[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie zastanawiałaś się nad tym, prawda?- Nikt nie nazywa cię pieskiem.Każdy, kto widział nas razem, wie, jak głęboki jestnasz związek.W głowie mi się nie mieści, że ktoś mógłby być taki złośliwy.- W twoim świecie nie brakuje złośliwych kutasów, Kitty, sama wiesz o tym najlepiej.- Popiół z jego papierosa spadł na dywan.- Czym jestem? Kim jestem? Kim byłem dla ciebie,Kitty, ale tak naprawdę?- Mężczyzną, którego kochałam.mężczyzną, które go dalej kocham.- szepnęła.- Nie, to nieprawda.Jestem mężczyzną, który ci się spodobał i z którym się zabawiłaś.Facetem, którego prowadzisz na smyczy jak pieska.- To idiotyczne, Jean-Claude.Nigdy nie myślałam o tobie w ten sposób.Szanowałamtwoją niezależność.Zawsze byłeś sobą, zawsze.- Jasne.- Zaciągnął się głęboko papierosem i puścił nosem dwa idealne kółka z dymu.- A dlaczego tak się działo, Kitty, że to ja musiałem dostosowywać się do twojego życia, a niety do mojego?- Co ty mówisz? Zawsze ustalaliśmy wspólnie, co będziemy robić.- Na przykład że pojedziemy na weekend do Las Vegas.Lub do Reno.Mówiłaś, żenienawidzisz Las Vegas, że nie możesz jechać tam, gdzie jest dużo ludzi, ponieważ nieznosisz, jak ci się przyglądają.%7łe zawsze będą otaczały cię tłumy i nie będziemy sami.I takietam zawracanie głowy.A teraz, proszę, widzimy cię tu w całej krasie.Dlaczego?- Przyjechałam, żeby cię odnalezć, ponieważ ciągle cię kocham i nie chcę, żebyśmysię rozstali.- Kochasz! - parsknął pogardliwie.Wstał i nalał wódki z pustej do połowy butelkistojącej na komodzie.- Miłość, Katherine, to ulica dwukierunkowa, a ja w końcuzrozumiałem, że przez te dwa miesiące jechaliśmy tylko w jednym kierunku, w twoim.Katherine milczała, w duchu przyznając mu rację.Rzeczywiście zwykle robili to, co onachciała.Mimo wolnie nim manipulowała.- Wszystko musiało być podporządkowane twojejkarierze i Tommy emu - ciągnął Jean-Claude, podając jej wódkę.- Miałaś mnóstwopowodów, żeby trzymać mnie na dystans.Wiele o tym myślałem, kiedy pojechałaś podbijaćAmerykę, i doszedłem do wniosku, że nigdy nie chcesz tego co ja.- Na przykład?- Małżeństwa.Chciałem się z tobą ożenić, Kitty.Chciałem dzielić z tobą życie.Chciałem, żebyś była moją kobietą, a ja twoim mężczyzną.- Tak, ale już ci mówiłam, że nie jestem jeszcze gotowa do małżeństwa.Nie ma się, doczego tak śpieszyć, zwłaszcza, że przypuszczalnie nie mogłabym mieć już dzieci.Jeśli dwojeludzi się naprawdę kocha, małżeństwo nie jest jedynym wyjściem.- Brednie - warknął.- Głupie gadanie, Kitty.Uważam, że nie ma innego wyjścia.Mniejsza o dzieci.Po prostu nie zgadzam się być osobą z twojej świty.Facetem Miesiąca,Facetem Roku, wszystko jedno.Tu chodzi o moją dumę.Szacunek do siebie, męska ambicja,czy jak to nazwiesz, nie pozwala mi.- Wzruszył ramionami.- Mówiliśmy o tym wiele razy,cherie.W końcu zobaczyłem światełko.-Jakie światełko?- Zwiatełko, które ostrzega: uciekaj stąd, Jean-Claude.Uporządkuj swoje życie, nie żyjw cieniu Katherine Bennet.Jestem mężczyzną, nie pieskiem pokojowym.Widząc, jaki jest silny, pewny siebie, zdecydowany, Katherine zapragnęła znalezć sięw jego ramionach, położyć mu głowę na ramieniu i oddać w jego ręce ster swojego życia.- Czy ty mówisz, że po tym wszystkim wciąż chcesz się ze mną ożenić?- Chryste, Kitty.Uwielbiam cię.Tak, wciąż chcę się z tobą ożenić, chcę być z tobą nazawsze.Chcę być z tobą, kiedy się zestarzejesz, chcę się tobą opiekować, kiedy będzieszchora.Usiadł obok niej.Gdy dotknął dłonią jej gołego ramienia, przebiegł ją dreszczrozkoszy.Wciągnęła jego zapach - ciepły, miły, znajomy.Jean-Claude pochylił głowę idelikatnie pocałował ją w ramię.Poczuła, że odpływa w marzenie.Jego ręce pieściły teraz jejciało bardziej intymnie, przekomarzając się, łaskocząc, rozpalając w niej ogień.Jakże gopragnęła.- Wyjdz za mnie, Kitty, wyjdz za mnie teraz - szeptał w jej włosy.- Zrobię wszystko,żebyś była szczęśliwa, obiecuję.- Och, ale.- Zmiażdżył wargami jej wargi i Katherine zapomniała, co chciałapowiedzieć.Oszołomiona usłyszała gdzieś daleko swój głos:- A jeśli nie mogę za ciebie wyjść? Co wtedy?Magiczne palce, dłonie, wargi zaprzestały nagle swoich czułych poszukiwań.Jean-Claude odchylił się do tyłu i rzekł:- Wtedy się rozstaniemy.Skończymy to raz na zawsze.Ziut.- Przejechał krawędziądłoni po szyi.- O tak.Przetniemy to jednym ruchem.Lepsza gwałtowna śmierć od powolnej,stopniowej.Chińczycy, ci to umieją torturować.Odcinają ciało po kawałku, człowiek zaśbłaga o śmierć, pragnie jej jak niczego w życiu.Nie można sobie wyobrazić gorszegosposobu zabijania.Katherine zadrżała, tęskniąc za jego dotykiem.Czym ryzykowała wychodząc zaniego? Zawsze traktował ją z szacunkiem.Był dżentelmenem - eleganckim, czułym izabawnym.Miał ogromne poczucie humoru.Uwielbiał ją i ona go uwielbiała.W łóżku byłoim ze sobą dobrze jak żadnej parze na świecie.Czego się obawiała? Zgódz się - mówił jej głos wewnętrzny.- Zgódz się, głupia.Zadałaś sobie tyle trudu,żeby go odszukać - czego do diabła jeszcze chcesz? Po co zrobiłaś z siebie kretynkę? Jeśligazety wywęszą coś o tym przebieraniu się, Hollywood będzie się z ciebie śmiało do końcatwojego życia".- Miłość powinna być krokiem naprzód, a nie do tyłu - rzekł z przekonaniem Jean-Claude.- Jeśli nie mogę być z tobą, Kitty, to wracam do swojego starego życia bez ciebie.Jego ręce znowu po niej błądziły, obiecując wszelakie rozkosze.Ciało Katherinegotowe było już się poddać.- Dobrze - szepnęła.- Jeśli tak ci na tym zależy, wyjdę za ciebie.Odsunął się i zajrzał w jej oczy.- Nie, Kitty, to nie wystarczy.Musimy oboje chcieć tego małżeństwa.Ty też.- Chcę - zapewniła go gorliwie, czując ciepło jego dłoni na swoim udzie i pragnąc zcałej siły, żeby prze sunęła się tam, gdzie pragnęła go aż do bólu.- Bardzo chcę, Jean-Claude,szczerze chcę być twoją żoną.Kochali się przez całą noc.Katherine, która od tygodnia o seksie prawie nie myślała,dała się ponieść fali namiętności tak wszechogarniającej, że przestała myśleć.Jedynąrzeczywistością było jej ciało stopione z ciałem Jean-Claudea
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Carey Mike Felix Castor 01 Mój własny diabeł (GTW)
- Clare Cassandra Diabelskie Maszyny 02 Mechaniczny Ksišżę
- Clare Cassandra Diabelskie Maszyny 01 Mechaniczny Anioł
- Carey Mike Felix Castor 01 Moj wlasny diabel(1)
- Rice Anne Kroniki wampirze 5 Memnoch diabeł
- Kat Martin Garrick 03 Diabelska wygrana
- Paukszta Eugeniusz Gdzie diabeł mówi dobranoc
- § Kwiat diabelskiej góry Enerlich Katarzyna
- WILHELM HUENERMANN WIĘTY I DIABEŁ 2
- Isaac Asimov Robot City 6 Perihelion
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anieski.keep.pl