[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Panowie Ministrowie wzbudzają w USA tyle samozainteresowania i szacunku co Panowie Ryszardowie X., żebrzącyłamaną angielszczyzną o prawo stałego pobytu.Tak mi z ichpowodu wstyd, że omijam szerokim kołem i polskie getta iambasady.Szacunek do Polski rośnie z dala od naszych ambasad.Dlatego z wielką przyjemnością jeżdżę po bezdrożachTeksasu i tak cyrkluję, by zawsze trafić na jeden z moteliprowadzonych przez polskiego emigranta, który od latsiedemdziesiątych dorobił się ich kilkunastu.U niego w domubywa gubernator stanowy, a nie urzędnicy poszukującynielegalnych imigrantów.Jeżdżę też z przyjemnością do Doliny Krzemowej wKalifornii, gdzie Polakom kłaniają się w pas.Tam nikomu nieprzychodzi do głowy, że w Chicago i Nowym Jorku nasi rodacy sąpogardzani i wyśmiewani, że dają się poniżać.W DolinieKrzemowej Polak kojarzy się z najbystrzejszym rozumem i wielkąpracowitością.Piękny dom, siedmiocyfrowe konto bankowe,wysoka kultura i niespotykana u innych nacji smykałka dogenialnych rozwiązań w dziedzinie elektroniki.Z przyjemnością odwiedzam też oczywiście Nashville - stolicę168 przemysłu muzycznego country.Tam Polak to odkrywca i pionier,który na europejskiej rubieży propaguje ukochaną przezAmerykanów muzykę.Za to go podziwiają i szanują.Jeślizapytają Państwo któregoś z wpływowych obywateli Nashville,czy zna jakiegoś Polaka odpowie, że zna Korneliusza Pacudę.Tonasz wieloletni samozwańczy ambasador na tamtym terenie.Pamiętam jak mnie zapytano w Waszyngtonie, jak to możliwe,że ze mną można prowadzić normalne interesy, a Radea Handlowynaszej Ambasady w tym mieście to pierdoła.Ostatnio w Nashvillezapytano mnie natomiast jak to możliwe, że ze mną możnaprowadzić normalne interesy, podczas gdy nasz Attache kulturalnyto pierdoła.Po czymś takim nie dam się przekonać do porzuceniaaktywności w USA i powrotu na stałe do Ojczyzny.Tu mój dom,tu mieszkam, ale aktywny zawodowo będę nie tylko tu.169 W listach pytają Państwo bardzo często o mój życiorys.Interesuje on też wielu dziennikarzy.Odpowiadam im najczęściej,że to część mojej prywatności i odmawiam odpowiedzi.Nie chcędopuścić do sytuacji, w której dziennikarze będą mi się kręcić podomu, albo nachodzić moje ciotki, składając im niezapowiedzianewizyty, w poszukiwaniu pikantnych informacji na mój temat.Mójdom to silnie strzeżona twierdza.Czuję, że nie wolno mi dopuścićdo sytuacji, w której zainteresowanie moją osobą naruszy spokójmoich krewnych.To, że jestem pod obstrzałem pismaków, towyłącznie moja sprawa, od rodziny im wara.Konsekwencją takiego stanowiska jest unikanie odpowiedzi napytania, dotyczące nie wyłącznie mojej osoby ale i osób ze mnązwiązanych.Przed odpowiedzią na pytanie, kto mnie uczył łowićryby, musiałbym skonsultować odpowiedz z tym, który mnieuczył.Musiałbym go zapytać, czy zgadza się bym o nimopowiadał.To niewykonalne, więc po prostu stawiam murdookoła mojej twierdzy rodzinnej i chronię dom przedciekawością obcych.Na kilka często powtarzających się pytań odpowiem teraz natyle dokładnie, na ile się da.170 Gdzie i kiedy się Pan urodził?Szczegółów nie pamiętam.Jedna z wersji mówi o tym, żemoja mama udała się pewnego dnia na pole rwać truskawki.Postąpiła głupio, bo zbliżał się czas rozwiązania i siedzenieokrakiem na niskim stołeczku, chociaż wygodne, nie byłowskazane.Nie narwała właściwie jeszcze nic, kiedy zacząłem siędobijać na świat.Wezwano karetkę, która przyjechała trochę zapózno.Byłem poirytowany i niecierpliwy.Akt narodzin miał więcmiejsce w karetce zaparkowanej w pokrzywach, trzysta metrówprzed tablicą wyznaczającą w onym czasie rogatki Elbląga.Karetka należała do szpitala miejskiego w Elblągu, więc potemwpisano w dokumenta, że tam się urodziłem.Zaprzeczamstanowczo i upieram się przy bardziej romantycznej wersji:Wojciech Cejrowski (wtedy jeszcze bez imienia) przyszedł naświat w szczerym polu, niedaleko Elbląga, 27 czerwca AD 1964.171 No, to w końcu skąd Pan pochodzi - z miasta, czy ze wsi, zBorów Tucholskich, czy z Elbląga?Z Kociewia!Ani z Elbląga, ani z Warszawy tylko ze wsi kociewskiej, boto, gdzie się człowiek urodzi jest mało ważne - ważne w jakiejrodzinie wzrasta i kim się czuje.Czesław Miłosz spędził większączęść życia w Ameryce, a jest Polakiem do szpiku kości.Znampanią, która urodziła się w przededniu wojny w Tokio, a jeststuprocentową Polką.Jej rodzice pracowali w AmbasadziePolskiej w Japonii.Jeden z moich meksykańskich przyjaciół przezwiele lat otrzymywał darmowe bilety linii lotniczych PanAm, boprzyszedł na świat na pokładzie samolotu.Nigdy nie miałwątpliwości, że jest Meksykaninem, chociaż urodził się napokładzie amerykańskiej jednostki powietrznej lecącej nadterytorium Stanów Zjednoczonych Ameryki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki