, niech pan nic nie mówi.Trzeba oszczędzać siłypowstrzymała go.Po jakimś czasie przyszła Bella.I znowu sobie poszła,przebrano go w ubranie przyniesione przez nią, wydano lekidokładnie poinstruowano, jak je przyjmować.Potem odwiezionogo na wózku do wyjścia, gdzie już czekała Bella.Pomogła mu ułożyć się wygodnie w samochodzie.W drodzedo domu zamknął oczy.Wjechali do podziemnego garażu.Z pomocą Belli, opierając się na jej ramieniu, pokuśtykałdo windy.Pomagała mu przebrać się w piżamę.Podtrzymała go, gdykładł się do łóżka.Potem stanęła w nogach i popatrzyła naniego.- Bello, dzięki za wszystko, ale teraz już sam sobie poradzę- rzekł.Nie mógł pogodzić się z myślą, że był od niejzależny.%7łe musiała się nim zajmować.- Będę mieć cię na oku - powiedziała.- Przez ten czasdojdziesz do siebie i poczujesz się lepiej.- Już czuję się lepiej.str.142Uśmiechnęła się.- Widzę.Kiedy zobaczyłam cię zaraz po wypadku.przezte dwa dni twój stan bardzo się poprawił.Całe szczęście, żenie odniosłeś poważniejszych obrażeń.- Bello - popatrzył na nią.- Muszę ci coś powiedzieć.Choć wiem, że to ci się nie spodoba.- Ja też mam ci coś do powiedzenia - rzekła.- Też nie będzieszz tego zadowolony.- Nie wiem, od czego zacząć.- Może powinien się z tymwstrzymać, aż poczuje się lepiej? Odczekać kilka tygodni.Jednak to ponad jego siły.Musi jej to powiedzieć i zobaczyćjej reakcję.Wtedy wszystko stanie się jasne.Na pewno będziezaszokowana, może nawet obudzi się w niej litość.- To będzie dla ciebie zaskoczenie.Tak jak było dla mnie.Kocham cię - wypalił.Zamurowało ją.Wlepiła w niego wzrok.- Edward - wydusiła.- Ty bredzisz.Jesteś oszołomiony lekami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- 03.Kenner Julie Trylogia Starka Spełnij mnie
- 01.Kenner Julie Trylogia Starka Uwolnij mnie
- 02.Kenner Julie Trylogia Starka Wezwij mnie
- Fleming Ian Szpieg, który mnie kochał (3)
- Dennis Lehane Ciemnoci, we mnie za rękę (2)
- Harte Cassie Pokochaj mnie mamo
- Zabili mnie we wtorek Piotr Weresniak(1)
- Sawicka Wioletta Wyjdziesz za mnie kotku
- Morrell Dav
- j%C4%99zyk+polski+sprawdziany
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elanor-witch.opx.pl