[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli pozostaniesz człowiekiem, umrzesz około tej godziny.Jeśli staniesz sięczarownikiem, około tej godziny opuścisz ziemię.Eligio też kroczył osobną ścieżką  ścieżką nieznaną nikomu z nas.Spotkałyśmy go na chwilę przed odejściem.Eligio potrafił niesamowicie śnić.Byłtak dobry, że Nagual i Genaro wiele razy zabierali go przez szczelinę, a jego moc pozwalała mu znosić to bez żadnego uszczerbku.Nawet nie dostawał zadyszki.Jako ostatni zastrzyk mocy Nagual iGenaro dali mu rośliny mocy.Posiadał odpowiednią kontrolę i moc, aby umieć wykorzystać tenzastrzyk.To właśnie wysłało go tam, gdzie jest teraz. Genarowie powiedzieli mi, że Eligio skoczył z Benignem.Czy to prawda? Oczywiście.Jego druga uwaga znajdowała się na tamtym świecie, jeszcze zanim on samskoczył, Nagual powiedział, że twoja też tam była, ale dla ciebie był to koszmar, bo nie miałeś nad niąkontroli.Mówił, że rośliny mocy cię wykoślawiły  sprawiły, że porzuciłeś uwagę w tonalu i wkroczyłeśbezpośrednio w obszar drugiej uwagi, nie potrafiąc się nią posługiwać.Nagual aż do samego końcanie dawał Eligiowi roślin mocy. Myślisz, że moja druga uwaga na tym ucierpiała? Nagual nigdy tego nie powiedział.Uważał, że jesteś niebezpiecznie szalony, ale że to nie ma nicwspólnego z roślinami mocy.Powiedział, że nie sposób opanować obu twoich uwag.Gdybyś zdołał jeposkromić, byłbyś wielkim wojownikiem.Chciałem, by powiedziała mi o tym coś więcej.Położyła dłonie na moim notatniku i oznajmiła, iżmamy przed sobą bardzo pracowity dzień i powinniśmy gromadzić energię.Musimy więc doładowaćsię energią słońca.Oświadczyła, że okoliczności wymagają, byśmy pochłaniali energię lewym okiem.Zaczęła powoli kołysać głową z boku na bok, patrząc w słońce spod półprzymkniętych powiek.Chwilę pózniej dołączyły do nas siostrzyczki.Lidia i Josefina usiadły po mojej prawej stronie, aRosa zajęła miejsce obok la Gordy.Wszystkie oparły się plecami o słupki.Ja znalazłem się dokładniepośrodku rzędu.Niebo było bezchmurne, słońce stało ponad odległym łańcuchem górskim.Kobiety zaczęłyporuszać głowami w doskonałej harmonii.Dołączyłem do nich i poczułem, że zsynchronizowałemwłasne ruchy z ich ruchami.Po upływie około minuty przestały.Wszystkie miały na głowach kapelusze, które osłaniały im twarze przed słońcem, gdy niewystawiały oczu na działanie promieni.Wcześniej la Gorda dała mi mój stary kapelusz.Siedzieliśmy tak przez jakieś pół godziny.Wielokrotnie powtórzyliśmy ćwiczenie.Chciałemzaznaczyć ich liczbę, ale la Gorda jakby od niechcenia odrzuciła na bok mój notatnik.W pewnej chwili Lidia wstała nieoczekiwanie, mamrocząc pod nosem jakieś niezrozumiałe słowa.La Gorda nachyliła się do mnie i wyszeptała, że drogą zbliżają się Genarowie.Wytężyłem wzrok, alenikogo nie zauważyłem.Rosa i Josefina także wstały i weszły z Lidią do domu.Powiedziałem la Gordzie, że nie widzę, by ktoś się zbliżał.Powtórzyła, że widać Genarów nadrodze, i dodała, że zawsze bała się chwili, kiedy znowu wszyscy się zejdą, ale jest przekonana, żedam sobie z tym radę.Poradziła mi, abym był szczególnie ostrożny z Josefina i Pablitem, bo oni niepotrafią zapanować nad sobą.Według niej najbardziej sensowną rzeczą będzie zabranie stądGenarów po upływie mniej więcej godziny.Nie przestawałem patrzeć na drogę.Nie widziałem nikogo. Jesteś pewna, że tu idą?  spytałem.Odparła, że ich nie widzi, ale że widziała ich Lidia.Tylko Lidia dostrzegła Genarów, bo wpatrywałasię w drogę, jednocześnie pochłaniając promienie.Nie byłem pewien, czy rozumiem, więc poprosiłemo wyjaśnienie. Jesteśmy wpatrywaczami  stwierdziła. Tak jak ty.Wszyscy jesteśmy tacy sami.Nie mapowodu, by zaprzeczać, że jesteś wpatrywaczem.Nagual opowiedział nam o twoich wielkichosiągnięciach na tym polu. Wielkie osiągnięcia na polu wpatrywania się? O czym ty mówisz?Zacisnęła usta i wyglądała tak, jakby była bliska irytacji, powstrzymała się jednak.Uśmiechnęła siętylko i delikatnie mnie popchnęła.W tej chwili jej ciałem wstrząsnął nagły dreszcz.Popatrzyła tępo gdzieś obok mnie, po czymenergicznie potrząsnęła głową.Powiedziała, że właśnie  zobaczyła", że Genarowie jednak jeszcze tunie idą, było dla nich za wcześnie.Mieli zamiar odczekać jeszcze chwilę, zanim się pojawią.Uśmiechnęła się, jakby odwleczenie się ich przyjścia sprawiło jej wielką przyjemność. Jakkolwiek by było, jeszcze nie jesteśmy do końca przygotowane na ich przyjście  powiedziała. Oni odczuwają to samo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki