[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był zimny i odpychający.275Był zupełnie obcym człowiekiem!Kompletnie ją ignorując, położył kwilące dziecko naplecach w nogach łóżka i uwolnił z pieluszek, żeby dokładnie obejrzeć syna.Kristin chciała mu powiedzieć, że Gabe jest w porządku, ale ugryzła się w język.Wiedziała, że Cole pragnie sprawdzić to osobiście.I nagleogarnął ją strach.A może powinnam była do niego na-pisać? - myślała.Ale co by to dało? Cole nie powinientutaj przyjeżdżać.W okolicy kręciło się zbyt wielu żoł-nierzy Unii.Ale czy to był rzeczywisty i jedyny powódjej niepokoju? Początkowo sądziła, że nie wysłała listutylko dlatego, że była na Slatera zła, ponieważ zdawałasobie sprawę, że jej nie kocha.Ale tak naprawdę, to nienapisała dlatego, że bała się, iż przyjedzie do domu bezwzględu na wszystko.Gabe uspokoił się i obserwował ojca z taką samąuwagą jak on jego.W końcu najwidoczniej doszedł do wniosku, że majuż dosyć jego widoku.Chciał do matki.Wykrzywiłtwarz, uniósł małe, tłuściutkie nóżki i kopiąc nimi po-wietrze zaniósł się głośnym płaczem.Cole zawinąłdziecko i wziął je na ręce.Kristin wyciągnęła w jegostronę ramiona.- Cole, proszę, oddaj mi go.Jest głodny.Mężczyzna popatrzył na nią twardo, zawahał się, poczym oddał jej zawiniątko.Kristin pochyliła głowę i za-pragnęła, żeby jej mąż już sobie poszedł.Natychmiastuświadomiła sobie, że dopiero co przyjechał i jeśliznów odjedzie, tym razem może naprawdę zginąć.Napoliczki wystąpiły jej rumieńce, dotknęła palcem buzidziecka, po czym wyjęła pierś i włożyła sutkę do maleńkich ust.Nie patrzyła w górę, ale dobrze wiedziała, że Cole nie spuszcza z niej wzroku.W pokoju panowała cisza mącona jedynie sapaniem276dziecka.Potem i ten dźwięk ucichł: mały zasnął.Odjęładziecko od piersi, zacisnęła usta, wstała i włożyła Ga-be'a do kołyski, którą Samson przyniósł ze strychu.Cały czas czuła na siebie wzrok Cole'a.Stanął w milczeniu obok kolebki i patrzył na dziecko.Najwyraźniej zamierzał je jeszcze raz wziąć na ręce.Zacisnęła zęby, ale nic nie powiedziała i w milczeniu obserwowała, jakCole czule dotyka palcem policzka małego.Zamierzaławłaśnie zapiąć bluzkę, kiedy uświadomiła sobie, żedzieciak ją zmoczył.Zaczerwieniła się i szybko zmieniła ubranie.Cole jakby jej nie zauważał.Zastanawiałasię chwilę, czy nie powinna na palcach opuścić pokojui zostawić go sam na sam z synkiem.Kiedy ruszyła w stronę drzwi, usłyszała głos Cole'a.- Dokąd idziesz?Mówił spokojnym głosem, ale tonem pełnym gniewu i urazy.- Pomyślałam sobie, że jesteś głodny.Zrazu nic nie odpowiedział.Następnie podszedł dcniej szybko.Chwycił ją za ramiona i potrząsnął nią takmocno, że dziewczyna krzyknęła.- Niech cię diabli, Kristin! Niech cię wezmą wszyscydiabli! Wiedziałaś.Wiedziałaś.ale nie zająknęłaś sięsłowem.Jakim prawem kryłaś to przede mną?Chciała uwolnić się z jego uchwytu, ale nie mogławykonać najmniejszego ruchu.Popatrzyła więcw oczy i ujrzała w nich nienawiść.- A jakie ty masz prawo mnie o to pytać? - powiedziała zdławionym głosem.- Przyjeżdżasz, kiedy chcesz.Czujesz się zobowiązany; ale to wszystko! Ja.- Przyjeżdżam, kiedy mogę - warknął, potrząsającnią jeszcze mocniej.Kristin odchyliła głowę i spojrzałana niego oczami, w których lśniły łzy.- Kristin, przecież wojna jeszcze trwa.Dobrze o tym wiesz.Wszy-277stkie kobiety wiedzą o tym aż nadto dobrze.Zrobiłemwszystko, co w ludzkiej mocy, dałem ci wszystko.- Nieprawda, nie dałeś mi wszystkiego! Nigdy niedałeś mi choć cząstki siebie i.- Mogłem zginąć.I to dziesiątki razy.Mogłem zginąć na polu jakiejś parszywej bitwy, nie wiedząc, że mam syna!- Puść mnie!- N i e !- Proszę.Bliskość Cole'a upajała Kristin.Był taki gorący, czułaemanującą z niego męskość, uścisk jego rąk sprawiał jejprzyjemność.Pragnęła dotknąć jego twarzy, rozproszyć malujący się na niej smutek, wypełnić sobą pustkę drążącą jego serce.Pragnęła, żeby jego oczy ponownierozbłysły namiętnością.Kiedy pomyślała o chwilach,które wspólnie przeżyli, poczuła, że tężeją jej sutki.Chciała, żeby jej dotykał, chciała, żeby trzymał ją w objęciach.Chciała, żeby ją kochał.- Proszę - powtórzyła cicho.Była szczęśliwa, że go widzi.Pomyślała sobie, żeczas, który wspólnie spędzają, należy oddzielić od woj-ny i zawieruchy, jaka szalała na świecie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Peter Berling Dzieci Graala 01 Dzieci Graala
- Marlowe Mia Dotyk złodziejki 01 Dotyk złodziejki
- Brockway Connie Niebezpieczny kochanek 01 Niebezpieczny kochanek
- Carla Neggers Tessa z Somerville 01 Tessa z Somerville
- Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
- Kathleen Fearn Banks The A to Z of African American Television (2009)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- onlinekredyt.xlx.pl