[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabieg był prosty, ale nie obudziła się z narkozy.Serce nie wytrzymało.Jeżeli mam być szczera, nie rozumiem do tej pory, dlaczego.Tysiące razy analizowałam później w myśli przebieg operacji i nie znalazłam do dziś odpowiedzi.Badałam ją przedtem bardzo dokładnie.Byłam wtedy jeszcze młodym lekarzem, chociaż miałam kierownicze stanowisko, ale brakowało mi odporności na tego rodzaju wypadki.Zresztą umarła mi pacjentka podczas zabiegu, którego nie wolno mi było dokonać.Pański stryj przeprowadził się właśnie wówczas na naszą uliczkę i stał się moim sąsiadem.Jako osiedleńcy na Ziemiach Odzyskanych mieliśmy prawo do wykupu na raty ziemi i budynków mieszkalnych.Miasteczko było niemal puste przez dwa lata po wyzwoleniu.W rynku stały na pół rozwalone domy, w których gnieździły się nietoperze.Nie było ani materiałów, ani ludzi do przeprowadzenia remontów.Dlatego fakt sprowadzania się pojedynczych osób, zajmujących kierownicze stanowiska, do domków jednorodzinnych wyglądał tu inaczej niż w centralnej części kraju.Mimo to pański stryj został niemal siłą zmuszony przez radę miejską do zajęcia ostatniego wolnego domku w rok czy dwa po innych.Był to domek w najgorszym stanie i remontował go niemal własnym przemysłem.Ponieważ byłam jednym z jego najbliższych sąsiadów, zaprzyjaźniliśmy się…– Przepraszam bardzo panią dyrektor… – powiedział Mroczek.– Mój stryj sprowadził się na ulicę Piastowską dopiero pod koniec czterdziestego siódmego roku?Spojrzała na niego, nie rozumiejąc, zagłębiona we własnych myślach.– Co? Wiosną czterdziestego siódmego, o ile pamiętam.Pomagałam mu w pieleniu ogrodu.To była na pewno wiosna… Ale wróćmy do tematu.Przyszłam ze szpitala zupełnie złamana tego dnia.W kostnicy leżała młodziuteńka, umarła dziewczyna, która zaufała mi, a obok niej klęczała jej siostra, jedna z moich pielęgniarek, która w każdej chwili mogła oskarżyć mnie o spowodowanie śmierci pacjentki, chociaż była obecna przy zabiegu i równie dobrze jak ja wiedziała, że nastąpiło to wbrew wszelkim możliwym przewidywaniom sztuki lekarskiej.Musiałam coś zrobić.Poszłam do pańskiego stryja.Był tu sędzią i moim przyjacielem, jak mi się wydawało.Wysłuchał mnie, a potem zmusił do zameldowania o tym prokuratorowi i sam mi wymierzył karę trzech lat więzienia z zawieszeniem.Wymierzył mi tę karę, chociaż był dokładnie poinformowany o przebiegu sprawy.Oczywiście apelowałam do wyższej instancji i zostałam w końcu uniewinniona przez Sąd Najwyższy.Być może stryj pański postąpił zgodnie z literą prawa skazując mnie, ale wydaje mi się do dziś, że duch prawa, rządzący sprawami ludzkimi, był po mojej stronie.Zresztą Sąd Najwyższy także wyszedł z tego założenia… Oczywiście od dnia wyroku do śmierci pańskiego stryja nie zetknęliśmy się już nigdy z bliska i nie zamieniliśmy prywatnie ani jednego słowa… Najprawdopodobniej uważał mnie on za swego wroga, a ja jego uważałam za mego wroga.Sprawa stała się wówczas głośna i chociaż siostra zmarłej pracuje w naszym szpitalu po dziś dzień, a ludzie w końcu zapominają, miałam z tego powodu wiele kłopotów.Na prowincji zachować autorytet można tylko wówczas, kiedy nikt nic nie może o nas powiedzieć… Na szczęście stryj pański uważany był za człowieka nieco nieużytego i zbytniego formalistę.Chociaż szanowano go, nie miał wielu prawdziwych przyjaciół i sądzę, że opinia ludzka była od pierwszej chwili po mojej stronie.Poza tym – chociaż mogę teraz powiedzieć szczerze, że były chwile, kiedy nienawidziłam go – zawsze miałam przekonanie, że był uczciwym człowiekiem… I oto dwa dni temu znowu spotkałam go po latach z bliska… – zawiesiła głos na ułamek sekundy.– Leżał w kostnicy naszego szpitala i poproszono mnie o przeprowadzenie sekcji zwłok.Przeprowadziłam ją, oczywiście.Wydawało mi się, że to tylko formalność.Wiedziałam przecież, że stryj pana utonął podczas swego codziennego kwadransa w morzu.Od lat widywałam go przez okno.Albo wypływał motorówką, gdy fala była zbyt wysoka i oddalał się kilkaset metrów od brzegu, a potem zawracał, wycierał się ręcznikiem i odchodził do domu na śniadanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Peter de Rose Namiesticy Chrystusa ciemna strona papiestwa
- Ross Adam Ciemna strona małżeństwa[JoannaC]
- Namiestnicy Chrystusa ciemna strona papiestwa P de Rosa
- Ciemna strona Dlugiego Slonca Wolfe Gene
- Marcin Wolski Ciemna strona lustra (3)
- Heffernan William Ciemna strona miasta
- Joan Collins Czas dla gwiazdy
- Wacław Berent ozimina
- Leonie Swann SprawiedliwoÂść Owiec
- Crowley John Aegipt 02 Milosc i sen
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kolazebate.pev.pl