[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeden z nich stał przy ścianie, drugi rzucał no\emkoło jego stóp.Zabawa polegała na tym, \eby rzucić jak najbli\ej nogi, ale nie zranić.Jeślistojący pod ścianą chłopak drgnie, jest mięczakiem.Przyłapałem się na tym, \e z niecierpliwością czekałem na zranienie stojącego.Podniecałamnie myśl o krwi.Zacząłem się śmiać z mojej nadziei, \e rzucającemu drgnie ręka i nó\ zranitego drugiego.Blondynka w czarnym swetrze pociągnęła mnie za rękę. Chodz ze mną.Chcę cię poznać z kimś wa\nym.Poszedłem za nią do pomieszczenia obok.Siedział tam, rozwalony w fotelu, z nogami nastojącym przed nim stoliku, tykowaty Portorykańczyk.Okrakiem na kolanach siedziała mudziewczyna i pochylała się nad nim, a on dmuchał dymem z papierosa w jej włosy i śmiał się. Hej!  krzyknął do nas. Co to za maniery? Nie wiecie, \e macie mnie prosić opozwolenie, zanim wejdziecie? Moglibyście przyłapać mnie na robieniu czegoś, coniekoniecznie chcę, \eby ktoś widział.Roześmiał się i poklepał dziewczynę po biodrach.Popatrzywszy na mnie, spytał: Co to za jeden? To mój przyjaciel, Nicky  odpowiedziała blondynka. Tico go przyprowadził.Ticomówił, \e on się dobrze bije.Tykowaty chłopak zrzucił dziewczynę z kolan i wyciągnął do mnie rękę. Potrzyj mi skórę, Nicky, jestem Carlos, prezes Mau Mau.Lekko przyło\yłem swoją rękę do jego i pociągnąłem.Nasze dłonie otarły się o siebienawzajem w przyjętym w gangach powitaniu.Słyszałem o Mau Mau.Nazywali się tak odkrwio\erczych afrykańskich dzikusów.Widywałem na ulicach ich czarne kurtki z podwójnymczerwonym  M naszytym na plecach.Nosili modne tyrolskie kapelusze, często udekorowanezapałkami.Większość z nich nosiła laski.Na nogach mieli buty z ostrymi szpicami.Gdyjesteś w takich butach, kopnięciami mo\esz zabić człowieka w kilka sekund.Carlos kiwnął głową w kierunku jednego z kątów pomieszczenia i zobaczyłem tegochłopaka sprzed wesołego miasteczka. To jest Izrael, wiceprezes Mau Mau.Izrael patrzył na mnie z kamienną twarzą.Jego czarne oczy przewiercały mnie na wylot isprawiały, \e zaczynałem się czuć nieswojo.Pózniej dowiedziałem się, \e prezes i wiceprezessą niemal zawsze razem.Przychodzą sobie nawzajem z pomocą w przypadku, gdy któregoś znich ktoś zaatakuje. Ile masz lat, Nicky?  spytał Carlos. Szesnaście  odpowiedziałem. Umiesz się bić? Jasne.25  Chcesz się bić z ka\dym, nawet z policją? Jasne. Słuchaj, a dziabnąłeś ju\ kogoś? Nie  odparłem szczerze, ale z \alem. A ktoś cię próbował dziabnąć? Tak  odparłem. Tak?  powiedział Carlos wykazując zainteresowanie. A co mu zrobiłeś? Nic.Ale zrobię.Czekam tylko a\ go znowu dopadnę i wtedy go zabiję.Do rozmowy włączył się Izrael. Słuchaj, człowieku, jak chcesz być w naszym gangu, musisz robić to, co my.Jesteśmynajtwardsi.Nawet policja się nas boi.Ale nie chcemy tu mięczaków.Chcesz być z nami i niejesteś mięczak, to w porządku.Ale jak jesteś mięczak, to cię zar\niemy.Wiedziałem, \e Izrael mówi prawdę.Słyszałem ju\ opowieści o chłopakach zabitych przezich własne gangi za to, \e stchórzyli i uciekli zostawiając kumpla z gangu jego własnemulosowi.Odezwał się Carlos: Dwie rzeczy, człowieku.Jak wstąpisz do Mau Mau, to ju\ na zawsze.Nikt nigdy niemo\e zrezygnować.Drugie: jak cię złapią gliny i coś piśniesz, dostaniemy cię.Dostaniemycię, kiedy wyjdziesz z mamra, albo przedostaniemy się do mamra i tam cię dopadniemy.Aledostaniemy cię.Na urodziwej twarzy Izraela pojawił się ślad uśmiechu. No i jak, mały, ciągle chcesz do nas dołączyć? Dajcie mi trzy dni  powiedziałem. Jak wstąpię do gangu, to będę szedł na całego. Dobra  powiedział Carlos. Masz trzy dni do namysłu.Pod koniec trzeciego dniaprzyjdz tutaj.Zawiadomisz mnie co zdecydowałeś.Przez cały czas naszej rozmowy Carlos nie zmienił swojej pozycji i nie zdjął nóg zestolika.Teraz przyciągnął do siebie dziewczynę i wsunąwszy jej rękę pod spódnicę objął ją wbiodrach.Gdy odwróciłem się, \eby wyjść, powiedział: Acha, Nicky, zapomniałem ci powiedzieć.Jak powiesz komuś, komukolwiek, gdziejesteśmy, zabiję cię zanim się zdą\ysz obejrzeć.Jasne? Jasne  odpowiedziałem.Wiedziałem, \e nie \artuje.Gdy wyszliśmy na ulicę, spytałem: Jak myślisz, Tico, powinienem wstąpić do Mau Mau?  Tico wzruszył ramionami. To jest niezły układ, stary.Jak wstąpisz, opiekują się tobą.Jak nie wstąpisz, mogą cięzabić za to, \eś nie wstąpił.Właściwie to ju\ nie masz wielkiego wyboru.Poza tym i takmusisz wstąpić do któregoś gangu, \eby cię tu gdzieś nie zabili. A Carlos?  spytałem. Co to za facet? On jest w porządku.Nie mówi du\o, ale kiedy coś powie, wszyscy go słuchają.On turządzi i wszyscy o tym wiedzą. Czy to prawda, \e prezes ma prawo wybierać sobie dziewczyny? Prawda  powiedział Tico. Mamy około siedemdziesięciu pięciu dziewczyn w gangu iprezes je sobie wybiera.Jak chce, to codziennie inną.Bardzo im się to podoba.Wiesz, to du\arzecz być z prezesem.One się o to biją.Ale to nie wszystko.Gang dba o prezesa.Onpierwszy wybiera dla siebie dolę z tego, co ukradniemy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki